„Gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13).
Różne są formy oddawania życia za przyjaciół. 1 grudnia 1916 r. został zastrzelony w Algierii Karol de Foucauld, ogłoszony w ostatnią niedzielę świętym. W swoim życiu duchowym i w swojej działalności zwracał uwagę na cztery istotne, jego zdaniem, elementy.
Podkreślał, po pierwsze, potrzebę ukrycia i ciszy przez naśladowanie Jezusa i całej Świętej Rodziny, tak jak żyła ona w Nazarecie przed rozpoczęciem publicznej działalności Zbawiciela. Po drugie, mówił o owocach płynących kontemplacji też na wzór ukrytego życia Jezusa. Po trzecie, dostrzegał znaczenie obecności chrześcijanina w świecie, w jakimkolwiek miejscu by nie był i w jakimkolwiek kontekście by się nie znalazł. Wskazywał, po czwarte, na miłość bliźniego pojmowaną jako realizację trzech pierwszych założeń. Zadziwiające jak te elementy duchowości św. Karola de Foucauld pozostają do dzisiaj aktualne; one także prowadzą do pewnej formy oddawania życia za przyjaciół, od której „nikt nie ma większe miłości” (J 15, 13).
Jezus przypomina nam w dzisiejszej Ewangelii jeszcze inną prawdę, kiedy mówi: „Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał” (J 15, 16). Przypominam sobie, że na pierwszą część tego zdania wpatrywałem się często i ją rozważałem, gdy przebywałem w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. Nie wiem, kto pomyślał o tym, aby te właśnie słowa tam wypisać, ale do dzisiaj jestem mu za to wdzięczny. A przecież nie chodzi tylko o powołanie do kapłaństwa…
W naszych czasach, bardziej niż w przeszłości, podkreśla się znaczenie daru wolności i możliwości wyboru. Nie brakuje rodziców, którzy zostawiają swoim dzieciom decyzję co do przyjęcia sakramentów. Oni zapominają o słowach Jezusa z dzisiejszej Ewangelii albo nie są w stanie właściwie ich odczytać. To Bóg nas wybiera, to Bóg nam daje łaskę wiary, a my możemy jedynie na to zaproszenie odpowiedzieć albo tego zaproszenia nie przyjąć. Innymi słowy, Bóg jest zawsze pierwszy w tym wyborze, wybiera nas wcześniej niż my Jego.
Ten wybór jest nie tylko dla nas, ale Bóg wybiera nas dla ludzi, którzy nas otaczają i z którymi jesteśmy połączeni różnymi więzami pokrewieństwa, przyjaźni, związków wynikających z pracy. Warto o tym pamiętać w czasie, kiedy z różnych powodów, zamykamy się w samych sobie i nie potrafimy wyjść do innych mimo różnych nadarzających się okazji. „Przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał” (J 15, 16).