Nie tylko Podhale. Są pierwsze dane o masowej rezygnacji z edukacji zdrowotnej z innych miast

Choć oficjalne dane będą dopiero w październiku, już można mówić o porażce miniseter edukacji. Rodzice i pełnoletni uczniowie masowo rezygnowali z przedmiotu, który na siłę wprowadzała do szkół. W wielu placówkach nie ma chętnych i edukacja zdrowotna w ogóle nie ruszy.

Nauczany w szkołach podstawowych w klasach IV-VIII przedmiot edukacja zdrowotna jest w tym roku nieobowiązkowy i bardzo wielu rodziców skorzystało z możliwości wypisania swoich dzieci z tych lekcji. Zrobiła tak na przykład  Para Prezydencka. 

„Pod niewinnie brzmiącą nazwą tego przedmiotu próbuje się przemycać do polskich szkół ideologię i politykę, a na to nie może być zgody” – pisał w mediach społecznościowych Karol Nawrocki.

Ponad połowa zrezygnuje 

Dzieci można było wypisywać z nowego przedmiotu do 25 września. I chodź MEN poda oficjalne dane dopiero pod koniec października, Barbara Nowacka szacuje, że wypisze się z nich ponad połowa uczniów. 

Niektóre placówki już ujawniły dane. Z opcji wypisania dzieci w demoralizujących zajęć skorzystała znacząca grupa rodziców i uczniów ze Stalowej Woli – blisko 62 proc. uczniów. „W liceum samorządowym rezygnację złożyło 80 proc. uczniów” - poinformował na platformie X Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli.

W Łowiczu rezygnację złożyło – 63 proc. uczniów w podstawówkach, nie licząc pijarskiej, gdzie było 100 proc.; 89 proc. rezygnacji było w szkołach średnich. W Szczecinie szacuje się, że będzie to połowa. 

Podhale – minimalne zainteresowanie 

W podhalańskich szkołach zainteresowanie nowym przedmiotem edukacja zdrowotna jest minimalne – wynika z danych zebranych w gminach regionu. W niektórych szkołach podstawowych zajęcia będą się odbywać tylko dla jednego ucznia, a w większości szkół średnich w ogóle ich nie będzie.

W Zakopanem, gdzie miasto prowadzi siedem publicznych szkół, na zajęcia zapisano 461 uczniów z klas IV–VIII, co stanowi niespełna 40 proc. wszystkich dzieci. Aż 718 uczniów zostało wypisanych. W gminie Poronin edukacja zdrowotna ruszy tylko w dwóch szkołach. Zaledwie 34 dzieci weźmie udział w lekcjach – to 6 proc. ogółu uczniów. W gminie Czarny Dunajec udział w nowych zajęciach zadeklarowało 50 uczniów z 6 szkół to 4 proc. ogółu. 

Rodzice krytykują m.in. treści dotyczące dojrzewania, zdrowia seksualnego, tożsamości płciowej czy alternatywnych diet.

Najświeższe dane zebrane z czterech szkół ponadpodstawowych powiatu pułtuskiego pokazują, że zainteresowanie edukacją zdrowotną jest znikome. W roku szkolnym 2025/2026 uczestniczyć w zajęciach chce zaledwie 99 z 686 uprawnionych uczniów, co stanowi jedynie 14,4% całej młodzieży. Aż 587 osób, czyli 85,6%, zdecydowało się zrezygnować z udziału.

Przedmiot nieobowiązkowy 

W Gorzowie Wielkopolskim tylko 39 proc. uczniów będzie chodzić na lekcje edukacji zdrowotnej – dowiedziała się Wirtualna Polska. I nie tylko polityczna burza wokół przedmiotu miała tu znaczenie – rzecznik prasowy prezydenta Gorzowa Wielkopolskiego zwrócił uwagę, że uczniowie rezygnują, bo przedmiot jest nieobowiązkowy. Uczniowie nie chcą po prostu dłużej siedzieć w szkole. 

„Jeśli przedmiot jest nieobowiązkowy, to oni już zaczynają się kierować własnymi kalkulacjami, czyli czy np. godziny są odpowiednio ustawione, czy nie. To jest pewnie też przyczyna tego, że nie decydują się na naukę tego przedmiotu” – powiedział Wiesław Ciepiela.

Gorsze statystyki są w niewielkiej Włodawie, tuż przy granicy z Białorusią. Miasto prowadzi tu dwie szkoły podstawowe. W obu w sumie na zajęcia edukacji zdrowotnej będzie chodzić 90 uczniów na 725 uprawnionych (12,41 proc.). „Z zajęć zrezygnowało 81,38 proc. uczniów podstawowych i ponadpodstawowych” – przekazała rzeczniczka prezydenta Rzeszowa Marzena Kłeczek-Krawiec.

Dyrektor Zespołu Szkół Gospodarczych Marcin Purgacz wyjaśnił, że głównym powodem jest to, że to jest dodatkowa lekcja. „Ale przeciwnicy tego przedmiotu też zrobili swoje. Myślę, że atmosfera, jaka towarzyszy dyskusji na temat edukacji zdrowotnej również miała wpływ na decyzję rodziców i uczniów” – dodał dyrektor ZSG. Zapewnił przy tym, że w jego szkole są nauczyciele gotowi do poprowadzenia zajęć.

Wygrana rodziców 

Z kolei jak poinformowała Joanna Raźniewska, opolska kurator oświaty, według wstępnych szacunków, z uczestnictwa w zajęciach z edukacji zdrowotnej, wypisano około 40 procent uczniów, chociaż w niektórych placówkach odsetek rezygnujących dochodzi do 60 proc.

„To wielka wygrana rodziców. I samych uczniów, bo ogromna większość z nich została uchroniona przed lewackim praniem mózgu. Gratulujemy wszystkim, którzy wywalczyli w szkołach ochronę swoich dzieci. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali w oddolnej akcji informacyjnej o zagrożeniach związanych z EZ” – napisała w mediach społecznościowych Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina.

Źródło: PAP, WP, TVP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama