Porwany przez Państwo Islamskie iracki kapłan opowiada, jak dzięki wierze przezwyciężył lęk

Irak? To państwo muzułmańskie, tak zapewne powiedziałaby większość Polaków, zapytana o religijny charakter tego państwa. A jednak od pierwszych wieków żyją tam nasi bracia, chrześcijanie, którzy z wielką wiarą znoszą prześladowania i ucisk ze strony muzułmańskiej większości.

Mosul to dawna biblijna Niniwa. W mieście tym od wieków żyła chrześcijańska mniejszość. Od czasu powstania Państwa Islamskiego jej los, dotąd trudny, stał się wręcz dramatyczny. Od 2003 r. uzbrojone grupy systematycznie zabijały, szantażowały i uprowadzały wielu tamtejszych chrześcijan.

Jednym z nich był syryjski kapłan, chorbiskup (z gr. chorepiskopos, specjalna funkcja w Kościele syryjskim, zbliżona do łacińskiego wikariusza generalnego), Mazen Mattuka. Wraz z ks. Piusem Affasem (który w tym czasie był proboszczem syryjskiego kościoła katolickiego Mar Thoma w Mosulu, a obecnie jest na emeryturze) przeżył dziewięciodniowe uprowadzenie w 2007 roku.

Jego świadectwo pokazuje, jak głęboka wiara pozwala przezwyciężyć lęk i przeciwstawić się oprawcom.

„Dopiero co zostałem wyświęcony na księdza 1 września 2007 roku. Zostałem przydzielony do posługi w syryjskim kościele katolickim św. Tomasza na wschodnim krańcu Mosulu. W 40. dniu mojego kapłaństwa, 13 października, uzbrojeni mężczyźni zaatakowali ks. Affasa i mnie, gdy wychodziliśmy z odwiedzin u rodziny zmarłego, kierując się do kościoła Matki Bożej Fatimskiej, gdzie miałem odprawić moją pierwszą mszę w dniu jej święta”.

Mattuka miał świadomość, na jakie niebezpieczeństwo się naraża – wcześniej już z rąk islamistów zginęli księża Raghid Kenni (2007) i Alexander (2006).

„Nasze ubrania i sposób reagowania podczas przesłuchania ujawniły porywaczom naszą tożsamość” – kontynuował.

Okazało się, że tym razem jednak porywacze nie planowali zabić duchownych, chcieli jednak okupu.

Mattuka powiedział, że pierwsza noc była najtrudniejsza.

„Spędziłem ją na modlitwie i błaganiach: „O Panie, jestem w głębokim smutku, ponieważ nie miałem okazji służyć Ci przez długi czas. Jestem jednak gotowy na męczeństwo”.

Modlitwa była codziennym pokarmem uwięzionych księży:

„Czuliśmy obecność Ducha Świętego. Byliśmy spokojni podczas naszych modlitw. To dało mi mądrość do rozmowy z naszymi porywaczami. Duch Święty kierował moimi odpowiedziami, aby ich przekonać”.

Powiedział, że porywacze byli zdumieni, widząc go modlącego się, kłaniającego się do ziemi. Wyjaśnił im:

„Tak modlą się wschodni chrześcijanie. Nasze Kościoły były pionierami tej postawy modlitewnej, którą utrzymujemy od wieków”.

Pomimo ponawiających się gróźb śmierci i nakazów wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej, mosulscy chrześcijanie nigdy nie zaprzestali praktyk modlitewnych, sprawowania liturgii, a także bicia w dzwony. To było całkowicie niepojęte dla porywaczy.

Ostatecznie księża Mattuka i Affas zostali uwolnieni. Msze dziękczynne i bicie w dzwony odbyły się w wielu kościołach Mosulu. Sami kapłani sprawowali taką Eucharystię w kościele św. Pawła razem z biskupem Boulosem Farajem Rahho. Kilka miesięcy później, 29 lutego 2008 r. ten sam biskup został uprowadzony, a 12 marca zamordowany przez islamistów.

Ks. Mattuka uczestniczył w zeszłorocznych Światowych Dniach Młodzieży w Portugalii. W ten sposób udało mu się wypełnić przyrzeczenie, że podziękuje Matce Bożej Fatimskiej, która czuwała nad nim po tym, jak został uprowadzony w jej święto. Wiele osób w jej sanktuarium modliło się o jego bezpieczny powrót, jak mu powiedzieli, a ich modlitwy zostały wysłuchane.

W grudniu 2023 r. Mattuka został mianowany chorbiskupem. Jego radością jest to, że może służyć w Kościele swoich przodków w Iraku, kontynuując wielowiekową tradycję. Jego współbracia w wierze przyznają, że porwanie nie tylko nie odebrało mu ducha, ale wręcz przeciwnie – tchnęło w niego nową energię i umocniło jego wiarę:

„Po porwaniu wydajesz się bardziej aktywny i optymistyczny. Dajesz nam nadzieję, mówiąc: «Nie smućcie się, bo radość Pana jest waszą siłą»”.

Sam kapłan przyznaje:

„Bóg dał mi nowe życie, pozwalając mi służyć w Jego winnicy. Dlatego w pełni żyję moją kapłańską maksymą: «Nie bój się, bo jestem z tobą»”.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama