Dziesiątki demonstrantów wdarły się we wtorek do budynku, w którym odbywa się konferencja klimatyczna COP30 w mieście Belem w brazylijskiej Amazonii. W starciach z protestującymi ucierpiało dwóch ochroniarzy – poinformował rzecznik ONZ.
Według agencji Reutera na teren obiektu siłą wdarła się grupa protestujących przedstawicieli społeczności rdzennych. Niektórzy mieli ze sobą transparenty z hasłem: „Nasza ziemia nie jest na sprzedaż”.
Ochroniarzom udało się odepchnąć demonstrantów, a następnie zabarykadować wejście stołami. Delegatów poproszono o pozostanie w budynku i pozwolono im wyjść dopiero, gdy protestujący się rozeszli.
Jeden z ochroniarzy powiedział Reuterowi, że został uderzony ciężką pałeczką do gry na bębnach. Ochrona odebrała protestującym kilka pałek.
W konferencji COP30 uczestniczą tysiące delegatów ze 194 krajów.
To wielkie korporacje niszczą środowisko
Przedstawiciel ludu Tupinamba, jednej z rdzennych społeczności zamieszkujących Brazylię, powiedział, że jego grupa jest niezadowolona z tego, jak zarządzane jest ich terytorium.
– Nie możemy zjeść pieniędzy. Chcemy, by nasze ziemie były wolne od biznesu rolniczego, wydobycia ropy, nielegalnego górnictwa i wyrębu lasu – powiedział lider Tupinamba, posługujący się imieniem Gilmar.
Brazylijscy organizatorzy COP30 zapowiadali, że jednym z celów tegorocznej konferencji klimatycznej jest przyznanie głosu społecznościom rdzennym. Dziesiątki przywódców takich społeczności przybyły do Belem łodzią, by uczestniczyć w negocjacjach i zabiegać o większy udział w zarządzaniu lasami.(PAP)
Źródło: 