Nowa konstytucja będzie próbą usystematyzowania tego, co dzieje się w Polsce – podkreślił prezydent Karol Nawrocki, pytany w wywiadzie o prace nad nową ustawą zasadniczą. Dodał, że jeśli „proces destabilizacji państwa” nie zatrzyma się – wniesie o referendum.
W wyemitowanym we wtorek wywiadzie dla telewizji wPolsce24 prezydent pytany był o prace nad nową konstytucją, zapowiadane w orędziu po zaprzysiężeniu. Nawrocki podkreślił, że „konstytucja w ostatnich dwóch latach jest regularnie łamana” i „z całą pewnością będzie to próba usystematyzowania tego, co dzieje się w Polsce”.
Trudno policzyć, ile razy już złamano konstytucję
Jak ocenił Nawrocki, opinia publiczna nie nadąża za tym, ile razy złamano konstytucję, co znalazło swoje odbicie w jego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego rozporządzenia ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka w sprawie przydziału spraw sędziom.
„Konstytucja po tych blisko 30 latach z całą pewnością wymaga refleksji” – powiedział prezydent. Jak dodał, nie będzie odpowiadał za kształt projektu nowej ustawy zasadniczej, ponieważ niebawem powstanie rada konstytucyjna.
Nawrocki podkreślił też, że jeśli w kwestiach ustrojowych środowiska polityczne nie dogadają się i nie zatrzyma się proces „destabilizacji państwa polskiego”, to zrobi wszystko, aby o kształcie ustrojowym zdecydowali w przyszłym roku obywatele – zgłosi wniosek o referendum.
Rosja nadal zagrożeniem dla naszej niepodległości
Nawrocki pytany w wywiadzie o współczesne zagrożenia dla Polski ocenił, że są one „oczywiście niezmienne”.
„Wciąż zagrożeniem dla polskiej niepodległości jest z jednej strony Federacja Rosyjska. Niezależnie od tego, czy ta Federacja Rosyjska dzisiaj jest wyłącznie postkomunistyczna w swojej symbolice i w odwołaniach do budowania tego państwa, czy była wcześniej białym caratem, czy była bolszewicka, to wciąż zagrożenie” – powiedział.
– Główne, najważniejsze jest ze wschodu i to jest zagrożenie dla naszej niepodległości – dodał.
Zagrożenia ekonomiczne ze strony Unii Europejskiej
„W sensie gospodarczym, ekonomicznym, to też jest rzecz znana przecież z historii, nie jest to zagrożenie dzisiaj militarne, wojskowe, Niemcy są przecież naszym partnerem w Unii Europejskiej i w NATO, ale ciężko Niemcom przychodzi zapoznawanie się wielkimi sukcesami gospodarczymi Polaków” – powiedział prezydent.
Według niego o to też powinniśmy dbać w zakresie naszej niepodległości – by mieć prawo do mówienia własnym głosem, aby domagać się swoich interesów „choćby w zakresie żeglugi śródlądowej czy stabilizacji naszych granic”.
– Nie porównuję oczywiście tych dwóch sąsiadów Polski w zakresie tego, jak wyglądają te państwa, ale dla naszej niepodległości ważne jest też budowanie niepodległości i suwerenności gospodarczej – zaznaczył prezydent w wywiadzie.
Dodał, że elementem próby budowania najlepszych możliwych relacji w ramach Unii Europejskiej powinna być spłata reparacji przez państwo niemieckie. – To będzie taki konkretny wyraz dobrej woli – ocenił.
– Nasze zagrożenie w sensie militarnym i wojskowym to oczywiście Federacja Rosyjska i o tym musimy zawsze pamiętać. Ale nasza niepodległość to też przywiązanie do naszych możliwości gospodarczych i ekonomicznych – powiedział Nawrocki.
Dodał, że „na agendzie – oczywiście już europejskiej – jest zakres wpływu Unii Europejskiej na polską suwerenność”, ale zaznaczył „żeby była jasność”, że nie wymienia tego jednym tchem z poprzednimi zagrożeniami.
Prezydent powiedział, że stara się urealnić stosunki Polski z Ukrainą. Podkreślił, że Polska nadal jest gotowa pomagać, ale nie może być zakładnikiem w relacji z żadnym krajem.
Potrzeba symetrii w relacjach z Ukrainą
Pytany w wywiadzie o swoje priorytety w budowaniu relacji z Ukrainą Nawrocki zaznaczył, że muszą być to relacje partnerskie, a zawarte w projekcie nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy jego propozycje są „próbą znalezienia symetrii”.
Prezydent przekonywał, że nie zmienił poglądu na odpowiedzialność Rosji za atak na Ukrainę, ale – jak zaznaczył – „nie można brać interesu Polski za coś, co ma gwarantować realizację wszystkich postulatów Ukrainy przy jednoczesnym zamknięciu się na te głosy, które płyną z polskiej opinii publicznej”.
„Staram się urealnić nasze stosunki z Ukrainą – powiedział prezydent. – My wciąż jesteśmy gotowi pomagać, ale nie możemy być zakładnikami w żadnej relacji z państwami na świecie” – dodał.
Pytany o to, czy dojdzie do jego spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, Nawrocki odparł, że dojdzie do niego „wcześniej czy później”.
Według prezydenta wizyta Zełenskiego w Warszawie byłaby dobrą okazją do tego, by spotkać się z mieszkającymi tu Ukraińcami, czy do „ustalenia spraw, które są dla Polaków bardzo ważne i rozpoczęcia procesu ekshumacji na Wołyniu”.
Obecny premier – Donald Tusk „najgorszy w historii Polski po roku 89”
Pytany o relacje z premierem Donaldem Tuskiem ocenił, że wyobraża sobie współpracę z nim „w zasadniczych kwestiach dotyczących funkcjonowania państwa”, niezmiennie uznając go jednak „za najgorszego premiera w historii Polski po roku 89".
– Ale dzisiaj Polacy oczekują tego, że jak trzeba, to usiądziemy razem do stołu – stwierdził w wywiadzie prezydent.
Pytany o słowa Tuska, który – informując w serwisie X o tym, że prezydent nie udzielił awansów na pierwsze stopnie oficerskie w ABW i SKW – powiedział m.in., że „żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów” odparł, że nie obraża się na premiera i jako chrześcijanin nie nosi w sobie głębokiej urazy.
„Pan premier Donald Tusk dużo gorsze rzeczy mówił o mnie w czasie kampanii wyborczej. Ja jestem prezydentem Polski. Pan premier jest premierem Polski i nie wyobrażam sobie, że w zasadniczych kwestiach nie będziemy dyskutować. Nasza wzajemna ocena jest powszechnie publicznie znana. (...) Jeśli chodzi o mnie, to jestem w stanie to unieść dla dobra Rzeczpospolitej” – skomentował Nawrocki.
Dodał, że jest w kontakcie z premierem i spotkał się z nim kilka razy, od kiedy objął urząd prezydenta.
Karygodna nieobecność szefów służb specjalnych
W wywiadzie ocenił, że sytuacja, w której szefowie służb specjalnych nie reagują na zaproszenie prezydenta Polski i nie stawiają się na wcześniej umówione spotkanie „jest rzeczą karygodną”.
„To nigdy nie powinno się zdarzyć. Zostawiam oficerów i szefów polskich służb już z ich własnym sumieniem. Także ich podwładnych zostawiam z własnym sumieniem, czy to wypada, by wysocy oficerowie polskich służb nie zareagowali na zaproszenie prezydenta” – wskazał Nawrocki.
Dodał, że to premier „zabronił się im spotkać z prezydentem Polski”, co m.in. w obliczu wojny za naszą wschodnią granicą, jest „rzeczą niepokojącą”. Wskazał też, że nie potrzebuje premiera, aby spotkać się z szefami służb.
– Liczę, że przyjdzie refleksja do polskich oficerów i do szefów polskich służb i czekam na informacje, kiedy stawią się u prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, wybranego w demokratycznych wyborach, przez ponad 10 milionów Polaków – stwierdził w nagranym wcześniej i wyemitowanym we wtorek wywiadzie dla telewizji wPolsce24.
Źródło: 