Historyk KUL: ideologie chciały funkcjonować jako quasi-religie

23 sierpnia obchodzimy Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. To dobra okazja, aby przypomnieć, jak wielkie zło pociągają za sobą ideologie, prowadząc do wyniszczenia społeczeństw i dziesiątek milionów ofiar

Realizacja utopii na gruncie praktycznym jest niewyobrażalnym nieszczęściem ludzkości. Ofiary chociażby pośród duchowieństwa są pochodną tego, że ideologie XX w. chciały funkcjonować w tym świecie jako quasi-religie – powiedział Family News Service prof. dr hab. Mieczysław Ryba, historyk Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. 23 sierpnia przypada Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.

Jak podkreślił prof. Ryba, ideolodzy XIX i XX w. prezentowali swoje ideologie jako rzekomo „dające pełną, choć specyficzną odpowiedź na koncepcję świata i człowieka, czy to w wymiarze walki klas jak w komunizmie, czy walki ras, jak w narodowym socjalizmie. To wszystko pochłonęło dziesiątki milionów istnień ludzkich, które nawet trudno oszacować”.

Historyk zaznaczył, że „komunizm wciąż trwa, istnieje w wielu krajach, natomiast w Rosji w 1991 r. przestał funkcjonować jako ideologia, natomiast narodowy socjalizm upadł w 1945 r. po klęsce Hitlera. Niemniej jednak obozy koncentracyjne, łagry, wywózki na Syberię czy w przypadku Niemiec w inne rejony to jest taka rzeczywistość realizacji wielkich utopii, która miała przynieść szczęście ludziom, a w rzeczywistości przyniosła piekło na ziemi”.

Prof. Ryba odniósł się do znaczenia Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. „Pamiętajmy, że w XX w. mamy do czynienia z realizacją pewnych utopii, które powstawały w pewnym procesie intelektualnym na gruncie Europy w wieku XVIII, a w szczególności w XIX w., kiedy powstał marksizm i społeczne teorie darwinistyczne. Realizowane były one w sensie praktycznym po I wojnie światowej, kiedy nastał potężny kryzys społeczny szczególnie na gruncie europejskim. Na kanwie tego kryzysu ci ideolodzy przejęli stery władzy: przede wszystkim w Rosji w 1917 r. i w Niemczech w 1933 r.” – przypomniał historyk KUL.

Prof. Mieczysław Ryba ocenił aktualność Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu w kontekście wojny na Ukrainie. „To jest troszkę inny kontekst, bo wojna na Ukrainie ma wymiar bardziej geopolityczny i raczej nawiązuje do pewnych tradycji Rosji carskiej bardziej niż wprost do komunizmu. Próbuje się jednak łączenia na poziomie ideowym imperialnej Rosji carskiej i imperializmu sowieckiego. Jest też pewna kontynuacja instytucjonalna. Te zbrodnie, o których słyszymy na Ukrainie, nie mają tej skali co w czasach sowieckich, ale są w swojej metodzie dosyć charakterystyczne dla komunizmu” – ocenił prof. Ryba.

Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu został ustanowiony przez Parlament Europejski 23 września 2008 r. z myślą o 70. rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow, przypadającej 23 sierpnia 2009 r. Ma za zadanie upamiętnić ofiary masowych deportacji i eksterminacji w XX w. Ma również przyczynić się do promocji wartości demokratycznych, szczególnie pokoju i stabilizacji w Europie. Data obchodów tego dnia – 23 sierpnia – nawiązuje do podpisania paktu przez ministrów III Rzeszy i ZSRR – Joachima von Ribbentropa i Wiaczesława Mołotowa – w 1939 r. Dokonano wówczas podziału znacznej części Europy na niemiecką i rosyjską strefę wpływów. Tajny protokół do paktu zakładał likwidację Polski.

Family News Service

« 1 »

reklama

reklama

reklama