Carlo Acutis i Pier Giorgio Frassati pokazują, że młodość nie jest czasem czekania na poważne życie – już dziś można kochać, żyć pełnią Ewangelii – wyjaśniał bp Grzegorz Suchodolski, przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży. Podkreślił, że kanonizacja dwóch młodych błogosławionych pokazuje, iż świętość jest możliwa także dzisiaj – młodzi mogą w pełni żyć Ewangelią, łącząc wiarę z codziennością, pasjami, dzielnością w internecie i zaangażowaniem społecznym.
Anna Rasińska: Co kanonizacja Carla Acutisa i Pier Giorgia Frassatiego oznacza dla Kościoła powszechnego i dla Kościoła w Polsce?
Bp Grzegorz Suchodolski: To wydarzenie pokazuje przede wszystkim, że świętość jest możliwa także w XXI wieku i że nie jest ona jedynie domeną dawnych czasów czy ludzi starszych. Kościół powszechny otrzymuje w tych dwóch młodzieńcach świętych, których krewni – a w przypadku Carla Acutisa nawet rodzice, rodzeństwo i przyjaciele – wciąż żyją. Bóg pozwala nam więc niemal dotknąć tej świętości, która nie zdążyła obrosnąć legendą, lecz realizowała się w kontekstach bardzo bliskich naszemu codziennemu życiu.
Kanonizacja ukazuje, że Ewangelia jest aktualna w każdym pokoleniu i że Jezus naprawdę może być centrum życia młodego człowieka, żyjącego blisko Boga i bliźnich. Dla Kościoła w Polsce to także znak nadziei: skoro świętość była możliwa w Turynie czy Asyżu, to możliwa jest również w Warszawie, Krakowie, na Warmii czy w małej parafii na Podlasiu. Obaj kanonizowani święci mają ponadto silne więzi z Polską, a w przypadku św. Carla płynie nawet cząstka polskiej krwi.
W Polsce ich postacie są szczególnie znane w duszpasterstwach młodzieżowych i akademickich.
Tak, już od kilku lat Carlo Acutis i Pier Giorgio Frassati są patronami wielu duszpasterstw. Relikwie tych świętych znajdują się w licznych miejscach w Polsce i naprawdę stają się dla młodych wielką inspiracją. Po kanonizacji ufam, że jeszcze mocniej będą kompasem prowadzącym ku świętości – właśnie przez adorację, posługę bliźnim, wolontariat i codzienne świadectwo życia.
Jak Ksiądz Biskup wyjaśniłby młodym, co sprawiło, że Carlo Acutis i Pier Giorgio Frassati zostali wyniesieni na ołtarze?
Myślę, że najważniejsze jest to, iż obaj pokazali, że młodość nie jest czasem czekania na „poważne życie”. Nie chodzi o to, że życie zacznie się dopiero wtedy, gdy będziemy mieli 40, 50 czy 60 lat. Młodość jest już tym czasem, w którym można kochać i żyć pełnią Ewangelii.
Carlo Acutis pokazał, że technologia, internet i świat cyfrowy mogą stać się drogą głoszenia Chrystusa i dzielenia się wiarą. To bardzo konkretny przykład, jak dzisiaj młodzi mogą ewangelizować. Z kolei Pier Giorgio Frassati przypomina, że zaangażowanie społeczne i solidarność z ubogimi prowadzą do Boga. Był członkiem Akcji Katolickiej, działał charytatywnie, założył Towarzystwo Ciemnych Typów – wspólnotę wolontariuszy niosących pomoc potrzebującym.
W podobny sposób młodzi mogą dziś, naśladując tych świętych, zbliżać się do Boga. To potwierdza, że chrześcijaństwo nie jest ucieczką od świata, ale wejściem w niego z Ewangelią i sercem pełnym miłości. Dlatego nie trzeba czekać, Drodzy Młodzi, na „poważne życie” – tu i teraz, możecie realizować swoje powołanie, spełniać się, ofiarować siebie i w ten sposób osiągnąć świętość.
Czy można powiedzieć, że te kanonizacje mają wymiar symboliczny dla współczesnego młodego pokolenia katolików?
Tak, ponieważ w dzisiejszym świecie młodym ludziom często proponuje się tak zwane życie „na próbę” albo bycie kimś „na pokaz”, widać to zwłaszcza w mediach społecznościowych. Oni natomiast byli sobą – prawdziwi, autentyczni, i to w świetle Ewangelii. Nie wstydzili się adorować Jezusa, modlić się na różańcu, a jednocześnie byli zanurzeni w codzienność: w sport, wyprawy w góry – jak Pier Giorgio – czy w życie w internecie – jak Carlo. Wiedzieli, że przez to, co robią tu i teraz, mogą stawać się świętymi. Bardzo wymowne są słowa Pier Giorgia: „Żyję, a nie wegetuję”, a także jego zawołanie „Verso l’alto” – zawsze w górę”. To pokazuje pragnienia i aspiracje młodych, którzy także dziś mają swoje marzenia. Młodzi święci udowadniają, że można je realizować już teraz, nie czekając na tzw. dorosłe życie. Eucharystia, adoracja Jezusa, staje się prawdziwą „autostradą do nieba” – nie tylko dla Carla czy Pier Giorgia, ale dla każdego z nas.
Jak wygląda kult Carla Acutisa i Pier Giorgia Frassatiego? Czy są jakieś plany, aby go rozwijać?
Jeśli chodzi o Pier Giorgia Frassatiego – to święty, który zmarł równo 100 lat temu, w 1925 r., mając zaledwie 24 lata. W Polsce, szczególnie przy duszpasterstwach akademickich, działają Stowarzyszenia Frassatianum czy Towarzystwa Ciemnych Typów. Bardzo mocno promują go dominikanie, ponieważ jako osoba świecka należał do Zakonu św. Dominika.
W tym roku na Lednicy mieliśmy relikwie – całą trumnę z ciałem Pier Giorgia. Spotkanie młodych odbywało się pod hasłem jego słów „Verso l’alto – zawsze w górę”. Trumna z ciałem Pier Giorgia była także obecna podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r. Wiele środowisk akademickich i dominikańskich w Polsce propaguje jego duchowość.
Natomiast błogosławiony, a wkrótce święty, Carlo Acutis to fenomen. W Polsce w praktycznie każdej diecezji i w wielu duszpasterstwach młodzieżowych znajdują się jego relikwie. Kiedy Carlo został beatyfikowany, zaprosiliśmy na Krajowe Forum Duszpasterstwa Młodych arcybiskupa Asyżu, po tym spotkaniu do wielu duszpasterstw trafiły relikwie Carla. Powstały także piękne materiały formacyjne oparte na jego życiu. Relikwie błogosławionego są m.in. w kaplicy Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Siedlcach, gdzie młodzi chętnie przychodzą, bo Carlo rzeczywiście przyciąga jak magnes. Szczególnym promotorem kultu i świętości Carla w naszej ojczyźnie jest duszpasterstwo młodzieży archidiecezji warmińskiej.
Wierzę, że po kanonizacji święci Carlo i Pier Giorgio tym bardziej będą inspirować młodych do adoracji Pana Jezusa, do angażowania się w ewangelizację – także w świecie cyfrowym – oraz do podejmowania dzieł miłosierdzia, takich jak wolontariat.
Wspomniał Ksiądz Biskup, że postać Carla Acutisa może być inspiracją dla młodych Polaków, którzy na co dzień korzystają z internetu i mediów społecznościowych. W jakich aspektach?
Myślę, że Carlo był swoistym pionierem ewangelizacji cyfrowej. Gdy umierał w 2006 roku, miał zaledwie 15 lat. Był to czas, kiedy internet dopiero się rozwijał i otwierał nowe możliwości, a On od razu dostrzegł w tym szansę. Wiemy, że stworzył multimedialną prezentację o cudach eucharystycznych, która dziś znajduje się także na stronie Stolicy Apostolskiej. Wystawy, przygotowane w formie dużych plansz, podróżują po świecie, ukazując wiernym obecność Jezusa w Eucharystii.
To bardzo inspiruje młodych do twórczej obecności w mediach społecznościowych, które w ostatnich latach niezwykle się rozwinęły. Dziś nie ma duszpasterstwa młodych bez świata cyfrowego, bez treści tworzonych np. na Instagramie czy TikToku. Carlo nie tylko inspiruje, ale staje się też patronem takich działań. Dobrym przykładem jest diecezjalna telewizja Faro.TV w Siedlcach – jej studio nosi imię bł. Carla Acutisa. Ci, którzy czują powołanie do ewangelizacji w świecie cyfrowym, od razu uznali go za swojego patrona, przewodnika i inspiratora.
A co osobiście Księdza Biskupa urzeka w tych dwóch postaciach?
- Przede wszystkim ich odwaga. Byli odważni w swoim młodym życiu. Nie wstydzili się Ewangelii, nie wstydzili się wiary, a wręcz przeciwnie – zachęcali do niej innych.
W przypadku Carla zwracam uwagę na coś jeszcze: jako młody chłopak, mając własne pytania dotyczące życia duchowego, potrafił przyciągać ku Bogu także swoich rodziców, zwłaszcza mamę Antonię, która choć nie miała wtedy głębszej wiedzy religijnej i mocnej wiary, zdecydowała się zainwestować w swój rozwój duchowy – zapisała się na kurs biblijny i katechezy dla dorosłych, aby móc towarzyszyć kilkuletniemu synowi w jego drodze wiary. Czuła, że sama nie dorasta do jego pragnień, dlatego podjęła wysiłek, by rozwijać życie modlitwy i pogłębiać formację intelektualną.
Czyli historia Carla Acutisa to także piękna inspiracja dla rodziców, którzy sami mogą stać się wychowawcami przyszłych świętych.
To przykład, że jeśli rodzice chcą odpowiedzialnie towarzyszyć swoim dzieciom w rozwoju duchowym, powinni również inwestować w swoje życie modlitwy i formację – korzystać z katechez dla dorosłych, kursów biblijnych czy teologicznych. Mama Carla pokazuje, że dzieciom trzeba towarzyszyć, poświęcać im czas i uwagę, a także samemu podejmować drogę wzrastania w wierze. Nie ma katechumenatu dzieci i młodzieży bez katechumenatu rodziców. Młodzi mają często w sobie pragnienia duchowe i byłoby czymś złym, gdyby rodzice – zagonieni i pozostający w tyle – je gasili.
Czy Ksiądz Biskup ma jeszcze jakieś przesłanie dla młodych Polaków w związku z niedzielną kanonizacją?
Bardzo się cieszę, że Kościół wynosi na ołtarze młodych świętych – Carla Acutisa i Pier Giorgia Frassatiego – którzy odtąd będą odbierać cześć w całym Kościele. Chciałbym, abyśmy także w Polsce, w naszych parafiach i wspólnotach, potrafili dostrzegać młodych, którzy całym sercem oddali się Ewangelii i misji Kościoła. Oni często żyją wśród nas, czasem odchodzą w młodym wieku – ale ich świadectwo powinno być zauważone i docenione.
We Włoszech Kościół potrafi pokazywać przykłady świętości młodych ludzi. My również powinniśmy to czynić. Mamy wspaniałe postacie – św. Stanisława Kostkę, bł. Karolinę Kózkównę, a współcześnie np. sługę Bożego Jacka Krawczyka, młodego 25-letniego studenta KUL-u z Rzeszowa, którego proces beatyfikacyjny już trwa. Jestem przekonany, że takich młodych świętych w Polsce jest więcej – potrzeba tylko odwagi, aby ich promować i rozpoczynać procesy kanonizacyjne.
Dlatego zachęcam: uczyńmy Carla i Pier Giorgia obecnymi w naszym codziennym duszpasterstwie. Poznawajmy ich życie i postawę. Niech inspirują i prowadzą młodych ku Jezusowi – we wspólnocie Kościoła i w świecie współczesnym.
Źródło: KAI