reklama

Pinochet i wtorkowe randki. Wielki sukces prawicy w Chile

Wygrał dzięki hasłom dotyczącym przestępczości i migracji, ale głosował przeciwko aborcji i rozwodom. Zwycięstwo Joségo Antonio Kasta to największy sukces prawicy w Chile od odejścia Augusto Pinocheta. Ojciec dziewięciorga dzieci i członek Ruchu Szensztackiego zdobył 58 proc. głosów w wyborach prezydenckich, pokonując kandydatkę Partii Komunistycznej Jeanette Jarę.

Jakub Jałowiczor

dodane 15.12.2025 16:32

Jak chyba każdy prawicowy polityk porównywany jest z Donaldem Trumpem. Jednak 59-letni Kast nie przypomina rozgadanego prezydenta USA, ani Javiera Milei z Argentyny (który jako pierwszy złożył mu gratulacje). Przy przemówieniach Kasta można by usypiać dzieci. Podczas blisko 40-minutowego wystąpienia na ostatniej prostej kampanii kandydat podnosił głos słabiej niż przeciętny polski poseł na mównicy Sejmu. Nie jest to wystudiowana poza – świadczą o tym słowa jego żony, którą poznał na Uniwersytecie Katolickim.

María Pía Adriasola Barroilhet opowiadała, że po pewnym czasie rozstała się z Josém, bo nie mogła znieść jego introwertyzmu i milczenia. Kiedy znowu się zeszli, okazało się, że chłopak ani trochę się nie zmienił. Znajomy ksiądz poradził mu, by zabierał dziewczynę na randkę co wtorek, tak jak w inne dni ma zaplanowane spotkania biznesowe i polityczne. „I wszystko układało się lepiej” – wspomina Adriasola.

Eksplozja migracji

„Jedynym zwycięstwem, które będziemy świętować, będzie pokonanie zorganizowanej przestępczości i handlu narkotykami; prawdziwym zwycięstwem będzie zamknięcie granic dla nielegalnej imigracji” – powiedział Kast po zwycięstwie w listopadowej pierwszej turze wyborów prezydenckich.

Niekontrolowana migracja jest w Chile dużym problemem. Według Narodowego Instytutu Statystycznego (INE) populacja cudzoziemców podwoiła się w ciągu siedmiu lat. W 2024 r. 8,8 proc. mieszkańców 20-milionowego kraju stanowili imigranci. Według Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), w całej Ameryce Łacińskiej wyższy odsetek przybyszów ma tylko Kostaryka. Najwięcej ludzi przyjeżdża do Chile z Wenezueli (41,6 proc. imigrantów), Peru (14,5 proc.) i Kolumbii (12,3 proc.). Liczba osób bez dokumentów szacowana jest na 337 tys.

Eksplozja migracji nastąpiła już dekadę temu: między grudniem 2014 r. a grudniem 2018 r. liczba cudzoziemców w Chile wzrosła z 490 tys. do ponad 1,25 mln. Skok dotyczył przede wszystkim Wenezuelczyków i Haitańczyków. Administracja lewicowego prezydenta Gabriela Boricia też próbowała walczyć z problemem, wysyłając w 2022 r. wojsko na granicę, ale robiła to nieskutecznie.

Efektem okazał się rozrost slumsów, takich jak te w mieście Antofagasta, pojawienie się zagranicznych gangów (np. Tren de Aragua z Wenezueli) i wzrost przestępczości. Liczba aktów przemocy wzrosła w krótkim czasie o 40 proc., a zabójstw o 50 proc. Hasła Kasta, takie jak blokada granicy czy więzienia pod specjalnym nadzorem dla baronów narkotykowych trafiły zatem na podatny grunt.

Przestawi zwrotnicę?

Podczas kampanii polityk mniej mówił o sprawach światopoglądowych, jednak po jego zwycięstwie aborcyjna lewica popadła w rozpacz. Zapewne słusznie, bo choć Kast zmienił poruszane tematy, nie zmienił poglądów. A w 2004 r. roku głosował przeciwko wprowadzeniu do chilijskiego prawa rozwodów (do tamtej pory ich nie było). W 2007 r. przewodził protestom przeciwko tabletkom wczesnoporonnym. Zawsze opowiadał się przeciwko aborcji i odrzucał retorykę lewicy o „kontroli nad własnym ciałem”. Współpracował zresztą z Johannesem Kaiserem, politykiem starającym się o przywrócenie zakazu aborcji dzieci poczętych w wyniku gwałtu. José Antonio Kasta jest też stanowczo przeciwny ślubom jednopłciowym.

Ile z tych postulatów uda się zrealizować? Sprawa nie będzie łatwa, zwłaszcza że w ciągu kilku ostatnich lat Chile poszło w przeciwną stronę. W 2017 r. zalegalizowano aborcję (lewica chce jeszcze aborcji na życzenie), a 4 lata później jednopłciowe małżeństwa.

Dziewięcioro dzieci to za mało

W życiu prywatnym Kast również jest za życiem. Jego żona opowiadała kilka lat temu, że po urodzeniu drugiego dziecka miała dość, zwłaszcza, że relacja z mężem też nie układała się najlepiej. Lekarz przepisał Marii Pii tabletki antykoncepcyjne.

„Zwariowałeś? To się nie uda” – powiedział jej mąż.

„Co masz na myśli, mówiąc, że się nie uda? Wszystkie moje przyjaciółki tak robią” – tłumaczyła Maria Pia.

Małżonkowie odwiedzili księdza od „wtorkowych randek”, a ten skierował ich do lekarza, który wyjaśnił im naturalne metody planowania rodziny.

„Otworzył się przede mną zupełnie nowy świat, bo nikt mi tego nigdy nie wyjaśnił. Nikt mi nie powiedział, że antykoncepcja jest zakazana, nie znałam też metod naturalnych i ich przeznaczenia. A kiedy mi to wyjaśniono, zrozumiałam wszystko” – mówiła żona polityka.

„Mimo to miałaś dziewięcioro dzieci” – zauważyła dziennikarka prowadząca rozmowę.

„Tak, ale miałam je, bo chciałam. Gdyby to zależało ode mnie, miałabym jeszcze dwoje”

– odparła Maria Pia Adriasola.

Ucieczka spod Stalingradu

„Gdyby Pinochet żył, głosowałby na mnie” – stwierdził José Antonio Kast. Jest pierwszym prezydentem kraju jednoznacznie popierającym dyktatora, który – z jednej strony – uchronił kraj przed komunizmem, z drugiej – zrobił to w krwawy sposób. Najwyraźniej jego wyborcom albo się to podobało, albo przynajmniej nie przeszkadzało.

Nie odstraszyło ich także to, że Kast jest synem niemieckiego żołnierza, który w czasie II wojny światowej wstąpił do NSDAP.

Pochodzący z Bawarii i urodzony w 1924 r. Michael Kast stacjonował we Francji, potem walczył na froncie wschodnim i we Włoszech. Według relacji żony, zapisał się do nazistowskiej partii, by zostać wysłanym na Krym, a nie pod Stalingrad.

Starszy Kast znalazł się w Chile dopiero w 1950 r. i później odwiedzał Niemcy, więc prawdopodobnie jego wyjazd z kraju nie był ucieczką przed sądem za zbrodnie wojenne. Historia służby nie jest jednak dokładnie znana.

Michael Kast doczekał się dziesięciorga dzieci. Większość z nich zrobiło karierę w adwokaturze czy biznesie, a dwóch synów zostało księżmi, choć jeden odszedł po latach ze stanu kapłańskiego. Zwycięstwo w wyborach prezydenckich to z pewnością największy sukces rodziny.

Źródła: reuters.com, france24.com, swissinfo.ch, rtve.es, economiaynegocios.cl, perfil.com

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama