Lobby LGBT nie daje za wygraną. Pomimo wygranej w kolejnych instancjach, fińska posłanka Päivi Räsänen otrzymała wezwanie do stawienia się w przed Sądem Najwyższym. Powodem są biblijne cytaty dotyczące homoseksualizmu.
Fińska posłanka Päivi Räsänen otrzymała wezwanie do stawienia się przed Sądem Najwyższym. W czwartek, 30 października, była minister spraw wewnętrznych musi zdać sprawę ze swoich opartych na Biblii komentarzy na temat etyki seksualnej. To, co dodaje sprawie szczególnej pikanterii, to fakt, że wpisy, które przed laty zamieściła w mediach społecznościowych, nie były skierowane bezpośrednio do osób homoseksualnych, ale do władz Kościoła luterańskiego, które odeszły od biblijnego nauczania w kwestiach dotyczących etyki seksualnej.
Jej przypadek jest bacznie obserwowany przez chrześcijan z całej Europy i świata. Jest on kluczowy, ponieważ ewentualny uniewinniający wyrok sądu oznacza uznanie prawa do publicznego wyrażania przekonań religijnych zgodnych z Biblią i nauczaniem Kościoła.
„Korzystna decyzja Sądu Najwyższego Finlandii stanowiłaby silniejszy precedens niż decyzje sądów niższej instancji" – powiedziała Räsänen w poniedziałek w komunikacie prasowym.
O posiedzeniu sądu poinformowała również w poście na portalu X (w języku fińskim).
Kto właściwie poczuł się urażony?
Szczegółem, który umknął wielu mediom relacjonującym sprawę Räsänen, były okoliczności towarzyszące zamieszczeniu przez nią kontrowersyjnego wpisu na Twitterze. Jej post nie dotyczył bezpośrednio osób o odmiennej orientacji seksualnej, ale Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła Finlandii, do którego należy posłanka. Rzecz w tym, że Kościół ów poparł imprezę gejowską, a Räsänen uznała za stosowne zwrócić uwagę na sprzeczność takiej postawy z jasnym nauczaniem biblijnym dotyczącym etyki seksualnej. Aby zilustrować swój punkt widzenia, załączyła cytat z Listu do Rzymian. To było już za wiele dla przewrażliwionych oczu aktywistów LGBT. Złożyli oni oficjalną skargę, określając jej wpis jako mowę nienawiści i przejaw dyskryminacji. Pani Räsänen została zatrzymana przez policję i przesłuchiwana przez 13 godzin. Następnie zaś jej sprawa trafiła do sądów kolejnych instancji – z Sądem Najwyższym Finlandii włącznie.
Fińska polityk odpiera te zarzuty. W poniedziałkowym komunikacie prasowym powiedziała:
„Moja krytyka nie była skierowana przeciwko żadnej mniejszości, ale przeciwko przywódcom mojego własnego Kościoła".
Czy chrześcijanin domagający się od swojego Kościoła, aby pozostał wierny Biblii i nie zmieniał zasad etyki seksualnej pod wpływem presji takiego czy innego lobby, ma prawo publicznie wyrażać swoje zdanie? Czy też jedyne, co może zrobić, to siedzieć cicho i udawać, że nic się nie stało, pozwalając na szerzenie moralnego chaosu? Wyrok Sądu Najwyższego Finlandii jest istotny, pokaże bowiem, czy dla sądu ważniejsza jest wolność wyrażania własnych przekonań, czy też ochrona lobby gejowskiego, które nie chce słyszeć tego, co na temat homoseksualizmu naucza Biblia.
Kalendarium
Źródło: CNE