Maryja nadzieją naszego adwentu życiowego

Postać Maryi to znak naszej nadziei i pociechy. Homilia na 4 niedzielę Adwentu (C)

Maryja nadzieją naszego adwentu życiowego

4 Niedziela Adwentu, rok C (Mi 5,1—4a; Hbr 10,5—10; Łk 1,39—45)

1. Adwent tegoroczny zbliża się do swego kresu, jakim jest bliska już uroczystość Bożego Narodzenia, trwała i dynamiczna pamiątka pierwszego przyjścia Chrystusa, kiedy to On „narodził się z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. Cały więc adwent to czas szczególnie maryjny (roraty i siódma świeca symboliczna na ołtarzu!). Dziś jednak Kościół skupia naszą uwagę na Bogarodzicy w sposób szczególny. Mianowicie ukazuje w Niej nie tylko kres pierwszego dziejowego adwentu, wypełnienie oczekiwania Mesjasza przez Lud Boży Starego Przymierza, lecz coś więcej. Nie tylko wskrzesza wspomnienie o minionych faktach. Drugi bowiem adwent — ten nasz w Kościele — trwa nadal, zmierzając do Drugiego Przyjścia Chrystusa, do paruzji. A w tym naszym wciąż aktualnym adwencie, w tej niepowtarzalnej szansie życiowej, która wymaga od nas świadomej decyzji, postać Maryi jest szczególnie doniosła: to — jak mówi Sobór — „znak pewnej nadziei i pociechy” (KK 68).

2. Dzisiejszy urywek proroctwa Micheasza (współczesnego Izajaszowi — wiek VIII przed Chr.) ukazuje nam po szeregu poprzednich gróźb pogodną wizję mesjańskiej przyszłości. W mozaikowym niejako obrazie przyszłego Mesjasza, na jaki składają się różne proroctwa Starego Testamentu, Micheasz umieszcza dziś od siebie dwa znaczne kamienie. Pierwszy z nich, wyłączna jego własność, chwali Betlejem judzkie jako miejsce narodzin tego przyszłego Władcy Izraela, prawdziwego jego Pasterza, o pochodzeniu od początku, od dni wieczności, wyposażonego w majestatyczną wprost moc Jahwe. To proroctwo poda potem św. Mateusz (2,4—6) jako mesjańskie i potwierdzone przez uczonych w Piśmie, indagowanych przez Heroda Wielkiego na skutek pytania Mędrców ze Wschodu. Drugi zaś kamień — znany też współcześnie z nim działającemu Izajaszowi (Iz 7,14; 9,5n; 11,1—4) — wieści chwilę powszechnego zbawienia ludzi, gdy Matka porodzi Mesjasza.

Autor Listu do Hebrajczyków w usta Chrystusa, przychodzącego na świat podczas Wcielenia, wkłada słowa Ps 40[39],7—9, które mówią o intencji Zbawiciela, która Go ożywia w owej decydującej chwili. Mianowicie Boski Arcykapłan Nowego Przymierza idzie zastąpić dotychczasowe niedoskonałe ofiary Starego Przymierza złoże­niem krwawej ofiary ze swego własnego życia. Ta dopiero ofiara bę­dzie już doskonała na wieki. Racją zaś tego zastąpienia jest stwier­dzony przez natchnionego Psalmistę fakt: tamte, dawne ofia­ry nie podobały się Bogu, mimo że On sam je ongiś przepisał za pośrednictwem Prawa Mojżeszowego. Ono było tylko niedoskonałym przewodnikiem do Nowego Przymierza, a tym samym do nowego kultu, według równie Nowego Prawa. Już wtedy w Starym Przymierzu została zapowiedziana wola Boża w tej sprawie: dobrowolna ofiara z ciała Jezusa Chrystusa ma się stać niewyczerpanym źródłem uświęcenia na zawsze wszystkich ludzi, którzy przyjmą program Jego życia.

Ewangelia Nawiedzenia Elżbiety przez Maryję, znana nam jako druga tajemnica radosnej części różańca, ukazuje nam dzisiaj tylko pierwszą część tamtego zdarzenia sprzed wieków. Kościół bowiem chce skupić naszą uwagę tylko na dwukrotnym określeniu Maryi przez napełnioną Duchem Świętym Elżbietę, na słowie Błogosławiona. I tak Maryja jako pełna łaski jest błogosławioną między niewiastami wraz z już ukrytym w Jej łonie „Panem”, tzn. jest najbardziej ze wszystkich niewiast błogosławioną. Ona bowiem jedna jedyna otrzymała przywilej dziewiczego macierzyństwa, i to względem Syna Bożego. To pochodzi całkowicie z łaski Bożej. Ale tytuł Błogosławionej szczególnie Jej przysługuje również z racji Jej już świadomego udziału w Bożym planie zbawczym. Jest Ona bowiem Tą, która uwierzyła w spełnienie zwiastowanego Jej udziału w tym planie, przyszłości — po ludzku — trudnej tak do zrozumienia, jak i do przyjęcia.

3. Jeszcze nie narodzony, a już w świecie obecny jego Zbawca, jest jakby wspólnym mianownikiem wszystkich trzech czytań, ciągle w ścisłym połączeniu ze swoją Matką. Proroctwo Micheasza określając punkt geograficzny narodzin przyszłego Mesjasza, zapowiada Go jako izraelskiego Króla-Pasterza i sumarycznie określa Jego przyszłe dzieło powszechnego zbawienia, nastającego z chwilą, kiedy porodzi Go mająca porodzić, a więc przewidziana do tego celu. Przed Wcieleniem, które nastąpiło za Jej zgodą, ukazuje Go drugie czytanie w chwili, gdy na nie się decyduje On, Syn Boży, aby wypełnić zamiar Boga Ojca, kierującego dziejami zbawienia ludzi poprzez etapy z góry przewidziane. Wcielony, ale jeszcze ukryty w łonie dziewiczej Matki, już obecnością swoją za Jej pośrednictwem, gdy nawiedza Elżbietę, obdarza łaską również jeszcze nie narodzonego swego Herolda — Jana, którego potem nazwą Chrzcicielem. Syn Boży i Jego Matka są tutaj nierozdzielni.

4. Maryję jako „Nadzieję naszego adwentu życiowego” można przedstawić dwojako: po pierwsze od strony konkretnego wzoru postępowania, ukazanego w Niej dzisiaj w scenie Nawiedzenia, po drugie — uwydatniając Jej miejsce obok Syna w dziejach zbawienia. Otrzymawszy od anioła w dialogu zwiastowania tak niesłychane obietnice, nie przestaje być Ona pokorną służebnicą Pańską, która z poś­piechem, a więc gorliwie, podejmuje trud uciążliwej drogi w gó­ry judzkie, żeby po prostu służyć krewnej w jej niełatwej sytuacji. Otwarta na Boga Maryja jest otwarta także na człowieka. Ale ta skromna kobieca posługa z woli Bożej staje się środkiem działania nadprzyrodzonego: Jan w łonie matki otrzymuje łaskę Chrystusa ukrytego na razie w łonie Bogarodzicy. Drugi sposób rozwinięcia tematu może pójść po linii punktu 3: Maryja jako nieodłączna od Syna w zbawczym planie stale działa, a będąc prawdziwą Córą Syjonu (por. KK 55), a dziś nadto także Matką Kościoła, roztacza nad nami teraz stale swoją macierzyńską opiekę.

Augustyn Jankowski OSB, Przy stole Słowa, tom 1 (Adwent, Boże Narodzenie). Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama