reklama

Zbrodnia, dla której brak słów

„Jestem zdruzgotany wiadomością, że jeden z moich księży brutalnie zamordował człowieka” – napisał abp Galbas. Dokładnie tak odczuwa wielu, wielu ludzi. Stąd zrozumienie dla decyzji arcybiskupa, żeby zbrodniarza możliwie natychmiast usunąć z grona duchownych. To jest najwyższa kara, karę kryminalną wymierzy sąd. W dawnych czasach byłaby to zapewne kara śmierci – pisze o. Jacek Salij OP.

o. Jacek Salij OP

dodane 31.07.2025 09:50

Już Stary Testament przewidywał, że „jeśli ktoś posunie się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią” (Wj 21,14). Toteż Kościół nigdy tego nie ukrywał, że człowieka obciążonego grzechem zabójstwa nie wolno dopuścić do święceń kapłańskich. Dotyczy to również aktywnego przyczynienia się do aborcji lub eutanazji. Przeszkodą do święceń jest również udział w pojedynku, również w charakterze sekundanta. Toteż taka straszna zbrodnia popełniona przez kapłana tym bardziej szokuje.

Ale jeden tylko Bóg jest suwerennym panem ludzkiej duszy. Dlatego nie wchodźmy w Jego sądy i stanowczo potępiając zbrodnię, nie potępiajmy zbrodniarza, ale raczej módlmy się o jego opamiętanie i nawrócenie. Zwłaszcza że każdy z nas, każdy bez wyjątku, jest grzesznikiem i nikt z nas nie zna do końca prawdy swojego grzechu. 

Przypomnijmy sobie, co na ten temat pisze apostoł Jan: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki” (1 J 1,8-10).

Czytając kiedyś świadectwo Karla Sterna o swojej drodze do Kościoła katolickiego, natrafiłem na znamienną uwagę tego światowej sławy psychologa: „Psychoanaliza potwierdziła to, czego Kościół uczył od wieków – mianowicie, że wnętrze każdego człowieka jest potencjalnie wylęgarnią morderców i złodziei. Nie tobie sądzić, dlaczego te potencjalne możliwości ujawniły się u twojego bliźniego, a u ciebie pozostały uśpione. Granica oddzielająca potencjalne zło w tobie od faktycznego zła w człowieku, o którym przeczytasz w jutrzejszej gazecie, jest cieńsza i bardziej tajemnicza, niż się tobie wydaje”.

Bardzo podobnie odczuwał naprawdę wielki współczesny poeta, Zbigniew Jankowski:

Do tylu zdrad jestem gotów,
choć mi się przypadkowo nie zdarzyły,
do tylu oszustw pod przygładzoną powierzchnią
modlitwy – że nawet między złożonymi dłońmi
zostaje szczelina na inną ewentualność.

Przez nią patrzę jak przez dziurkę od klucza, cały
w przymrużonej źrenicy, w chytrym przyklęku,
gotowym do odskoku, 
gdy otworzą się drzwi i buchnie 
pusty śmiech.
 

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama