Zdrowia i nadziei

Nadzieja chroni przed zwątpieniem - nie jest to zdawkowe pocieszanie czy naiwny optymizm. Takiej nadziei potrzeba nam szczególnie dziś

Przekonałem się w tym trudnym czasie pandemii, że w życiu najważniejsze są dwie wartości: zdrowie i nadzieja — wyznał szczerze pan Adam, który niedawno wygrał ciężką walkę z COVID-em. To, że zdrowie jest bezcenne, to sprawa oczywista, ale nadzieja? Przecież zwykło się mówić, że jest matką głupich... ale też, że umiera ostatnia. Dla jednych nadzieja trwa tyle co życie, dla innych jest wieczna, inspiruje do wiary w ponadczasowy sens istnienia, nadaje sens cierpieniu. I choć na co dzień nie życzymy jej sobie, bo wiadomo — zdrowie jest najważniejsze, to jednak życie wypełnia nieustanna nadzieja — na lepsze jutro, na ustanie pandemii...

Mądrzy ludzie mawiają, że nadzieję trzeba pielęgnować, co wymaga pracy i wysiłku. Święty Bonawentura (XIII wiek) porównał chrześcijańską nadzieję do lotu ptaka, który chce się oderwać od ziemi i wzbić w powietrze. Siła grawitacji ciągnie jednak ptaka ku ziemi i musi on włożyć wiele wysiłku, by wzbić się w niebo. Nadzieja jest właśnie takim lotem — też nie wystartujesz bez wysiłku.

Nadzieja ma też tę cudowną cechę, że chroni przed zwątpieniem, jest czymś znacznie większym niż zdawkowe pocieszanie czy wesołkowaty optymizm. Pomaga pogodzić się z tym, czego nie można zmienić, i daje odwagę, by odmienić to, co zmienić można. Chrześcijanin ma o tyle lepiej w życiu, że jego nadzieja ma źródło w pewności, iż Bóg zawsze dotrzymuje słowa i nigdy nie zawodzi... To właśnie w zmartwychwstaniu Chrystusa dostrzegamy ostateczny cel naszej nadziei. Nie bez powodu przecież Wielkanoc nazywana jest świętem nadziei, bo zmartwychwstanie Chrystusa jest punktem zaczepienia dla wszelkiej nadziei, a „radość zmartwychwstania — jak napisał ks. Jan Twardowski — to radość przezwyciężenia grzechu, rozpaczy, strachu, śmierci, ostatnia nadzieja nawet dla grzesznika”. Taka nadzieja nie umiera — jako chrześcijanie nie możemy pozwolić jej umrzeć.

Drodzy Czytelnicy, dla naszej redakcyjnej wspólnoty te święta Wielkiej Nocy mają szczególne znaczenie. Dokładnie 95 lat temu — 4 kwietnia 1926 r. ukazał się bowiem pierwszy numer Niedzieli. Dlatego wewnątrz numeru znajdą Państwo specjalny, urodzinowy dodatek, a w nim... trochę wspomnień, ważne i życzliwe słowa naszego wydawcy abp. Wacława Depo, życzenia od wiernych czytelników, a także nasze twarze — obraz redakcji niemal w komplecie. Czego sobie życzymy? To oczywiste — nadziei oraz tego, żeby nasza „dostojna jubilatka” wyglądała coraz młodziej i docierała do wciąż nowych odbiorców...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama