Na straży ojczyzny

Na czym polega służba w Wojskach Obrony Terytorialnej i jak się do nich dostać?

Na co dzień będą żyć i pracować w cywilu, a tylko co jakiś czas zakładać mundury, by szkolić się i ćwiczyć. Pierwsi żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej przeszli szkolenia i złożyli przysięgę.

Na straży ojczyzny

Obrona Terytorialna to nowy, piąty rodzaj sił zbrojnych - obok wojsk lądowych, specjalnych, marynarki wojennej i sił powietrznych. Składać się będzie z 17 brygad, po jednej w każdym województwie, z tym że dwie powstaną na Mazowszu, które jest największym województwem. Każda brygada ma liczyć od 1,5 do 2,5 tys. żołnierzy.

Zmienią polską armię

Pierwszych 400 ochotników złożyło 21 maja przysięgę na sztandar wojskowy. Wśród nich, podczas uroczystości w Białymstoku, było 31 żołnierzy z 5 batalionu obrony terytorialnej stacjonującego w Siedlcach. W uroczystości uczestniczył szef MON Antoni Macierewicz. - Przysięga to najważniejszy moment w życiu każdego żołnierza, moment, który pamięta zawsze, moment, który określa go jako Polaka, patriotę, żołnierza, obrońcę własnego narodu, własnej ojczyzny - mówił szef MON. <-> Wyjątkowość tego dnia polega na tym, że składając tę przysięgę, uroczyście, symbolicznie rozpoczynacie istnienie terytorialnej służby wojskowej piątego rodzaju sił zbrojnych, wojsk formacji, która zmienia polską armię, która ją na nowo definiuje, na nowo kształtuje, w sposób szczególny wiążąc obowiązek żołnierski z własnym terytorium, własną ojcowizną, własnym lokalnym społeczeństwem - zaznaczył A. Macierewicz.

Ministerstwo Obrony Narodowej podkreśla, że powstanie WOT w znaczący sposób poszerza zdolność Sił Zbrojnych RP, przyczyniając się do wzmocnienia zdolności obronnych Polski i dostosowując je do obecnych zagrożeń bezpieczeństwa państwa. W przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego żołnierze obrony terytorialnej będą wspierać wojska operacyjne i dążyć do stwarzania optymalnych warunków do pełnego wykorzystania ich zdolności bojowych w obronie nienaruszalności granic. - W czasie pokoju mają wspierać działania w zakresie ochrony ludności przed skutkami klęsk żywiołowych i terrorystycznych oraz innych sytuacji kryzysowych, we współpracy z elementami systemu obronnego państwa. Dodatkowo w czasie wojny zajmą się ochroną społeczności lokalnych na danym terenie, bo każda kompania, batalion będą odpowiedzialne za wzmocnienie i obronę danego obszaru, na którym działają - wyjaśnia ppłk Michał Oździński, wojskowy komendant uzupełnień WKU w Siedlcach.

Żołnierskie 500+

Przed wstąpieniem do Wojsk Obrony Terytorialnej, najpierw trzeba skierować swoje kroki do Wojskowej Komendy Uzupełnień. - Do WOT może wstąpić każdy obywatel RP, który skończył 18 lat, nie jest karany, jest zdrowy fizycznie i psychicznie. Bardzo mile widziane są osoby, które posiadają zdolności i umiejętności potrzebne w wojsku, np. odbywają ćwiczenia w organizacjach proobronnych. Przyjmujemy również tych, którzy w ogóle nie mają przeszkolenia wojskowego. Ci ostatni, niestety, muszą dodatkowo przejść badania lekarskie i psychologiczne. Dotyczy to także pań, które nigdy nie stawały na kwalifikację wojskową - tłumaczy ppłk M. Oździński. Do wypełnionego wniosku należy dołączyć odpowiednie dokumenty, dowód osobisty oraz papiery potwierdzające posiadane wykształcenie. - Ma to związek ze stanowiskiem, na jakie dana osoba może być powołana: szeregowy musi mieć wykształcenie powyżej podstawowego, podoficer co najmniej średnie, a oficer wyższe - zaznacza wojskowy komendant uzupełnień.

Choć do WOT zgłaszają się osoby od 18 do nawet 55 roku życia, to średnia wieku ochotników wynosi ok. 30 lat. - Nie odrzucamy nikogo z powodu tego, ile ma lat, ale trzeba pamiętać, że szkolenie wymaga sprawności fizycznej i psychicznej. Kandydaci przed ćwiczeniami przechodzą w jednostce wojskowej dodatkowe badania lekarskie, które sprawdzają ich obecny stan zdrowia - podkreśla ppłk M. Oździński. - Nie oszukujmy się, współczesna młodzież odbiega kondycją od swoich rówieśników sprzed kilkunastu lat. Uprawianie sportu, które kiedyś było na porządku dziennym, teraz nie jest popularne wśród większości młodych - zwraca uwagę wojskowy komendant uzupełnień.

Czym WOT przyciąga ochotników? - Dla jednych będą to kwestie finansowe. Każdy żołnierz otrzyma 320 zł za gotowość i ok. 91 zł za każdy dzień szkolenia, czyli ponad 500 zł miesięcznie. Inni kierują się pobudkami patriotycznymi oraz uważają, że jest to sposób na samorealizację i rozwój zawodowy, a jeszcze inni chcą przeżyć przygodę z wojskiem - wylicza ppłk M. Oździński.

Zainteresowanie wstąpieniem do WOT komendant określa jako wysokie. - Niemniej jednak nie poprzestajemy w działaniach służących przekazywaniu informacji do wszystkich mieszkańców naszego terenu, włączając w akcję promocyjną ograna administracji samorządowej oraz inne instytucje. Promujemy się, jak tylko możemy. Ostatnio podczas festynu PCK. Kolejna okazja to impreza związana z Dniem Dziecka, która odbędzie się 2 czerwca w ramach dni otwartych koszar w jednostce wojskowej w Siedlcach. Wychodzimy naprzeciw ochotnikom - raz w miesiącu organizujemy punkty przyjęć w starostwie sokołowskim i łosickim. W Siedlcach, jak wiadomo, jesteśmy codziennie. Niedługo należy spodziewać się ogólnopolskiej kampanii promocyjnej zachęcającej do wstąpienia do WOT - stwierdza ppłk M. Oździński.

Zmęczeni? Tak ma być!

Rekruci WOT przechodzą wymagające szkolenie wojskowe. Odbywa się ono w dwóch zakresach. Podstawowe jest przeznaczone dla tych ochotników, którzy nigdy wcześniej nie służyli w wojsku. - Przez kolejnych 16 dni kandydaci na żołnierzy WOT muszą zdobyć praktyczne umiejętności, takie jak obycie z bronią, strzelanie z karabinka kbs Beryl, podstawy walki i przetrwania na jej polu. Żołnierze muszą też nauczyć się, jak zadbać o bezpieczeństwo swoje i kolegów na polu walki i w trakcie wykonywania różnych zadań w czasie pokoju - tłumaczy ppłk Dariusz Kozłowski, dowódca 5 batalionu Obrony Terytorialnej w Siedlcach.

Natomiast szkolenie wyrównawcze jest przeznaczone dla osób, które już były w wojsku i muszą sobie tylko przypomnieć umiejętności, które wtedy nabyły. Chodzi o to, by obie grupy żołnierzy WOT miały po pewnym czasie takie same umiejętności, stanowiąc razem dobrze wyszkolone pododdziały.

- Zajęcia dla pierwszej grupy trwały przez 16 dni, codziennie - od 5.30 do 21.00. Zakończone zostały pętlą taktyczną, czyli sprawdzianem składającym się z 14 zadań. Każdy z przyszłych żołnierzy WOT musiał zaliczyć minimum 70% zadań, m.in. ze strzelania, orientacji w terenie, wskazywania punktów na podstawie współrzędnych czy szybkiego zakładania masek i wojskowych ubrań ochronnych. Bez zaliczenia końcowych testów nie można przystąpić do przysięgi - wyjaśnia ppłk D. Kozłowski. Jednocześnie przyznaje, że program szkoleń jest bardzo intensywny i nastawiony na szybkie osiągnięcie celu. - Czterech ochotników wyłamało się ze względu na stan zdrowia. W grę wchodziła angina, problemy skórne oraz ze stawami skokowymi. Trzeba przyznać, że dla kogoś, kto porusza się na co dzień w sportowych butach, spędzenie w wojskowym obuwiu 14 i więcej godzin na dobę jest sporym obciążeniem - tłumaczy dowódca, dodając, że 16 dni, według niego, to wystarczający czas. - Z tego względu, że nie jesteśmy wojskami ciężkimi, a piechotą lekką, mamy też inne zadania, a to definiuje czas szkolenia. Ćwiczenia są bardzo intensywne, wyczerpujące. Uprzedziłem ochotników, żeby mentalnie przygotowali się na olbrzymi wysiłek fizyczny. Wracają do domu bardzo zmęczeni. Tak ma być! - podkreśla ppłk D. Kozłowski. Jako ciekawostkę podaje, że w szkoleniu wzięło udział trzech braci z Łosic, dwie dziewczyny z Białegostoku, a najstarszy rekrut miał 47 lat. Do siedleckiej jednostki trafił również nowy sprzęt dla ochotników. Są to m.in. karabinki typu Beryl i pojazdy ciężarowe oraz quady i motocykle.

Gotowi za trzy lata

Program szkoleniowy rozpisany jest na trzy lata. W drugim roku służby żołnierze WOT, w zależności od tego, co osiągną w pierwszym roku, zostaną podzieleni na grupy specjalistyczne. - Jedni będą przygotowywać się do wykonywania zadań saperskich, drudzy mają odpowiadać za łączność, inni za opiekę medyczną, a jeszcze inni zostaną np. przeszkoleni do wykonywania zadań strzelca wyborowego czy kierowcy specjalistycznego pojazdu wojskowego - wylicza dowódca siedleckiego batalionu OT. Natomiast ostatni rok zostanie przeznaczony na szkolenie zgrywające żołnierzy WOT na poziomie sekcja - pluton - kompania. Wszyscy żołnierze będą też zdawać wymagający egzamin sprawnościowy, taki sam jak żołnierze zawodowi.

- Za trzy lata żołnierze WOT będą gotowi do podjęcia działań - mówi ppłk D. Kozłowski. Ministerstwo obrony narodowej zakłada, że w ciągu trzech lat służby w WOT żołnierz spędzi na intensywnym szkoleniu w koszarach i na poligonach łącznie 124 dni. - Na koniec sierpnia ruszamy z drugą kompanią - sokołowską, a w październiku trzecią - łosicką - informuje dowódca siedleckiego batalionu.

Kierownictwo resortu obrony zakłada, że za trzy lata Wojska Obrony Terytorialnej będą liczyły ponad 53 tys. żołnierzy.

KINGA OCHNIO
Echo Katolickie 22/2017

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama