Deklaracja o dopuszczeniu kobiet do kapłaństwa urzędowego

Deklaracja o dopuszczeniu kobiet do kapłaństwa urzędowego, Inter insigniores, 15.10.1976

W trosce o pełnię wiary

DEKLARACJA O DOPUSZCZENIU KOBIET DO KAPŁAŃSTAWA URZĘDOWEGO
Inter insigniores (*)


WPROWADZENIE: KOBIETA WE WSPÓŁCZESNYM SPOŁECZEŃSTWIE I W KOŚCIELE

W encyklice Pacem in terris z 11 kwietnia 1963 r. Papież Jan XXIII stwierdził, że do zjawisk charakteryzujących naszą epokę należy zaliczyć wejście kobiety w życie publiczne..., które rozpowszechnia się być może szybciej w narodach wyznających wiarę chrześcijańską, a wolniej, chociaż też na szeroką skalę, w narodach dziedziczących inne tradycje i cywilizacje(1). Podobnie Sobór Watykański II, wyliczając w Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes, różne formy dyskryminacji, naruszające podstawowe prawa człowieka i sprzeczne z planem Bożym, na pierwszym miejscu wymienia dyskryminację wynikającą z różnicy płci(2). Równouprawnienie osób, które z tego będzie wynikać, nie zmierza jednak do stworzenia takiej społeczności, w której nie byłoby żadnych różnic, lecz ma na względzie osiągnięcie harmonii i jedności opartych na tym, że mężczyźni i kobiety będą wnosić w nią sobie właściwe bogactwa oraz dynamizm, jak stwierdził niedawno Papież Paweł VI(3).

W życiu Kościoła, jak świadczy o tym historia, były kobiety, które odegrały ważną rolę i zrealizowały godne uznania dzieła. Wystarczy pomyśleć o założycielkach wielkich rodzin zakonnych, św. Klarze z Asyżu czy św. Teresie z Awila i św. Katarzynie ze Sieny, przekazały potomnym pisma zawierające tak bogatą naukę duchową, że Papież Paweł VI ogłosił je Doktorami Kościoła. Nie można zapomnieć o bardzo wielkiej liczbie kobiet, które poświęciły się Panu, realizując dzieła miłości lub pracując na misjach, jak również o tych żonach chrześcijańskich, które wywarły wielki wpływ na swoje rodziny, a w szczególności przekazały swoim dzieciom wiarę.

Nasze czasy stawiają jednak jeszcze większe wymagania: Ponieważ dzisiaj kobiety biorą coraz żywszy udział w całym życiu społecznym, dlatego ma coraz większe znaczenie ich uczestnictwo także na różnych polach apostolatu Kościoła(4). To zalecenie Soboru Watykańskiego II zapoczątkowało, zachodzące obecnie, ewolucyjne zmiany; chodzi o różne doświadczenia, które muszą jeszcze dojrzewać. Ale - jak podkreślił Papież Paweł VI(5) - wiele wspólnot chrześcijańskich korzysta już z działalności apostolskiej kobiet; niektóre z nich uczestniczą w radach duszpasterskich, tak diecezjalnych, jak i parafialnych. Także Stolica Apostolska przyznała kobietom miejsce w niektórych swoich sektorach pracy.

Od pewnego jednak czasu niektóre wspólnoty chrześcijańskie, wywodzące się z tych, które w XVI wieku odłączyły się od Rzymskiej Stolicy Apostolskiej, lub w czasach późniejszych, dopuściły kobiety do sprawowania posługi pasterskiej na równi z mężczyznami. Ta inicjatywa spowodowała, że członkowie wspomnianych wspólnot a także inne wspólnoty wysuwają obecnie postulaty, by upowszechnić to dopuszczenie; z drugiej strony pojawiają się głosy przeciwne. Stwarza to więc problem o charakterze ekumenicznym, wobec którego Kościół katolicki musi zająć stanowisko; tym bardziej, że w różnych miejscach opinia publiczna zaczęła zwracać się z pytaniami, czy również on nie mógłby zmienić swojej dyscypliny, dopuszczając kobiety do Święceń kapłańskich. Co więcej, niektórzy teologowie katoliccy podjęli publicznie ten problem i zapoczątkowali badania nie tylko w dziedzinie egzegezy, patrologii oraz historii Kościoła, lecz także na polu historii instytucji i obyczajów, psychologii i socjologii. Poddano krytycznej analizie różne argumenty, które mogą pomóc w wyjaśnieniu tego ważnego problemu. Ponieważ w tym wypadku chodzi o dyskusję nad zagadnieniem, którym prawie nie zajmowała się dotychczasowa teologia, dlatego zachodzi niebezpieczeństwo, że dyskutujący mogą nie dostrzec pewnych istotnych elementów tego problemu.

Z tego powodu, wypełniając polecenie otrzymane od Ojca Świętego i mając na uwadze jego słowa zawarte w liście z 30 listopada 1975 r.(6). Święta Kongregacja Nauki Wiary przypomina, że Kościół, pragnąc pozostać wierny przykładowi Pana, uważa, że nie jest upoważniony, by dopuścić kobiety do Święceń kapłańskich. Kongregacja jest także przekonana, że zachodzi obecnie potrzeba wyjaśnienia takiego stanowiska Kościoła, które, być może, zostanie przez niektórych przyjęte z niezadowoleniem, ale którego pozytywna wartość ujawni się dopiero z biegiem czasu i może ułatwić pogłębienie "właściwego" powołania mężczyzny i kobiety.

I. NIEPRZERWANA TRADYCJA KOŚCIOŁA

Kościół katolicki nigdy nie uważał, że kobietom można ważnie udzielić Święceń kapłańskich lub biskupich. Wprawdzie w pierwszych wiekach niektóre sekty heretyckie, zwłaszcza gnostyckie, zaczęły powierzać kobietom posługę kapłańską, ale Ojcowie Kościoła od razu potępili taką nowatorską praktykę stwierdzając, że Kościół w żadnym wypadku nie może jej przyjąć(7). Jest prawdą, że w pismach wspomnianych Ojców Kościoła można znaleźć ślady uprzedzeń w stosunku do kobiety, ale - co należy podkreślić - nie miały one prawie żadnego wpływu na praktykę duszpasterską, zwłaszcza zaś na ich kierownictwo duchowe. Niezależnie od tych uwag, podyktowanych przez ducha tamtych czasów, wyraźnie czytamy, głównie w dokumentach kanonicznych tradycji antiocheńskiej i egipskiej, że tylko mężczyznom udziela się Świętych Święceń i powierza posługę kapłańską przede wszystkim dlatego, że Kościół pragnie wiernie zachować wzór posługi kapłańskiej, jakiej chciał Jezus Chrystus i jaką ściśle zachowali Apostołowie(8).

Takie samo przekonanie wyraża teologia średniowieczna(9). chociaż mistrzowie scholastyczni, próbując wyjaśnić rozumowo prawdy objawione, w omawianej tutaj kwestii, często powoływali się na argumenty, które myśl współczesna mogłaby przyjąć z trudnością lub nawet słusznie odrzucić. Można powiedzieć, że od tego czasu aż do dzisiaj zagadnienie to nie było już dyskutowane, ponieważ praktyka była przyjmowana powszechnie i bez zastrzeżeń.

Tradycja Kościoła była w tej kwestii tak zgodna w ciągu wieków, że Urząd Nauczycielski Kościoła nie potrzebował interweniować, potwierdzając zasadę, która nie była kwestionowana. Ilekroć jednak przy różnych okazjach akcentowano tę tradycję, zawsze stanowiła ona świadectwo, że Kościół pragnie zachować wzór przekazany mu przez Pana.

Tej samej tradycji wiernie strzegły Kościoły Wschodnie, przy czym ich jednomyślność w tej sprawie tym bardziej jest znamienna, gdy weźmie się pod uwagę, że w innych kwestiach ich dyscyplina dopuszcza dużą różnorodność. Również dzisiaj Kościoły Wschodnie nie chcą przychylić się do postulatów domagających się udzielenia kobietom Święceń kapłańskich.

II. POSTAWA CHRYSTUSA

Jezus Chrystus nie powołał żadnej kobiety do grona Dwunastu. Jeżeli tak postąpił, to nie dlatego, by dostosować się do ówczesnych obyczajów, ponieważ właśnie Jego postawa wobec kobiet różniła się wyraźnie od postawy Jego współczesnych; co więcej, świadomie i odważnie zrywał z taką postawą. Jezus rozmawia więc publicznie z Samarytanką, zaskakując tym swoich uczniów (por. J 4, 27); nie liczy się w ogóle z faktem legalnej nieczystości kobiety cierpiącej na krwotok (por. Mt 9, 20-22); pozwala grzesznej kobiecie zbliżyć się do siebie w domu Szymona (por. Łk 7, 33n), a rozgrzeszając kobietę cudzołożną pragnie pouczyć, że nie powinno się osądzać surowiej przewinień kobiety niż mężczyzny (por. J 8, 11). Nie wahając się odstąpić od prawa Mojżeszowego, głosi równe prawa oraz obowiązki mężczyzny i kobiety w małżeństwie (por. Mk 10, 2-11; Mt 19, 3-9).

W wędrówkach Jezusa, w czasie których głosił Królestwo Boże, towarzyszyło Mu nie tylko Dwunastu Apostołów, lecz także kobiety, wśród których była Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów, Joanna, żona Chuzy, zarządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia (Łk 8, 2-3).

Chociaż według mentalności żydowskiej - o czym świadczy prawo żydowskie - świadectwo kobiety nie miało większego znaczenia, to jednak pierwszymi osobami, które widziały zmartwychwstałego Pana, były właśnie kobiety. Chrystus zlecił im zadanie przekazania Apostołom pierwszego posłania paschalnego (por. Mt 28, 7-10; Łk 24, 9-10; J 20, 11-18) i przygotowania ich, by później stali się publicznymi świadkami Zmartwychwstania.

Trzeba przyznać, że przytoczone fakty nie są oczywiste w sposób bezpośredni. Nie należy jednak dziwić się, ponieważ zagadnienia poruszane przez Słowo Boże są tak głębokie, że nie mogą otrzymać pełnej odpowiedzi. Do zrozumienia, zarówno posłania Chrystusa, jak i najgłębszego sensu Pisma Świętego, nie wystarcza sama czysto historyczna egzegeza tekstów. Trzeba wziąć pod uwagę całość łączących się ze sobą faktów, które dopiero razem wzięte podkreślają ważny fakt, że Jezus nie powierzył kobietom posługi apostolskiej(10). Sama Matka, tak ściśle związana z misterium Syna, której wyjątkową rolę podkreślają w Ewangeliach św. Łukasz i św. Jan, nie została włączona do posługi apostolskiej. Na tej podstawie Ojcowie Kościoła widzą w Maryi wzór woli Chrystusa w tej właśnie kwestii. Takie stanowisko na początku XIII wieku potwierdził Papież Innocenty III pisząc: Chociaż Najświętsza Dziewica Maryja przewyższała godnością i wzniosłością wszystkich Apostołów, to jednak nie Jej, lecz im powierzył Chrystus klucze Królestwa Niebieskiego(11).

III. PRAKTYKA APOSTOŁÓW

Wspólnota apostolska pozostała wierna postawie Chrystusa. Chociaż wśród tych, którzy zgromadzili się w Wieczerniku po Wniebowstąpieniu, Maryja zajmowała uprzywilejowane miejsce (por. Dz 1, 14), to jednak nie Ona została włączona do Kolegium Dwunastu ale wybrano św. Macieja; zaproponowano wtedy dwóch uczniów, których imion nawet nie wspominają Ewangelie.

W dniu Pięćdziesiątnicy wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, zarówno mężczyźni, jak kobiety (por. Dz 2, 1; 1, 14), jednak tylko Piotr razem z jedenastoma zabrał głos oznajmiając, że w Jezusie wypełniły się proroctwa (Dz 2, 14).

Gdy wspomniani Apostołowie i św. Paweł wyszli poza granice świata żydowskiego, chcąc głosić Ewangelię i życie chrześcijańskie ludziom w kulturze grecko-rzymskiej, byli zmuszeni, chociaż z pewnym żalem, znieść obowiązek zachowywania Prawa Mojżeszowego. Gdyby więc nie byli przekonani, że muszą pozostać wierni Chrystusowi, zgodziliby się na udzielanie Święceń kobietom. U ówczesnych Greków kult bogów pogańskich w wielu wypadkach był powierzony kobietom. Grecy nie podzielali bowiem stanowiska Żydów; chociaż niektórzy filozofowie greccy głosili niższość kobiety, to jednak historycy podkreślają pojawienie się pewnego dążenia mającego na uwadze awans kobiety w okresie cesarstwa. Z Dziejów Apostolskich oraz z Listów św. Pawła dowiadujemy się rzeczywiście, że niektóre kobiety współpracowały z Apostołem w głoszeniu Ewangelii (por. Rz 16, 3-12; Flp 4, 3). W zakończeniach Listów zawierających pozdrowienia, Apostoł wylicza z wdzięcznością imiona poszczególnych kobiet. Niektóre z nich, jak Pryscylla, Lidia oraz inne, miały duży udział w nawróceniach różnych osób. Dotyczy to zwłaszcza Pryscylly, ponieważ Pryscylla i Akwila zabrały ze sobą Apollosa i wyłożyły mu dokładniej drogę Bożą (por. Dz 18, 26), jak również Feby, która usługiwała Kościołowi w Kenchrach (Dz 16, 1). Z przytoczonych faktów jasno wynika, że zwyczaje Kościoła Apostołów daleko odeszły od obyczajów żydowskich. Nigdy jednak nie została postawiona kwestia udzielenia Święceń tym kobietom.

Znani egzegeci odnotowali w Listach św. Pawła dwa różne sposoby mówienia. Gdy Apostoł pisze moi współpracownicy (Rz 16, 3; Flp 4, 2-3), ma na uwadze mężczyzn i kobiety, którzy z jakiegokolwiek tytułu pomagają mu w głoszeniu Ewangelii; natomiast określenie: pomocnicy Boga (1 Kor 3, 9; por. 1 Tes 3, 2) rezerwuje Apollosowi, Tymoteuszowi i sobie - Pawłowi, jako tym, którzy bezpośrednio zostali wybrani do posługi apostolskiej i głoszenia Słowa Bożego. Chociaż rola kobiet w dniu Zmartwychwstania była bardzo ważna, to jednak Paweł nie rozciągnął ich współpracy tak daleko, by mogły tę posługę wykonywać w sposób publiczny i urzędowy: zostało to związane jedynie z posłaniem apostolskim.

IV. STANOWISKO CHRYSTUSA I APOSTOŁÓW JEST NORMĄ STAŁĄ

Skoro przedstawiona wyżej postawa Chrystusa i Apostołów była uważana za normatywną w całej tradycji aż do naszych czasów, to czy Kościół mógłby wprowadzić dziś inną praktykę? Są tacy, którzy odpowiadają pozytywnie, powołując się na rozmaite argumenty, które należy dokładniej przeanalizować.

Stwierdzają przede wszystkim, że stanowisko Jezusa i Apostołów było podyktowane koniecznością dostosowania się do warunków czasu i środowiska. Tak więc przyczyną, dla której Chrystus ani kobietom, ani zwłaszcza swojej Matce nie powierzył posługi apostolskiej, było to, że nie pozwoliły na to okoliczności historyczne. Nikt jednak nie udowodnił - ani z pewnością nie może udowodnić - że ta postawa wypływała tylko z przyczyn społeczno-kulturowych. Przeciwnie, analizując fakty zapisane w Ewangeliach, dostrzegliśmy, że Jezus odszedł daleko od poglądów swoich czasów, przeciwstawiając się ówczesnej dyskryminacji kobiet. Nie można więc utrzymywać, że nie powołując kobiet do grona apostolskiego Jezus kierowałby się wyłącznie względami praktycznymi. Tym bardziej Apostołowie nie byli zmuszeni przez warunki społeczno-kulturowe do stosowania tej praktyki wśród Greków, ponieważ nie było tam takiej dyskryminacji.

Zarzuca się ponadto, że wśród niektórych przepisów Pawłowych dotyczących kobiet, niektóre nie mogą być uznane przez nasze czasy, a niektóre aspekty nauczania Apostoła mogą sprawiać trudności. Trzeba jednak zauważyć, że prawie wszystkie przepisy tego rodzaju, podyktowane - jak słusznie można sądzić - ówczesnymi obyczajami, dotyczą mało ważnych praktyk, jak na przykład obowiązku nakrywania głowy (por. 1 Kor 11, 2-16), które już nie obowiązują. Gdy natomiast Paweł zarządza, by kobiety milczały w Kościele, nie pozwalając im zabierać głosu (1 Kor 14, 34-35; por. 1 Tm 2, 12), to jego polecenie posiada już inny charakter. Znaczenie tego zarządzenia tłumaczą egzegeci w ten sposób, że Apostoł nie odmawia kobietom prawa prorokowania w Kościele, wyraźnie uznając je w innym miejscu (por. 1 Kor 11, 5), ale zabrania im oficjalnego nauczania w zgromadzeniu. Według św. Pawła zakaz ten jest złączony z Bożym planem stworzenia (por. 1 Kor 11, 7; Rdz 2, 18-14), dlatego byłoby trudno wytłumaczyć go w oparciu o ówczesną kulturę. Trzeba ponadto pamiętać, że św. Paweł jest właśnie tym, który w Nowym Testamencie z wielkim przekonaniem mówi o podstawowej równości mężczyzny i kobiety jako dzieci Bożych w Chrystusie (por. Ga 3, 28). Nie ma więc podstaw, by oskarżać Apostoła o wrogie uprzedzenia w stosunku do kobiet, skoro wiadomo, że okazywał im zaufanie i włączał je do współpracy w głoszeniu Ewangelii.

Poza przytoczonymi wyżej argumentami, odwołującymi się do czasów apostolskich, zwolennicy zmian wskazują, że Kościół może wprowadzić pewne modyfikacje w dyscyplinie dotyczącej sakramentów. W związku z tym trzeba zauważyć, czego dotyczą zmiany wprowadzane przez Kościół. Kościół - zwłaszcza dzisiaj - ma niewątpliwie świadomość posiadania pewnej władzy w odniesieniu do sakramentów, chociaż zostały one ustanowione przez Chrystusa. W ciągu wieków korzystał z tej władzy, pragnąc dokładniej określić znak sakramentalny, jak również warunki sprawowania sakramentów; wynika to jasno z decyzji ostatnich Papieży, Piusa XII i Pawła VI(12). Trzeba jednak podkreślić, że władza ta, chociaż jest rzeczywista, posiada określone granice. Papież Pius XII przypomniał w tym względzie: Kościołowi nie przysługuje żadna władza co do istoty sakramentów, to znaczy w odniesieniu do tego, co zostało przekazane nam w Objawieniu jako ustanowione i nakazane przez samego Chrystusa w sprawie znaku sakramentalnego(13). Tak samo zresztą nauczał Sobór Trydencki stwierdzając: Kościół od wieków posiadał tę władzę, by w udzielaniu sakramentów, z zachowaniem ich istoty, mógł zawsze wprowadzać lub zmieniać to, co według różnorodności rzeczy, czasu i miejsca, uzna za odpowiedniejsze, czy to dla pożytku przyjmujących, czy też dla uczczenia samych sakramentów(14).

Nie można ponadto zapominać, że znaki sakramentalne nie są znakami umownymi. Pod wieloma względami są rzeczywiście pewnymi znakami naturalnymi, przybierającymi w gestach i rzeczach naturalną siłę znaczeniową, lecz przede wszystkim są znakami przeznaczonymi, by ludzi każdej epoki włączać w historię zbawienia, ułatwiać im zrozumienie bogactwa pedagogicznego i symbolicznego Biblii oraz oznaczanej i udzielanej przez nie łaski. Sakrament Eucharystii nie jest więc zwyczajną ucztą braterską, lecz jest równocześnie pamiątką uobecniającą i "aktualizującą" Ofiarę Chrystusa oraz Jego ofiarę składaną przez Kościół. Podobnie kapłaństwo urzędowe nie jest tylko posługą pasterską, lecz także kontynuacją funkcji przekazanych przez Chrystusa Dwunastu oraz złączonej z tymi funkcjami władzy. Przystosowanie zatem do warunków historyczno-kulturowych nie może prowadzić do zerwania w istotnych punktach więzi sakramentalnej z konstytutywnymi wydarzeniami religii chrześcijańskiej oraz z samym Chrystusem.

Kościół rostrzyga więc w sposób ostateczny przez swój Urząd Nauczycielski, jakie elementy są niezmienne, a jakie podlegają zmianom. Jeżeli Kościół uważa, że nie może dokonać pewnych zmian, to wynika to z przekonania, że jest związany ze sposobem działania Chrystusa. Nie jest to więc nawiązywanie do starożytności, lecz rzeczywista wierność Panu. Jedynie w tym świetle można zrozumieć stanowisko Kościoła. Ponadto Kościół wypowiada swoje zdanie na mocy obietnicy Pana i obecności Ducha Świętego, zawsze mając na względzie lepsze głoszenie misterium Chrystusa, coraz gorliwsze strzeżenie oraz ukazywanie jego bogactwa.

Praktyka Kościoła ma w tym wypadku charakter normatywny. W fakcie udzielania Święceń kapłańskich tylko mężczyznom jest zawarta stała tradycja obecna w historii Kościoła, powszechna zarówno na Wschodzie jak na Zachodzie, natychmiast potępiająca nadużycia w tym zakresie. Norma ta, oparta na przykładzie Chrystusa, była i jest przestrzegana dlatego, że jest oparta na przekonaniu o jej zgodności z zamiarem Boga wobec Jego Kościoła.

V. KAPŁAŃSTWO URZĘDOWE W ŚWIETLE MISTERIUM CHRYSTUSA

Po przypomnieniu normy Kościoła oraz podstaw, na której jest ona oparta, będzie użyteczne i wskazane jeszcze dodatkowo wyjaśnić w oparciu o refleksję teologiczną, że tylko mężczyźni są powoływani do przyjęcia Święceń kapłańskich, co pozostaje w ścisłym związku z naturą tego Sakramentu i jego specyficzną relacją do Misterium Chrystusa. Nie chodzi jednak w tym wypadku o przytoczenie przekonywującego argumentu, lecz o wyjaśnienie tej zasady za pomocą analogii wiary.

Stała nauka Kościoła, na nowo przedstawiona i szerzej ukazana przez Sobór Watykański II, przypomniana także przez Synod Biskupów z 1971 r. oraz Świętą Kongregację Nauki Wiary w Deklaracji "Mysterium Ecclesiae" z 24 czerwca 1973 r., głosi, że Biskup lub Kapłan, wypełniając właściwy sobie urząd, nie działa we własnym imieniu, lecz reprezentuje Chrystusa, który działa przez niego. Św. Cyprian pisał już w III wieku: kapłan działa rzeczywiście w zastępstwie Chrystusa(15). Możliwość reprezentowania Chrystusa św. Paweł uważał za coś właściwego dla jego posługiwania apostolskiego (por. 2 Kor 5, 20; Ga 4, 14). Najwyższym wyrazem i szczególną formą takiego reprezentowania Chrystusa jest sprawowanie Eucharystii, będącej źródłem i ośrodkiem jedności Kościoła, ucztą sakramentalną, w której Lud Boży łączy się z Ofiarą Chrystusa. Wyłącznie Kapłan, który ma władzę sprawowania Eucharystii, działa w tym przypadku nie tylko mocą udzieloną mu przez Chrystusa, lecz w osobie Chrystusa (in persona)(16). to znaczy podejmując Jego działanie w taki sposób, że staje się Jego obrazem, gdy wypowiada słowa konsekracji(17).

Kapłaństwo chrześcijańskie posiada więc charakter sakramentalny. Kapłan jest znakiem, którego nadprzyrodzona skuteczność wynika z przyjętych Święceń; powinien to być znak wyraźny(18) i łatwy do odczytania przez wiernych. Cała ekonomia sakramentalna opiera się na znakach naturalnych, bliskich psychice człowieka. Znaki sakramentalne - jak mówi św. Tomasz z Akwinu - oznaczają coś przez podobieństwo naturalne(19). To podobieństwo naturalne odnosi się zarówno do osób, jak i do rzeczy. Ponieważ w Eucharystii należy w sposób sakramentalny wyrazić działanie Chrystusa, dlatego trzeba pamiętać o tym, że nie byłoby tego podobieństwa naturalnego, jakie powinno zachodzić między Chrystusem i Jego kapłanem, gdyby nie był on mężczyzną; w takiej sytuacji trudno byłoby dostrzec w kapłanie obraz Chrystusa. Chrystus bowiem był i pozostaje mężczyzną.

Nie ulega wątpliwości, że Chrystus stał się pierworodnym całego rodzaju ludzkiego, tak kobiet, jak mężczyzn: jedność naruszoną przez grzech przywrócił w ten sposób, że nie ma już Żyda ani Greka, niewolnika czy człowieka wolnego, mężczyzny i kobiety (por. Ga 3, 28). Jednak Słowo stało się ciałem jako mężczyzna. Rzeczywistość ta opiera się na fakcie, który nie zakładając wprawdzie wyższości mężczyzny nad kobietą, jest nieodłączny od ekonomii zbawienia. Jest on zgodny z powszechnym planem Bożym, jak sam Bóg to objawił, którego ośrodkiem jest misterium Przymierza.

Zbawienie ofiarowane ludziom przez Boga, czyli zjednoczenie z Nim, do którego są wezwani, a więc Przymierze, jest opisane już w Starym Testamencie przez proroków, przede wszystkim przy pomocy obrazu misterium małżeństwa: naród wybrany staje się umiłowaną oblubienicą Boga. Naturę tego związku miłości starały się zgłębić tradycje żydowska i chrześcijańska, wczytując się w księgę Pieśni nad Pieśniami. Oblubieniec dochowywał wierności nawet wtedy, gdy Izrael odwracał się od Boga (por. Oz 1-3; Jr 2). A gdy nadeszła pełnia czasu (Ga 4, 4), Słowo, Syn Boży, przyjął ciało, by zawrzeć i ustanowić nowe i wieczne Przymierze we Krwi swojej, przelanej za wielu na odpuszczenie grzechów. Jego śmierć będzie gromadzić w jedno synów Bożych, którzy byli rozproszeni; z Jego przebitego boku narodził się Kościół, podobnie jak Ewa narodziła się z boku Adama. Wtedy zrealizowało się w pełni i w sposób ostateczny misterium zaślubin, zapowiedziane i opiewane w Piśmie Świętym Starego Testamentu: Chrystus jest oblubieńcem, Kościół jest Jego Oblubienicą, którą miłuje, ponieważ nabył ją swoją Krwią, by uczynić ją chwalebną, świętą i niepokalaną; nie może też nigdy odłączyć się od niej. Temat zaślubin jest obecny w Listach św. Pawła (por. 2 Kor 11, 2; Ef 5, 22-23) i pismach św. Jana (głównie J 3, 29; Ap 19, 7.9). Spotykamy się z nim także w Ewangeliach synoptycznych; bowiem jak długo mają pośród siebie Oblubieńca, nie mogą pościć Jego przyjaciele (por. Mk 2, 19); Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swojemu synowi (Mt 22, 1-14). W takiej właśnie symbolicznej mowie Pisma Świętego, w której mężczyzna i kobieta są przedstawiani w ich najbardziej głębokim związku, zostało nam objawione Misterium Boga i Chrystusa.

Nigdy więc nie należy pomijać milczeniem faktu, że Chrystus jest mężczyzną. Z tej jednak racji, nie chcąc negować znaczenia wspomnianej wyżej symboliki ekonomii zbawienia, trzeba przyjąć, że w tych czynnościach, które wymagają Święceń i w których jest reprezentowany sam Chrystus, sprawca Przymierza, Oblubieniec i Głowa Kościoła, dokonujący dzieła zbawienia, co w sposób najwyraźniejszy ma miejsce w sprawowaniu Eucharystii, wszędzie tam w Jego zastępstwie (takie jest bowiem pierwotne znaczenie słowa osoba) powinien działać mężczyzna. Przyznanie tej roli mężczyźnie nie wypływa bynajmniej z jakiejś wyższości jego osoby, a więc nie dotyczy hierarchii wartości, lecz wynika jedynie z rzeczywistej różnorodności funkcji i posług.

Można by jednak zapytać, że skoro Chrystus znajduje się obecnie w niebie w ciele uwielbionym, to czy nie byłoby rzeczą obojętną, czy będzie reprezentowany przez kobietę czy mężczyznę: w zmartwychwstaniu bowiem nie będą się żenić ani za mąż wychodzić (Mt 22, 30)? Słowa te nie oznaczają jednak zniesienia różnicy między mężczyzną i kobietą, ponieważ określa ona właściwą tożsamość osoby: odnosi się to tak do Chrystusa, jak i do nas. Jest oczywiste, że różnica płci wywiera wielki wpływ na naturę człowieka, na pewno większy niż na przykład różnica etniczna; ta ostatnia nie wpływa na osobowość tak głęboko jak różnica płci, która jest bezpośrednio skierowana do nawiązania wspólnoty osób oraz do aktu przekazywania życia, a w objawieniu biblijnym jest łączona ze stwórczą wolą Boga: stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1, 27).

Może być wysunięta także uwaga, że kapłan, zwłaszcza wtedy, gdy przewodniczy czynnościom liturgicznym i sakramentalnym, reprezentuje również cały Kościół, ponieważ działa w jego imieniu, z intencją "czynienia tego, co czyni Kościół". W tym właśnie sensie teologowie średniowieczni stwierdzali, że szafarz działa także "w osobie Kościoła", to znaczy w imieniu całego Kościoła i po to, by go reprezentować. Rzeczywiście, niezależnie od tego, jaki jest udział wiernych w czynnościach liturgicznych, kapłan sprawuje je prawdziwie w imieniu całego Kościoła, a więc modli się w imieniu wszystkich, a we Mszy św. składa ofiarę całego Kościoła: celebrując nową Paschę przez posługę kapłanów, Kościół, w znakach widzialnych, składa w ofierze Chrystusa(20). Ponieważ kapłan reprezentuje więc także Kościół, to czy nie może reprezentować go także kobieta, zgodnie z przedstawioną poprzednio symboliką? To prawda, że kapłan rzeczywiście reprezentuje Kościół, który jest Ciałem Chrystusa, ale dzieje się tak dlatego, że przede wszystkim reprezentuje samego Chrystusa, który jest Głową i Pasterzem Kościoła, jak mówi o tym Sobór Watykański II, dokładniej precyzując i uzupełniając sformułowanie: in persona Christi(21). Występując w tym charakterze, kapłan przewodniczy zgoromadzeniu chrześcijańskiemu i sprawuje Ofiarę eucharystyczną, którą ofiaruje cały Kościół, składając także całego siebie w ofierze(22).

Kto uwzględnia powyższe argumenty, łatwiej zrozumie słuszność takiego stanowiska Kościoła. Ostatnie natomiast kontrowersje na temat możliwości dopuszczenia kobiet do Święceń, powinny stać się dla chrześcijan zachętą, by głębiej poznali misterium Kościoła oraz naturę i znaczenie biskupstwa i kapłaństwa. Powinni także dostrzec właściwą i ważną rolę kapłana w społeczności ochrzczonych: jest on wprawdzie jej członkiem, ale jest również z niej wyłączony; w czynnościach, które wymagają charakteru wynikającego ze Święceń, kapłan z całą skutecznością, jaka jest właściwa działaniu sakramentów, staje się obrazem i znakiem samego Chrystusa, który powołuje, rozgrzesza i sprawuje Ofiarę Przymierza.

VI. KAPŁAŃSTWO URZĘDOWE W ŚWIETLE MISTERIUM KOŚCIOŁA

Trzeba zwrócić uwagę, że zagadnienia dotyczące teologii sakramentów, a zwłaszcza kapłaństwa urzędowego - o które tu chodzi - mogą być rozwiązane tylko w świetle Objawienia. Nauki humanistyczne, chociaż należy wysoko cenić ich wkład we własnym zakresie, nie wystarczają, ponieważ nie obejmują spraw wiary; prawdziwie nadprzyrodzona treść nie podlega ich kompetencji.

Należy podkreślić, że Kościół bardzo różni się od pozostałych społeczności ze względu na swoją naturę oraz strukturę. Posługiwanie pasterskie w Kościele złączone jest z zasady z Sakramentem kapłaństwa. Nie jest więc zwykłym zarządzaniem, które może wyrażać się w formach władzy spotykanych w społeczeństwie. Nie jest nadawane przez swobodny wybór człowieka, chociaż czasem przyjmujący urząd jest rzeczywiście wybierany. Włożenie rąk następców Apostołów i modlitwa gwarantuje wybór przez Boga, a Duch Święty udzielany za pośrednictwem Święceń czyni człowieka uczestnikiem władzy Chrystusa, najwyższego Pasterza (por. Dz 20, 28). Jest to posługa służby i miłości: Jeśli Mnie miłujesz, paś owce moje (por. J 21, 15-17).

Nie ma więc podstaw, by proponować dopuszczenie kobiet do Święceń w oparciu o równość praw przysługujących ludziom, a więc i chrześcijanom. Niekiedy jako argument przytacza się, zacytowane już wyżej słowa z Listu do Galatów (3, 28), że w Chrystusie nie ma już różnicy między mężczyzną i kobietą. W słowach tych nie ma jednak mowy o posługach, jakie są w Kościele, lecz zawarte jest tam tylko stwierdzenie, że wszyscy są tak samo powoływani do przybranego synostwa. Byłby w wielkim błędzie co do natury kapłaństwa urzędowego ten, kto zaliczałby je do praw przysługujących człowiekowi, ponieważ Chrzest nie daje nikomu prawa posługi publicznej w Kościele. Nie udziela się bowiem komuś kapłaństwa dla uznania czy osobistej korzyści, ale by służył Bogu i Kościołowi. Co więcej, stanowi ono powołanie specyficzne i całkowicie łaskawe: Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i ustanowiłem (J 15, 16; Hbr 5, 4).

Mówi się dzisiaj i pisze, że są kobiety, które rozpoznają w sobie powołanie do kapłaństwa. Taki wewnętrzny pociąg, chociaż sam w sobie szlachetny i zrozumiały, nie konstytuuje jeszcze powołania. Nie sprowadza się ono bowiem do czystego subiektywnego nastawienia. Ponieważ kapłaństwo jest szczególną posługą, którą Kościół podjął jako obowiązek i o którą się troszczy, dlatego do jego podjęcia jest konieczne potwierdzenie ze strony Kościoła. Ono właśnie stanowi jego część konstytutywną, Chrystus bowiem wybrał tych, których sam chciał (Mk 3, 13). Powszechne jest natomiast powołanie wszystkich ochrzczonych do pełnienia kapłaństwa królewskiego przez ofiarowanie swego życia Bogu i dawanie świadectwa na chwałę Bożą.

Kobiety, które pragną otrzymać święcenia kapłańskie, na pewno pragną służyć Chrystusowi i Kościołowi. Nie można dziwić się, że świadomość dyskryminacji, jakiej kiedyś doznawały kobiety, prowadzi je do pragnienia kapłaństwa urzędowego. Nie wolno jednak zapominać, że kapłaństwo nie mieści się w ramach praw osoby ludzkiej, lecz ma związek z ekonomią Misterium Chrystusa i Kościoła. Posługa kapłańska nie jest wyrazem awansu społecznego. Awans społeczny, także rozwój osobowości, nigdy nie może uprawniać do otrzymania Święceń kapłańskich, gdyż należy to do innego porządku.

Potrzeba więc głębszego rozważenia autentycznej natury równości ochrzczonych: równość nie oznacza jednolitości, ponieważ Kościół jest ciałem zróżnicowanym, ciałem, w którym każdy ma swoją funkcję. Zadanie są zróżnicowane i nie można zacierać istniejących między nimi różnic. Nie dają one nikomu prawa do wynoszenia się nad drugich ani nie mogą być powodem do zazdrości. Jedynym wyższym charyzmatem, którego można i trzeba pragnąć, jest miłość (por. 1 Kor 12-13). Najwięksi w Królestwie niebieskim nie są kapłani, lecz święci.

Święta Matka Kościół ma nadzieję, że chrześcijańskie kobiety w pełni uświadomią sobie wielkość swojej misji; mogą one odegrać dziś bardzo ważną rolę w odnowie i humanizacji życia społecznego, jak również przyczynić się do odnalezienia przez wiernych prawdziwego oblicza Kościoła.

W czasie audiencji udzielonej niżej podpisanemu Kardynałowi Prefektowi Świętej Kongregacji Nauki Wiary, 15 października 1976 r., Ojciec Święty Paweł VI, zaaprobował niniejszą Deklarację, przyjął oraz polecił ją opublikować.

Rzym, w siedzibie Świętej Kongregacji Nauki Wiary, 15 października 1976 r., w Święto św. Teresy z Awila.

FRANJO Kard. ŠEPER
Prefekt

+ JÉRÔME HAMER
Abp tyt. Loreny
Sekretarz


Przypisy:

* AAS 69 (1977) 98-116.

1. 1AAS 55 (1963) 267-268.

2. Por. SOB. WAT. II, Konst. Gaudium et spes, 29.

3. Por. PAWEŁ VI, Przemówienie do członków Komisji studiującej zadania kobiet w społeczeństwie i w Kościele oraz do Członków Rady obchodów Międzynarodowego Roku Kobiet (18 kwietnia 1975): AAS 67 (1975) 265.

4. SOB. WAT. II, Dekr. Apostolicam Auctositatem, 9.

5. Por. PAWEŁ VI, Przemówienie do Członków Komisji studiującej zadania kobiet w społeczeństwie i w Kościele oraz do Członków Rady obchodów Międzynarodowego Roku Kobiet (18 kwietnia 1975): AAS 67 (1975) 266.

6. Por. AAS 68 (1976) 599-600; por. tamże, 600-601.

7. Por. ŚW. IRENEUSZ, Adversus haereses, I, 13, 2: PG 7, 580-581; TERTULIAN, De praescriptione haereticorm, 41, 5: CCL 1, 221; FIRMILIAN Z CEZAREI w: Św. CYPRIAN, Epistulae 75: CSEL 3, 817-818; ORYGENES, Fragmenta in 1 Cor 74, w: Journal of Theological Studies 10 (1909) 41-42; ŚW. EPIFANIUSZ, Panarion 49, 2-3; 78, 23; 79, 2-4: GCS 31, 243-244: GCS 37, 473, 477-479.

8. Por. Didascalia Apostolorum, 15: Wyd. R.H. CONNOLLY, 113 i 142; Constitutiones Apostolicae, III, 6, 1-2; III, 9, 3-4: FUNK I, 191, 201; ŚW. JAN CHRYZOSTOM, De sacerdotio, 2, 2: PG 48, 633.

9. ŚW. BONAWENTURA, In IV Sent., d. 25, a. 2, q. 1; RYSZARD Z MIDDLETOWN, In IV Sent., d. 25, a. 4, nr 1: Venetiis 1499, f0 177r; JAN DUNS SZKOT, In IV Sent., d. 25: Opus Oxoniense, Viv s, t. 19, 140; Reportata Parisiensia, t. 24, 369-371; DURAND ZE ŚWIĘTEGO PORACJANA, In IV Sent., d. 25, q. 2: Venetiis 1571 f0 364v.

10. Jezus wybrał Dwunastu mężczyzn, by wypełnić alegoryczny znak, przez który te dwanaście osób oznaczałoby sądzących dwanaście pokoleń Izraela (por. Mt 19, 28; Łk 20, 30). Inne teksty dodają, że Dwunastu będzie uczestniczyć w sądzie eschatologicznym. Właściwy powód, dla którego zostało wybranych Dwunastu, można lepiej zrozumieć patrząc na całą misję, do której zostali powołani (por. Mk 3, 14), to znaczy, by reprezentowali Chrystusa wobec ludu i kontynuowali Jego dzieło.

11. INNOCENTY III, Epistula ad Episcopos Palentin. et Burgen., (11 grudnia 1210), w: Corpore Iuris, Decretal. l. 5, tit. 38, De paenit. c. 10 Nova: Wyd. A. FRIEDBERG, t. 2, kol. 886-887; por. Glossa in Decretal. l. 1, tit. 33, c. 12 Dilecta, v0 Iurisdictioni. Por. ŚW. TOMASZ Z AKWINU, Summa theologica III, q. 27, a. 5 ad 3; PSEUDO-ALBERT WIELKI, Mariale, q. 42; Wyd. BORGNET 37, 81.

12. Por. PIUS XII, Konst. Apost. Sacramentum Ordinis (30 listopada 1948): AAS 40 (1948) 5-7; PAWEŁ VI, Konst. Apost. Divinae consortium naturae (15 sierpnia 1971): AAS 63 (1971) 657-664; Konst. Apost. Sacram unctionem (30 listopada 1972): AAS 65 (1973) 5-9.

13. PIUS XII, Konst. Apost. Sacramentum ordinis: AAS 40 (1948) 5.

14. Sessio XXI, c. 2: DS 1728.

15. ŚW. CYPRIAN, Epistula 63, 14: PL 4, 397 B.

16. SOB. WAT. II, Konst. Sacrosanctum Concilium, 33: ... przez kapłana, który przewodniczy zgromadzeniu w osobie Chrystusa...; Konst. Lumen gentium, 10: kapłan urzędowy, dzięki świętej władzy, jaką się cieszy, formuje lud kapłański i kieruje nim, sprawuje w osobie Chrystusa Ofiarę eucharystyczną i składa ją Bogu w imieniu całego ludu...; tamże, 28:...na mocy Sakramentu kapłaństwa, na podobieństwo Chrystusa, najwyższego i wiecznego Kapłana... swój święty urząd sprawują przede wszystkim w uczcie eucharystycznej, w której działają w imieniu Chrystusa...; Dekr. Presbyterorum ordinis, 2:...kapłani dzięki namaszczeniu Ducha Świętego zostają naznaczeni szczególnym znamieniem i tak upodabniają się do Chrystusa Kapłana, by mogli działać w imieniu Chrystusa Głowy; tamże, 13: jako szafarze rzeczy świętych, zwłaszcza w Ofierze Mszy świętej, zastępują w sposób specjalny osobę Chrystusa... Por. SYNOD BISKUPÓW (1971), De sacerdotio ministeriali, I, 4; ŚWIĘTA KONGREGACJA NAUKI WIARY, Dekl. Mysterium Ecclesiae (24 czerwca 1973), 6.

17. ŚW. TOMASZ Z AKWINU, Summa theologiae, III q. 83, a. 1 ad 3: [Jak celebracja tego Sakramentu jest reprezentującym obrazem krzyża: tamże, ad 2], tak z tego samego powodu także kapłan staje się obrazem Chrystusa, w którego osobie i mocy wypowiada słowa konsekracji.

18. Ponieważ sakrament jest znakiem tego, co dokonuje się w sakramencie, odnosi się nie tylko do rzeczy, lecz także do jej znaczenia - tak mówił św. Tomasz z Akwinu na temat Święceń kobiet: In IV Sent., d. 25, q. 2, a. 1, quaestiuncula 1 c.

19. ŚW. TOMASZ Z AKWINU, In IV Sent., d. 25, q. 2, a. 2, quaestiuncula 1, ad 4.

20. Por. SOB. TRYD., Sess. XXII, c. 1: DS 1741.

21. Por. SOB. WAT. II, Konst. Lumen gentium, 28: Spełniając urząd Chrystusa, Pasterza i Głowy...; Dekr. Presbyterorum Ordinis, 2: działają w osobie Chrystusa Głowy; tamże, 6: urząd Chrystusa Głowy i Pasterza. Por. także PIUS XII, Encykl. Mediator Dei: sługa ołtarza działa w osobie Chrystusa Głowy, składając Ofiarę w imieniu wszystkich członków: AAS 39 (1947) 556. SYNOD BISKUPÓW (1971), De sacerdotio ministeriali, I, 4: Chrystus, Głowa wspólnoty, staje się obecny...

22. Por. PAWEŁ VI, Encykl. Mysterium fidei (3 września 1965): AAS 57 (1965) 761

opr. mg/jw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama