„Komuś, kto padł ofiarą pedofila, trudno jest opowiedzieć to, co przeszedł, opisać urazy, jakie po latach nadal trwają. Dlatego świadectwo Daniela Pitteta jest konieczne, cenne i odważne” – podkreśla Papież.
Franciszek zwrócił się tymi słowami, w przedmowie do książki, do liczącego dziś 57 lat Szwajcara, który przez cztery lata, od 9. do 13. roku życia, był wielokrotnie zgwałcony przez księdza.
Dopuszczał się tego począwszy od 1968 r. żyjący jeszcze i do dziś nie usunięty z zakonu ani ze stanu duchownego kapucyn o. Joël Allaz. W latach 1958-1995 popełnił on takie same czyny również względem wielu innych nieletnich. Przenoszony z miejsca na miejsce był w końcu procesowany, ale uniknął więzienia, bo przestępstwa te zarówno w prawie szwajcarskim, jak francuskim uległy już do tego czasu przedawnieniu.
Krzywdzony przez niego Daniel Pittet dopiero 20 lat później poskarżył się władzom duchownym, a publicznie ujawnia tamte fakty w książce, która ukazuje się w tych dniach równocześnie we Francji i we Włoszech. Mimo iż czyni to z całą szczerością, swojemu oprawcy udzielił po chrześcijańsku przebaczenia. Wyraża to sam tytuł publikacji: „Przebaczam ojcu”. Dziś Daniel jest żonaty i ma sześcioro dzieci.
We wprowadzeniu do książki Franciszek pisze: „Poznałem Daniela w Watykanie w 2015 r., z okazji Roku Życia Konsekrowanego. Pragnął szeroko rozpowszechnić publikację zatytułowaną «Kochać to dać wszystko», zawierającą świadectwa zakonników i zakonnic, księży i osób konsekrowanych. Nie potrafiłem sobie wyobrazić, że ten człowiek z taką pasją rozentuzjazmowany Chrystusem mógłby być ofiarą nadużyć ze strony jakiegoś księdza. A jednak to właśnie mi opowiedział i jego cierpienie bardzo mnie dotknęło – wspomina Ojciec Święty spotkanie sprzed dwóch lat. – Raz jeszcze zobaczyłem straszne szkody spowodowane nadużyciami seksualnymi i długą, bolesną drogę, jaka czeka ofiary”.
Papież jest zadowolony, że będzie teraz można się zapoznać się ze świadectwem Daniela i „odkryć, do jakiego punktu zło może wejść w serce kogoś, kto jest sługą Kościoła. Jak może ksiądz, w służbie Chrystusa i Jego Kościoła, dojść do tego, by spowodować aż tyle zła? – pyta Franciszek. – Jak może poświęcić życie, by prowadzić dzieci do Boga, a w końcu «pożerać» je w tym, co nazwałem «diabelskim rytem », który niszczy zarówno tego, kto padł jego ofiarą, jak i życie Kościoła?”.
Ojciec Święty zwraca uwagę, że niektóre ofiary popełniły samobójstwo i z bólem w imieniu Kościoła pokornie prosi ich rodziny o przebaczenie. Podkreśla, że grzech pedofilii jest czymś potwornym, przytaczając słowa Chrystusa potępiające gorszycieli dzieci (Mt 18, 6). Przypomina też zdecydowaną postawę Kościoła, którą sam wyraził w ubiegłorocznym w liście apostolskim „Come una madre amorevole la Chiesa” o surowym karaniu winnych takich czynów duchownych, a także biskupów ich kryjących, „jak to już miało miejsce w przeszłości” – zauważa Papież.
Ponadto Franciszek pisze we wprowadzeniu do książki, że Daniel poznał później inne oblicze Kościoła i to pozwoliło mu nie stracić nadziei pokładanej w ludziach i w Bogu. Po 40 latach poszedł odwiedzić swojego oprawcę. „Jestem – stwierdza Papież – głęboko poruszony jego słowami: «Wielu nie może zrozumieć, że ja nie żywię do niego nienawiści. Przebaczyłem mu i zbudowałem życie na tym przebaczeniu». Ojciec Święty dziękuje Danielowi, bo „takie świadectwa jak jego obalają mur milczenia kryjący skandale i cierpienie”.ak/ rv