Ratzinger uważa, że istota Kościoła wyraża się w pojęciu „Ciała Chrystusa” jako niepowtarzalnej nowości Nowego Testamentu. Oznacza to, że idea Kościoła nie wyczerpuje się w powołaniu dwunastu i w powołaniu Piotra, lecz ma swoje centrum w ostatniej wieczerzy – powiedział ks. prof. Krzysztof Góźdź, redaktor naczelny serii „Opera Omnia” Josepha Ratzingera.
W rozmowie z tygodnikiem „Idziemy” przypomniał, że kwestia teologii Kościoła była dla ks. Ratzingera bardzo ważna. Zajął się nią w czasie Soboru Watykańskiego jako 35-letni kapłan. Współpracował wtedy z kard. Josephem Fringsem. Ratzinger tworzył właściwą koncepcję Kościoła, która „wskazywała na Kościół Chrystusa, a nie Kościół papieża, jakiejś grupy ludzi czy społeczności narodowej”. Mimo prób podporządkowania Kościoła światu, „ks. Ratzinger zawsze był w tym prawowitym ewangelicznym skrzydle rozumienia Kościoła jako Kościoła Chrystusa”.
Jak zaznaczył, Kościół jest bardzo bogatą rzeczywistością, nie ma zatem jednego wyczerpującego określenia czy definicji.
„Ze strony biblijnych i patrystycznych obrazów Kościół jest pojmowany jako Lud Boży, Ciało Chrystusa i Świątynia Ducha Świętego. Przez to jest wyrażana strona niewidzialna Kościoła, który jest ikoną Trójcy Świętej. Ale z drugiej strony Kościół jako społeczność jest rzeczywistością widzialną, która wyraża się w przepowiadaniu Bożego Objawienia, w sakramentach i w urzędach. Taki Kościół widzialny jest jednocześnie sakramentem, czyli znakiem i narzędziem zbawienia Bożego przez Chrystusa w Duchu Świętym” – mówił.
Ks. Góźdź podkreślił, że „Joseph Ratzinger widział istotę Kościoła w tym, że jest on Ciałem Chrystusa”.
„Obraz Ciała w odniesieniu do Kościoła stworzył św. Paweł. Według niego Kościół – czyli chrześcijanie – jest nie tylko mistycznym, lecz także prawdziwym Ciałem Chrystusa. Ratzinger uważa, że istota Kościoła wyraża się w pojęciu «Ciała Chrystusa» jako niepowtarzalnej nowości Nowego Testamentu. Oznacza to, że idea Kościoła nie wyczerpuje się w powołaniu dwunastu i w powołaniu Piotra, lecz ma swoje centrum w ostatniej wieczerzy” – tłumaczył.
Ważnym aspektem eklezjologii Ratzingera było także rozumienie Kościoła jako ludu i domu Bożego. Na ten temat napisał rozprawę doktorską („Lud i Dom Boży w nauce św. Augustyna o Kościele”). Lud Boży jest biblijnym obrazem Kościoła, który spaja Eucharystia.
„Sam Jezus ustanowił swe sakramentalne Ciało najważniejszą treścią Kościoła. Tak Eucharystia jest samorealizacją Kościoła: w sprawowaniu Eucharystii wspólnota wierzących w Chrystusa staje się Ludem Bożym przez Ciało Chrystusa. Kościół jest więc wspólnotą, która w widzialnym zgromadzeniu wypełnia swą niewidzialną istotę Ciała Chrystusa. Inaczej mówiąc, to własne, niewidzialne Ciało Chrystusa uobecnia się widzialnie w Eucharystii. I tak prawdziwy Kościół to żywy Chrystus, Głowa Ludu Bożego, przez misterium Eucharystii” – mówił ks. Góźdź.
Ratzinger podkreślał również wspólnotowość Kościoła, czyli communio. Jest to kategoria teologiczna, która wyraża się w różnych aspektach: trynitarnym, eklezjalnym, sakramentalnym, pastoralnym i ekumenicznym.
„Oznacza najpierw wewnątrztrynitarną wspólnotę Osób Bożych, która odwzorowuje się historiozbawczo we wspólnocie ludzi z Bogiem i bliźnimi oraz spełnia się w jedyny sposób w Bogu-Człowieku Jezusie Chrystusie i urzeczywistnia w Jego Kościele mocą Ducha Świętego, przede wszystkim w sakramencie Eucharystii. Ratzinger dla głębszego ukazania kategorii komunii opiera się na dwóch tekstach: Dz 2, 42 i Ga 2, 9-10. W pierwszej perykopie ukazana jest więź między Eucharystią, wspólnotą i misją w Kościele. W drugiej – podanie prawicy na znak wspólnoty to potwierdzenie kościelnej wspólnoty, oznaczającej «trwanie w nauce apostołów» jako zasadniczej strukturze Kościoła” – tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że Benedykt XVI miał duże zasługi na polu ekumenicznym.
„Jak pięknie powiedział kard. Ratzinger, ekumenizm czy idea ekumeniczna polega na tym, że dążymy do zjednoczenia. Zaznaczył przy tym, że jeżeli Duch Święty nas nie zjednoczy, to niech człowiek się nie łudzi, że sam tego dokona. Jednocześnie trzeba dążyć do tej jedności, w wielu wymiarach, do tworzenia wspólnego języka wśród chrześcijan. Ekumenizm jest drogą Kościoła. Z drugiej strony nie może prowadzić do utopii, że w imię ekumenizmu Kościół będzie ustępował z drogi prawdy. Dlatego Kościół katolicki ukazuje swoją doktrynę”.
Przypomniał, że kard. Ratzinger „przygarniał do Kościoła tych, którzy się odłączyli”.
„Chodzi o konserwatywne grupy bazujące na starym chrześcijańskim rycie trydenckiej liturgii. Obecnie widać kierunek odwrotny, oddalenia ich od Kościoła, jakby działo się coś wbrew temu, czego dokonał Benedykt XVI” – ocenił.
Źródło: „Idziemy”