Różaniec – jak różany ogród Maryi. Każda dziesiątka to kolejna „grządka”

Dlaczego różaniec nosi taką właśnie nazwę? Czy nie chodzi tu o podobieństwo do różanego ogrodu, w którym każde wydarzenie z życia Jezusa i Maryi upamiętnione jest kolejnym krzakiem pięknego kwiatu?

Przyszedł październik, więc tym bardziej wypada, trzeba, a tu czasem jakoś nie idzie… Długi, trochę nużący, na okrągło to samo: Zwiastowanie, Nawiedzenie Elżbiety, Narodzenie…, Chrzest w Jordanie, Pierwszy znak w Kanie, Głoszenie Ewangelii, Przemienienie…, Męka Pańska, Śmierć…, Zmartwychwstanie, Chwała Maryi Panny wniebowziętej i ukoronowanej i… od początku. Poza tym 13 października przypada wspomnienie ostatniego objawienia Maryi w Fatimie, gdzie zachęcała do odmawiania Różańca. Chcę Wam opowiedzieć o moim przełomie w modlitwie Różańcem, który miał miejsce kilka lat temu, kiedy nieoczekiwanie w jednym momencie zbiegły się dwa moje osobiste wątki.

Oto pierwszy z nich. Kiedy byłem mały od zawsze nad moim łóżkiem wisiał obraz Matki Bożej Krasnobrodzkiej. Wziął się w naszym mieszkaniu stąd, że w Krasnobrodzie w sanktuarium był ochrzczony mój tata. Wtedy była to parafia, do której należał. Lubię ten obraz i znam prawie na pamięć: na tle różanego żywopłotu widać Matkę Bożą w ciemnej sukni i kontrastującej z nią białej koszuli. Jest bardzo ładna i wygląda na szczęśliwą, bo uśmiecha się. Ma ręce skrzyżowane na piersiach i wygląda jakby chciała się pochylić, albo zacząć tańczyć. Przed Nią na białym prześcieradle leży Jezus. Patrzy na swoją Matkę i podnosi prawą rękę, tak jakby jej błogosławił. Między Maryją a Jezusem jest biała gołębica, a w tle, na horyzoncie kościółek. Właśnie wstaje dzień delikatnie rozświetlając niebo, które żegna się z nocą. W prawym górnym rogu – cudowny obrazek koronowany przez dwa aniołki.

Wątek drugi. Pewnego lata przyjechałem do mojej mamy, żeby spędzić u niej trochę wakacyjnych dni. Było to zaraz po jej imieninach, a mama niedawno wprowadziła się do nowego domu i urządzała swój ogród. Specjalne miejsce zajmują w nim róże, które mama bardzo lubi, więc po drodze kupiłem sadzonkę róży, którą jej podarowałem. Mama szczerze się ucieszyła i od razu wiedziała, gdzie będzie dla niej miejsce. Poszliśmy do alejki różanej. Mama idąc wzdłuż szpaleru róż opowiadała mi o każdej z nich: „Tę dostałam od Kasi (mojej siostry), a ta jest już bardzo stara, rośnie na tej działce już czterdzieści lat, pięknie pachnie. Te kupiłam w zeszłym roku, to Szopeny…”. Tych krzewów róż, jak policzyłem, było blisko pięćdziesiąt. Kiedy słuchałem mamy przypomniał mi się naraz obraz Matki Bożej Krasnobrodzkiej w różanym ogrodzie i wszystko stało się jasne: jeśli moja mama pamięta każdą zasadzoną różę i to kiedy, i od kogo ją dostała albo kupiła, to podobnie jest z Maryją i jej różami – Ona pamięta każde wydarzenie z życia swojego Syna i każde z nich jest upamiętnione w tym różanym ogrodzie krzewem róży! A Matka Boża ma specjalny sposób ich hodowli: każdy krzew ma zawsze dziesięć kwiatów. I to jest właśnie Różaniec.

Odtąd chętnie wybieram się do różanego ogrodu Matki Bożej. Otwieram furtkę (Znak Krzyża), idę ścieżką („Wierzę…”, „Ojcze nasz”, trzy razy „Zdrowaś Maryjo”) i już uśmiecha się do mnie Maryja, wita mnie: „Dobrze, że znów przyszedłeś. Nie zdążyłam Ci ostatnio opowiedzieć…”. Też się cieszę i proszę: opowiedz mi, Matko Boża, jak było ze Zwiastowaniem? Jak pachnie róża Zwiastowania? Jaki ma kolor? O, a dlaczego jest taka drobniutka? Rozumiem – niska i pokorna. Ale pachnie tak mocno. A jak było w drodze do Elżbiety? A jak już u niej w domu? O czym rozmawiałyście?

Nasz święty papież, Jan Paweł II zachęca nas do medytowania razem z Dziewicą Maryją także tych tajemnic życia Pana Jezusa, których nie ma w „oficjalnym” układzie Różańca. Dlatego dopytuję Maryję i nasłuchuję z największą ciekawością tego, co Ona wyjawi mi z tego jak wyglądał pokłon trzech królów. A jaki był Jezus kiedy dorastał i stawał się mężczyzną? Jak wyglądało jego wyruszenie w świat z domu w Nazarecie i początek głoszenia Królestwa?

Zajrzyjcie do ogrodu różanego Maryi. Oprowadza po nim największa Królowa i nasza Matka, która każdemu chętnie służy i jeszcze chętniej opowiada o swoim Synu, Jezusie Chrystusie. „Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami”… „Pierwsza Róża: Zmartwychwstanie. To było bardzo rano pierwszego dnia tygodnia kiedy skończył się szabat. Przyszły trzy Marie i chciały mnie zabrać do grobu Jezusa, żeby Go namaścić. Chciałam je powstrzymać: nie idźcie, nie ma po co, On przecież… Ale one już pobiegły. No cóż, same się przekonają, że zmartwychwstał! Alleluja, prawdziwie zmartwychwstał!”.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama