Muzułmanie postrzegają Europę jako bardziej chrześcijańską, niż za jaką ona sama siebie uznaje. To chrześcijaństwo znajduje się na celowniku islamu – wskazuje prof. Rémi Brague, francuski filozof religii, jeden z czołowych znawców islamu, laureat Nagrody Ratzingera.
W kontekście zabójstwa ks. Jacquesa Hamela oraz ostatnich zamachów we Francji i Austrii przypomina on, że ostatecznym celem islamu, który przede wszystkim jest projektem prawnym, a nie religią, jest zaprowadzenie na całym świecie koranicznego prawa szariatu.
Prof. Brague zauważa, że coraz trudniej jest utrzymywać, iż zamachy w imię Allaha nie mają nic wspólnego z islamem, jak wciąż wielu powtarza. „To chrześcijaństwo jako takie znajduje się na celowniku. Niestety wciąż trudno o solidarność z wyznawcami Chrystusa” – podkreśla francuski filozof w wywiadzie dla włoskiego portalu „La Nuova Bussola Quotidiana”. Wskazuje, że wciąż łatwiej jest solidaryzować się z brukowym pismem publikującym karykatury Mahometa i krzyczeć „Je suis Charlie” niż „Je suis Chrétien”.
Prof. Brague przypomina, że terroryści uważają się za bohaterów nie mniej autentycznego islamu niż ten wyznawany przez intelektualistów żyjących na Zachodzie. Wskazuje, że w tym kontekście warto pamiętać, iż islam zyskał siłę dzięki podbojowi zbrojnemu Mahometa i pierwszych kalifów, którzy zostawili za sobą rzekę krwi. Ustanowił system państwowy, którego prawo popychało podbite narody ku „konwersji”. Od początku istniało prawo do stania się muzułmaninem, ale porzucenie islamu było karane śmiercią. „Ta unilateralna pułapka prawna doprowadziła w ciągu wieków do konwersji społeczeństwa” – podkreśla prof. Brague. Wskazuje, że także we współczesnym świecie zostało nam odebrane prawo racjonalnej krytyki islamu, która podciągana jest pod bluźnierstwo.
Pytany, o to, czy istnieje realna różnica między islamem a islamizmem, czy też jest to jedynie inwencja mediów, prof. Brague stwierdził: „Islam jest prawem religijnym. Islamizm, jak wskazuje użycie przyrostka «-izm», wskazuje na islam jako rozwiązanie wszystkich problemów ludzkości”. „Zarówno islam, jak i islamizm wciąż dążą do tego samego celu, jakim jest narzucenie, w takiej czy innej formie, całemu światu prawa szariatu” – podkreśla francuski filozof religii. Zauważa, że „islam jest cierpliwy, dyskretny, metodyczny”. Natomiast „islamizm się spieszy, jest głośny i nieuporządkowany”. Prog Brague wskazuje zarazem, że na dłuższą metę islamizm jest mniej niebezpieczny niż miękka taktyka islamu, ponieważ może zaalarmować społeczeństwo. „Może je jednak także zastraszyć i zmusić do uległości” – wskazuje francuski znawca islamu.
Źródło: Beata Zajączkowska / vaticannews.va