Ekumenizm krwi. Drugi Marsz dla Męczenników w Waszyngtonie

„Powodem, dla którego ludzie nie przejmują się prześladowaniami chrześcijan, jest to, że po prostu nie wiedzą, że mają one miejsce” – powiedziała agencji CNA Gia Chacon, przewodnicząca grupy For the Martyrs, która zorganizowała marsz. Dodała, że jeśli chrześcijanie m.in. w USA nie staną się głosem prześladowanych, to „nasi bracia i siostry będą cierpieli w milczeniu”. Sobotni marsz miał charakter ekumeniczny. Ważne jest, jak powiedziała Chacon, aby „zjednoczyć się jako jeden głos” i stanąć w obronie chrześcijan, którzy ryzykują życiem, wyznając swoją wiarę.

Podobnie uważa ks. Benedict Kiely, który w 2014 roku postanowił poświęcić swoje życie pomocy prześladowanemu Kościołowi na Bliskim Wschodzie. „Niewiele uwagi poświęca się temu, że chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na całym świecie” – powiedział CNA. Dlatego, jak podkreślał, tak ważne jest publiczne mówienie o prześladowaniach.

„Słyszałem to osobiście od mieszkańców Iraku i Syrii: kiedy islamiści przychodzą, aby odciąć ci głowę, nie pytają, czy jesteś katolikiem, protestantem czy prawosławnym. Pytają cię, czy wierzysz w Jezusa” — powiedział ks. Kiely. „To jest ten punkt. To nas jednoczy. To właśnie papież Franciszek nazwał «ekumenizmem krwi»” – dodał.

Dla ks. Vincenta Woo z Hongkongu Marsz dla Męczenników miał osobisty wymiar. Jak mówił, wszystkie prześladowania, które spotykają dziś w Hongkongu działaczy demokratycznych, wkrótce będą dotykać także Kościół. „To sposób na okazanie solidarności z chrześcijanami na całym świecie, zwłaszcza z tymi, którzy są prześladowani” – powiedział ks. Woo o sobotnim marszu.

„Jesteśmy podekscytowani tym, że jesteśmy tutaj, w stolicy kraju, i wysyłamy dziś wiadomość, że prześladowania chrześcijan nie będą dłużej ignorowane” – powiedziała Gia Chacon.

Źródło: Catholic News Agency