Według opublikowanego ostatnio raportu na związane z wyznawaną wiarą akty agresji wobec katolików zwróciło uwagę 12 proc. nauczycieli. Tylko 2 proc. wskazało akty nietolerancji z powodu deklarowanego ateizmu. Na liście niemal brak ataków na uczniów muzułmańskich.
Raport ośrodka badawczego National Anti-Bullying Research and Resource Centre omawia na łamach wPolityce.pl Grzegorz Górny. Z opracowania wynika, że coraz częstsza wśród irlandzkiej młodzieży jest dyskryminacja na tle religijnym. Co ciekawe, dotyka ona przede wszystkim katolików.
Zgodnie z raportem aż 50 proc. nauczycieli wyraziło zaniepokojenie generalnym wzrostem postaw i nastrojów antyreligijnych wśród swoich uczniów. Coraz powszechniejsze są negatywne stereotypy – np. wszyscy muzułmanie to terroryści, a katolicy to pedofile lub zwolennicy pedofilii.
Na związane z wyznawaną wiarą akty agresji wobec katolików zwróciło uwagę 12 proc. nauczycieli. Tylko 2 proc. wskazało akty nietolerancji z powodu deklarowanego ateizmu.
Grzegorz Górny zwraca uwagę, że zastanawiająca jest niemal całkowita nieobecność na tej liście ataków na uczniów muzułmańskich, mimo ich coraz liczniejszej obecności w irlandzkich szkołach oraz negatywnego nastawienia dużej części młodzieży do islamu.
„Autorzy raportu o tym nie piszą, ale najprawdopodobniej wynika to z dwóch przyczyn: strachem uczniów przed reakcją ze strony islamskiej oraz panującą poprawnością polityczną, która zakazuje krytyki innych religii poza chrześcijaństwem” – komentuje G. Górny.
„Potwierdzają to wypowiedzi samych nauczycieli. Wielu z nich wiąże wyśmiewanie i wyszydzanie chrześcijańskich uczniów z powodu ich wiary z dominującym w społeczeństwie światopoglądem świeckiego humanizmu. Według nich obrażanie i poniżanie katolików i katolicyzmu stało się w Irlandii czymś społecznie akceptowalnym i usprawiedliwianym” – pisze. Młodzież po prostu przenosi te postawy na grunt szkolny.
„To wszystko dzieje się w «katolickiej Irlandii». Ciekawe, jakie wyniki przyniosłyby podobne badania przeprowadzone w Polsce. Na podstawie swoich doświadczeń sądzę, że – przynajmniej w największych miastach – nie odbiegałyby one znacząco od irlandzkich” – podsumowuje G. Górny.
Źródło: wPolityce.pl