Kardynał Bo po zamachu stanu w Birmie: demokrację można przywrócić poprzez dialog

„Pokój jest możliwy i jest jedyną drogą, a demokracja jest światłem na tej drodze” – tymi słowami zwraca się do obywateli Birmy i społeczności międzynarodowej kard. Charles Bo w przesłaniu opublikowanym dwa dni po wojskowym zamachu stanu, który obalił demokratycznie wybrane birmańskie władze.

Arcybiskup Rangunu apeluje do birmańskiej armii, która dokonała puczu, o spokój i niepoddawanie się pokusie przemocy. Wzywa do przywrócenia demokracji i zaznacza, że spór o oszustwa wyborcze, który stał się przyczyną przewrotu, mógł zostać rozwiązany na drodze dialogu, w którym pośredniczyliby niezależni obserwatorzy. Apeluje o natychmiastowe uwolnienie wszystkich aresztowanych, zwłaszcza przywódczyni Birmy Aung San Suu Kyi, która przebywa w areszcie domowym.

W swoim przesłaniu purpurat zwraca się także do pracowników co najmniej 20 rządowych szpitali, którzy w ramach protestu przeciwko siłowemu przejęciu władzy grożą odejściem od łóżek pacjentów. Prosi, aby nie porzucali chorych, zwłaszcza gdy w kraju rośnie liczba osób zakażonych koronawirusem.

Kard. Bo apeluje do wspólnoty międzynarodowej, aby nie uciekała się do sankcji, które grożą załamaniem gospodarki i wtrąceniem milionów Birmańczyków w skrajne ubóstwo. Te słowa to m.in. reakcja na deklarację Departamentu Stanu USA, który poinformował, że prezydent Joe Biden rozważa ograniczenie pomocy zagranicznej. Zgodnie z amerykańskim prawem uznanie przez USA działań birmańskich wojskowych za zamach stanu automatycznie nakłada ograniczenia na pomoc USA dla Birmy. „Jedyną drogą wyjścia z kryzysu jest zaangażowanie wspólnoty międzynarodowej i lokalnych polityków w proces pojednania” – uważa kard. Charles Bo.

W poniedziałek 2 lutego birmańska armia przejęła władzę w kraju. Zatrzymano liderów Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD), partii, która wygrała listopadowe wybory parlamentarne. Przedstawiciele wojska zaznaczyli, że pucz był odpowiedzią na fałszerstwa wyborcze, których dopuściło się zwycięskie ugrupowanie. Armia zapowiedziała, że będzie rządziła przez rok, a później zorganizuje wolne wybory i przekaże władzę zwycięzcy.

Łukasz Sośniak SJ/vaticannews / Rangun

« 1 »

reklama

reklama

reklama