Poruszające świadectwa podczas spotkania z Papieżem Franciszkiem w katedrze św. Dionizego w Atenach

Podczas spotkania Papieża Franciszka z biskupami, księżmi, osobami konsekrowanymi, seminarzystami i katechetami w katedrze św. Dionizego Areopagity w Atenach, Ojciec Święty wysłuchał świadectw siostry zakonnej oraz osoby świeckiej.

Po przemówieniu Ojca Świętego zebrani wysłuchali dwóch świadectw. Siostra Maria Virgen del Prado Bravo z Argentyny opowiedziała o swoim powołaniu, które zrodziło się, kiedy jako nastolatka została poruszona świadectwem innej zakonnicy, oraz o swojej misji założenia wspólnoty na greckiej wyspie Tinos przed kilkoma laty.

Świadectwo s. Marii Bravo

    „To było zaraz po wysłuchaniu świadectwa zakonnicy: wtedy pomyślałem, że mógłbym zrobić to samo, zostawić wszystko i poświęcić się Bogu dla dobra dusz. W 2008 roku jako osiemnastolatka wstąpiłam do zakonu Słowa Wcielonego. Lata spędzone w zakonie były najszczęśliwszymi w moim życiu. W 2017 roku w trakcie studiów we Włoszech otrzymałam zadanie założenia wspólnoty na wyspie Tinos w Grecji. Nie byłam zaskoczona, bo wcześniej ofiarowałam się Bogu, aby pojechać na misje. Czułam, że to jest to, choć nie wiedziałam zbyt wiele o tym miejscu, nie znałam języka, kultury, ludzi. Z moimi siostrami nie wiedziałyśmy jak z nimi rozmawiać, ale wydawało nam się, że znamy się całe życie z ludźmi, którzy byli gościnni i pragnęli Boga. Mogę powiedzieć do wszystkich tutaj, chcę, abyście wiedzieli, że jesteśmy gotowi oddać nasze życie za Grecję i pracować dla dusz na chwałę Bożą, dając świadectwo Słowu Wcielonemu, włączając Go we wszystkie ludzkie sprawy oraz zasiewając w innych pragnienie świętości.“

Drugim świadectwem podzielił się świecki mężczyzna, który zawarł mieszane małżeństwo z prawosławną kobietą i opowiedział o doświadczeniu wychowania swoich synów w wierze.

Świadectwo ojca rodziny mieszanej

    „Wychowałem się w małej katolickiej wiosce, w mojej rodzinie praktyki chrześcijańskie były codziennością. Kiedy przyjechałem do Aten, relacje z prawosławnymi braćmi nie wpłynęły na moją wiarę. Zawsze byłem blisko Kościoła. Ewangeliczne słowa „aby wszyscy stanowili jedno” określały moje życie. Z żoną Nitsą, która jest wyznania prawosławnego, wychowaliśmy synów, którzy chodzili do szkół katolickich, a za mną na niedzielną liturgię, przyjmowali sakramenty. Jednak w wieku 17 lat nastąpił zwrot i odwrócili się od praktyk religijnych. Ilekroć poruszałem tę kwestię, spotykałem się z obojętnością i ironią. Pytałem się: co było nie tak z wychowaniem naszych dzieci? Czego im nie dałem? Obwiniałem się. Trwałem nadal w wierze i modlitwie. «Konflikt nie rozwiąże problemu. Porozmawiaj z dziećmi. Zapytaj ich o powód» - poradził mi mój spowiednik. Chłopcy powiedzieli: «Tato, nadal wierzymy. Ale czasy się zmieniły. O coś innego prosimy Kościół. Nie bój się, jesteśmy z tobą. Jesteśmy jednością, jak nas nauczyłeś». Reakcja naszych dzieci pomogła mi zobaczyć na własne oczy ich codzienne życie w naszej mieszanej rodzinie oraz w środowisku zawodowym i społecznym, gdzie są w mniejszości. Ale to, że doświadczyli jedności ze swoimi sąsiadami, tak jak słyszeli w domu i w szkole, było ostatecznie pozytywnym aspektem naszej rozmowy.“

Następnie do Franciszka zwróciła się katechistka-wolontariuszka Marii Tsabasian, prosząc Papieża o przewodniczenie wspólnej modlitwie Ojcze nasz.

« 1 »

reklama

reklama

reklama