Działacze pokonali pierwszą przeszkodę w drodze do zalegalizowania wspomaganego samobójstwo i eutanazji. W zeszłym tygodniu poinformowali, że ich petycję podpisało już ponad pół miliona osób – to minimum konieczne do podjęcia przez parlament decyzji o referendum.
Zarówno wspomagane samobójstwo, jak i eutanazja są we Włoszech nielegalne. Tamtejsze prawo karne mówi, że „każdy, kto powoduje śmierć człowieka, za jego zgodą, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu do piętnastu lat”.
Działacze na rzecz eutanazji chcieliby ogłoszenia referendum w sprawie dekryminalizacji wspomaganego samobójstwa dorosłych. „Poważne zaniepokojenie” rozsyłaną przez nich petycją wyraził włoski episkopat, który stwierdził, że „nie ma wyrazu współczucia w pomaganiu w śmierci”.
Organizatorzy petycji powiedzieli w zeszłym tygodniu, że zebrali 500 tys. podpisów – minimum potrzebne do podjęcia przez parlament decyzji o rozpoczęciu referendum. Udane referendum w sprawie wspomaganego samobójstwa, twierdzą aktywiści, utorowałoby drogę do projektu ustawy legalizującej eutanazję.
Włoscy biskupi w swoim oświadczeniu zaznaczyli, że „każdemu, kto znajduje się w warunkach skrajnego cierpienia, należy pomóc radzić sobie z bólem, przezwyciężyć udrękę i rozpacz, a nie wyeliminować własne życie”.
Cytując list Kongregacji Nauki Wiary Samaritanus Bonus z 2020 r. w sprawie opieki nad osobami w krytycznych i końcowych fazach życia, stwierdzili: „Urząd Nauczycielski Kościoła przypomina, że gdy zbliża się koniec ziemskiego bytu, godność osoby ludzkiej pociąga za sobą prawo do umierania z największą możliwą pogodą ducha i nienaruszoną godnością ludzką i chrześcijańską”. Dokument potwierdził, że eutanazja jest „czynem wewnętrznie złym”.
Biskupi podkreślili, że „wybór śmierci jest klęską człowieka, zwycięstwem indywidualistycznej i nihilistycznej koncepcji antropologicznej, w której ani nadzieja, ani relacje międzyludzkie nie znajdują więcej miejsca”.
Referendum jest następstwem orzeczenia włoskiego sądu z 2019 roku. Chodzi o sprawę 40-letniego Fabiano Antonianiego, który w 2017 roku zmarł w klinice eutanazji w Szwajcarii. Antoniani miał tetraplegię i stracił wzrok po poważnym wypadku samochodowym w 2014 roku, potrzebował pomocy przy jedzeniu i oddychaniu. Marco Cappato, działacz na rzecz eutanazji i wspomaganego samobójstwa, został oskarżony o pomoc w śmierci Antonianiego, ponieważ towarzyszył mu w Szwajcarii w 2017 roku. Sąd oczyścił go z zarzutów.
Kolejna sprawa dotycząca „praw do śmierci” została wygrana niedawno. 43-letni Włoch, sparaliżowany w wypadku samochodowym 10 lat temu, pozwał miejscową służbę zdrowia za odmowę oceny, czy spełnia warunki wspomaganego samobójstwa określone w orzeczeniu z 2019 roku. W apelacji sąd cywilny w Ankonie orzekł, że komisja etyki lokalnej służby zdrowia musi ocenić, czy mężczyzna kwalifikuje się do zabiegu.
Źródło: catholicnewsagency.com