„Możesz po prostu powiedzieć: Ojcze, minęło pięć lat, 10 lat, 25 lat… Próbowałem rachunku sumienia, ale tak naprawdę nie wiem, od czego zacząć. Czy możesz mi pomóc?” – opowiada o. John Paul Mary Zeller MFVA.
Kiedy w 2015 roku Watykan po raz pierwszy zaprosił księży, by zostali Misjonarzami Miłosierdzia, o. John Paul, poczuł wyraźną zachętę od Boga.
„To było prawie jak klepnięcie w ramię”, powiedział w rozmowie z CNA urodzony w Pensylwanii kapłan.
Siedem lat później o. John Paul wyjaśniał, że bycie Misjonarzem Miłosierdzia nie jest po prostu kolejną rolą wpisaną w jego już pracowite życie jako pracownika EWTN, największej na świecie sieci mediów religijnych. Podkreślał, że to nie coś dodanego, ale pryzmat, przez który zaczął widzieć swoją posługę, „sposób, w jaki żyje swoim kapłaństwem”.
Papież Franciszek ustanowił Misjonarzy Miłosierdzia bullą papieską Misericordiae vultus z 2015 roku, w której ogłosił Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Zaznaczył, że chce ich wysłać jako „żywe znaki gotowości Ojca na przyjęcie tych, którzy szukają Jego przebaczenia”. Ich głównym zadaniem jest głoszenie miłosierdzia Bożego i udzielanie go w konfesjonale. Otrzymali oni także uprawnienia do przebaczania niektórych grzechów w przypadkach zarezerwowanych dla Stolicy Apostolskiej.
Posługa ta nie zakończyła się wraz z Rokiem Jubileuszowym, a kiedy papież tej wiosny spotkał się z kapłanami, wyraził zadowolenie z ich ciągłego wzrostu. Wskazał również na ważne nowe wydarzenie: Misjonarze Miłosierdzia zostali zapisani w nowej konstytucji Watykanu, „Praedicate evangelium”, ogłoszonej w marcu.
Ojciec John Paul wierzy, że jego życie do 2015 roku pomogło mu przygotować go do bycia Misjonarzem Miłosierdzia. „W moim własnym życiu doświadczyłem objęcia Boga, przebaczenia Boga i to była tak ważna część mojego życia. A moim powołaniem do kapłaństwa jest bycie blisko ludu Bożego” – mówił. „I to jest coś, co papież Franciszek bardzo podkreślał, słowo «bliskość», bliskość Boga. I ilekroć słyszę, jak to mówi, naprawdę uderza to we mnie, ponieważ Bóg jest blisko” – podkreślał.
Rok Jubileuszowy okazał się „niesamowitym przeżyciem”. O. John Paul spędził wtedy w konfesjonale więcej czasu niż kiedykolwiek wcześniej. Do spowiedzi, jak wspomina, przyciągało penitentów samo określenie Misjonarz Miłosierdzia.
Jak podkreślał kapłan, słowa Ojca Świętego, by „aby dotrzeć do ludzi, którzy mogą być na peryferiach, aby dotrzeć do ludzi, którzy byli z dala od spowiedzi” potraktował jak osobiste zlecenie. Nie krył radości, kiedy opowiadał o pomaganiu ludziom w powrocie do Kościoła po latach i kiedy opisywał ulgę, jaką odczuwają oni „po odciążeniu, oddaniu grzechów Miłosierdziu Bożemu i oczyszczeniu”.
Wiele osób nie wie, tłumaczył, że jeśli od dłuższego czasu nie byli u spowiedzi, mogą poprosić księdza o przeprowadzenie ich przez ten proces. „Możesz po prostu powiedzieć: Ojcze, minęło pięć lat, 10 lat, 25 lat… Próbowałem rachunku sumienia, ale tak naprawdę nie wiem, od czego zacząć. Czy możesz mi pomóc?” – tłumaczył.
„Wiele osób uważa, że muszą iść do spowiedzi doskonale przygotowani. Zwykle, kiedy idziemy do spowiedzi, staramy się zrobić rachunek sumienia. Staramy się odczuwać żal za nasze grzechy. Ale ktoś, kto był nieobecny przez jakiś czas, może nie wiedzieć o wszystkich tych rzeczach” – mówił.
O. John Paul dodał, że spotkanie z niektórymi z ponad 1000 Misjonarzy Miłosierdzia z całego świata w Rzymie tej wiosny uświadomiło mu, jak różnorodna jest ta posługa. Jego służba w nieoczekiwany sposób rozwinęła się w czasie pandemii koronawirusa, gdy zaangażował się w pomoc dorosłym po rozwodzie rodziców. „Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałem 24 lata i zacząłem uczęszczać do seminarium. Wiedziałem więc, że to coś, co wpłynęło na mnie i moje życie” – opowiadał.
Od 2016 roku amerykańscy misjonarze miłosierdzia współpracują ze sobą, co zyskało uznanie Watykanu. „Wiemy, że możemy osiągnąć więcej razem jako grupa i pomagać sobie nawzajem w zrozumieniu naszego zadania, a nie tylko być samotnymi rybami w stawie” – powiedział o. John Paul.
Wyraził nadzieję, że Misjonarze Miłosierdzia odegrają znaczącą rolę w nadchodzącym Narodowym Odrodzeniu Eucharystycznym, trzyletniej inicjatywie biskupów USA mającej na celu odnowienie wiary w rzeczywistą obecność Jezusa w Eucharystii.
„Istnieje związek między spowiedzią a Eucharystią” – powiedział. „Służenie naszym biskupom, diecezjom i pomaganie ludziom w zrozumieniu związku między spowiedzią a bardziej godnym uczestnictwem i przyjęciem Najświętszej Eucharystii: mam nadzieję, że to jest nasz wkład w Stanach Zjednoczonych”.