W felietonie opublikowanym w National Catholic Register George Weigel ze smutkiem zauważa, że w amerykańskiej wysokiej kulturze jest tylko jeden akceptowalny typ uprzedzenia: jest to uprzedzenie w stosunku do katolicyzmu.
Poparcie, jakiego baseballowa drużyna Los Angeles Dodgers udziela „Siostrom Wieczystego Pobłażania” to fakt słabo odnotowany w polskich mediach, jednak mocno wybrzmiewający w USA. Baseball nie jest sportem popularnym w naszym kraju, a o „Siostrach” mało kto u nas słyszał. Chcąc nie chcąc pozostajemy jednak pod sporym wpływem kultury amerykańskiej, a jej bardziej lub mniej udane wytwory prędzej czy później docierają i do nas. W tym przypadku chodzi o jedną z najważniejszych drużyn, cieszącą się olbrzymią popularnością, która nie ma nic przeciwko temu, aby kojarzono ją z wyuzdanymi aktywistami znanymi z obrzydliwych antykatolickich prowokacji.
Swój felieton Weigel rozpoczyna od osobistych wspomnień związanych z rozgrywkami baseballa, w których Dodgersi mieli znaczący udział. Historia tej dyscypliny byłaby dużo bledsza, gdyby nie wkład, które Dodgersi wnosili przez dziesięciolecia. Ich hart ducha, sprzeciwianie się rasizmowi i odwaga w podejmowaniu sportowych wyzwań były wręcz legendarne. Ale, jak zauważa autor – dziś właśnie roztrwonili całe swoje dziedzictwo i wykazali się wręcz wyjątkową tchórzliwością. Nie w rywalizacji sportowej, ale wobec presji „przebudzonych” (ang. „woke”). Nie jest to oczywiście jedyny zespół sportowy, który uległ „wokizmowi”. Niestety zdecydowana większość amerykańskich drużyn w czerwcu, miesiącu „gejowskiej dumy” sponsoruje homoseksualne parady lub w inny sposób wyraża swoje poparcie dla lobby LGBT. Są jednak rzeczy naganne oraz wyjątkowo obrzydliwe. W przypadku Dodgersów i „Sióstr Wieczystego Pobłażania” chodzi o tę drugą kategorię. Modus operandi „Sióstr” to obsceniczne wyśmiewanie konsekrowanego życia zakonnego i nabijanie się z cnoty czystości. Członkowie grupy noszą imiona takie jak Siostra Jezebel (aluzja do perfidnej żony starotestamentalnego Achaba) od Zachwyconej Chusty i Siostra Szalita Kiełbaska. Ich performance są szyderstwem z katolicyzmu i demonstracją wyuzdania.
Protesty skierowane do Dodgersów przez archidiecezję Los Angeles i innych początkowo doprowadziły do wycofania zaproszenia "Sióstr" na Pride Night na Stadion Dodgersów. Potem jednak nadeszło nieuniknione tsunami sprzeciwu i Dodgersi ugięli się, wydając wymijające przeprosiny, które zawierały zobowiązanie do „współpracy z naszymi partnerami LGBTQ + w celu lepszej edukacji, znalezienia sposobów na wzmocnienie łączących nas więzi i wykorzystania naszej platformy do wspierania wszystkich naszych fanów, którzy tworzą różnorodność rodziny Dodgersów”.
Jak zauważa ze smutkiem Weigel, „ukłon Dodgersów w stronę Sióstr Wieczystego Pobłażania oraz wspierających je sił korporacyjnych i politycznych jest rażącą ilustracją smutnego faktu, że antykatolicyzm jest ostatnim akceptowalnym uprzedzeniem w amerykańskiej kulturze elitarnej. Wyobraź sobie, jeśli możesz, specjalne uznanie podczas meczu baseballowego dużej ligi dla grup, które nieprzyzwoicie kpią z ewangelickich pastorów protestanckich, żydowskich rabinów i kantorów lub muzułmańskich imamów. Nie da się, prawda? Ale można sobie używać w stosunku do katolickiego życia konsekrowanego, ponieważ elitarna kultura, omamiona ideą, że wolność jest tym samym co swawola, porzuciła wszelkie pozory szacunku dla pobożnych katolików i czyni to ze względu na żądania zaburzonych, agresywnych ludzi, którym potrzebna jest pomoc, a nie schlebianie".
Autor podsumowuje swój felieton słowami: „W ten sposób niegdyś eleganccy Dodgersi przekształcili się w Niedołęgi z Los Angeles, innymi słowy: Mięczaki bieżącego sezonu”. Nic dodać, nic ująć. Można tylko zadać pytanie: skąd taki brak elementarnego wyczucia i skąd taka łatwość w uleganiu presji ze strony wykolejeńców?