22 czerwca wspominamy w liturgii św. Paulina z Noli, który żył na przełomie IV i V w. Jego postać przybliżył w katechezie podczas audiencji generalnej 12 grudnia 2007 r. Benedykt XVI. „Z jego pism wyłania się w szczególności pojmowanie Kościoła jako tajemnicy jedności” – mówił papież.
Drodzy bracia i siostry!
Ojcem Kościoła, któremu dziś poświęcimy uwagę, jest św. Paulin z Noli. Był współczesnym św. Augustyna, z którym łączyła go serdeczna przyjaźń, a swoją posługę pełnił w Noli w Kampanii jako mnich, a następnie kapłan i biskup. Pochodził z położonej na południu Francji Akwitanii, a dokładnie z Bordeaux, gdzie urodził się w bardzo zamożnej rodzinie. Otrzymał tam staranne wykształcenie literackie, jego nauczycielem był bowiem poeta Auzoniusz. Po raz pierwszy opuścił swoją ziemię w młodym wieku, by bardzo wcześnie rozpocząć karierę polityczną jako zarządca Kampanii. W sprawowaniu tego publicznego urzędu wyróżnił się mądrością i łagodnością. W tym też okresie za sprawą łaski ziarno nawrócenia zaczęło wydawać owoce w jego sercu. Bodźcem okazała się prosta i głęboka wiara, z jaką lud czcił grób świętego męczennika Feliksa w sanktuarium w dzisiejszym Cimitile. Będąc odpowiedzialny za sprawy publiczne, Paulin zainteresował się tym sanktuarium i zbudował hospicjum dla ubogich oraz drogę, by pielgrzymi mogli tam łatwiej docierać.
Budując miasto ziemskie, odkrywał drogę prowadzącą do miasta niebieskiego. Spotkanie z Chrystusem było uwieńczeniem trudnej drogi, pełnej prób. Bolesne doświadczenia, których początkiem była utrata przychylności władz politycznych, sprawiły, że doświadczył na własnej skórze nietrwałości rzeczy. Gdy doszedł do wiary, napisał: «Człowiek bez Chrystusa jest prochem i cieniem» (Carmen X, 289). Pragnąc znaleźć sens istnienia, udał się do Mediolanu, by wstąpić do szkoły Ambrożego. Następnie uzupełnił formację chrześcijańską w swoich rodzinnych stronach i tam przyjął chrzest z rąk Delfina, biskupa Bordeaux. Na jego drodze wiary było również miejsce na małżeństwo. Poślubił pobożną szlachciankę z Barcelony Teresę, która urodziła mu syna. I dalej prowadziłby życie pobożnego świeckiego chrześcijanina, gdyby nie doznał wstrząsu, jakim była śmierć dziecka po kilku dniach od urodzenia — i zrozumiał, że Bóg miał w stosunku do niego inne plany. Poczuł się powołany, by poświęcić się Chrystusowi w surowym życiu ascetycznym.
W porozumieniu z żoną Teresą rozdał swój majątek ubogim; razem z nią opuścił Akwitanię i udał się do Noli, gdzie małżonkowie zamieszkali obok bazyliki opiekuna miasta św. Feliksa, żyli w czystości jak brat i siostra, a ich styl życia zaczęli naśladować również inni. Wspólnota żyła rytmem typowo monastycznym, jednakże Paulin, który w Barcelonie przyjął święcenia kapłańskie, sprawował również posługę kapłańską dla pielgrzymów. Zjednało mu to sympatię i zaufanie wspólnoty chrześcijańskiej, która po śmierci biskupa, ok. 409 r., wybrała go na następcę na katedrze w Noli. Zwiększył się zakres jego posługi duszpasterskiej, a charakteryzowała ją szczególna wrażliwość na ubogich. Zapisał się w pamięci potomnych jako prawdziwy pasterz miłości, jak go nazwał św. Grzegorz Wielki w III rozdziale swoich Dialogów, gdzie opisał heroiczny gest Paulina, który ofiarował się jako więzień w miejsce syna pewnej wdowy. Z historycznego punktu widzenia epizod ten jest dyskusyjny, ale ukazuje on postać biskupa o wielkim sercu, który potrafił być ze swoim ludem w smutnym okresie najazdów barbarzyńców.
Nawrócenie Paulina wywarło wielkie wrażenie na współczesnych. Jego nauczyciel Auzoniusz, pogański poeta, poczuł się «zdradzony» i w ostrych słowach zarzucił mu z jednej strony «pogardę» dla dóbr materialnych, którą określił jako lekkomyślność, a z drugiej — zmarnowanie powołania literackiego. Paulin odpowiedział, że obdarowanie ubogich nie jest równoznaczne z pogardą dla dóbr ziemskich, a oznacza raczej ich dowartościowanie przez przeznaczenie na najwyższy cel, jakim jest miłość. Co zaś się tyczy działalności literackiej, Paulin nie zmarnował talentu poetyckiego, który zamierzał nadal rozwijać, lecz odszedł od wzorców poetyckich inspirowanych przez mitologię i ideały pogańskie. Odtąd jego wrażliwość była podporządkowana nowej estetyce: było nią piękno Boga wcielonego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, którego stawał się wówczas piewcą. W rzeczywistości nie odszedł od poezji, lecz czerpał natchnienie z Ewangelii, jak sam mówi w jednym z wierszy: «Dla mnie jedyną sztuką jest wiara, a poezją Chrystus — At nobis ars una fides, et musica Christus» (Carmen XX, 32).
Jego poezje są pieśniami wiary i miłości, w których codzienna historia małych i wielkich wydarzeń traktowana jest jako historia zbawienia, jako historia Boga z nami. Wiele z tych utworów — tak zwane Pieśni bożonarodzeniowe — związanych jest z dorocznym świętem Feliksa męczennika, którego obrał sobie za niebieskiego patrona. Wspominając Feliksa, chciał wielbić samego Chrystusa, był bowiem przekonany, że wstawiennictwu świętego zawdzięczał łaskę nawrócenia: «W Twoim świetle, radosny, umiłowałem Chrystusa» (Carmen XXI, 373). Tę samą myśl wyraził, dobudowując do sanktuarium nową bazylikę, którą polecił ozdobić w taki sposób, by malowidła z odpowiednimi objaśnieniami były dla pielgrzymów żywą katechezą. Oto jak opisał swój projekt w jednej z Pieśni, dedykowanej innemu wielkiemu katechecie, św. Nicetasowi z Remezjany, którego oprowadzał po swoich bazylikach: «Pragnę teraz, byś przyjrzał się obrazom tworzącym długą serię na ścianach ozdobionych malowidłami krużganków. (...) Wydawało się nam rzeczą pożyteczną przedstawić na obrazach tematy religijne w całym domu Feliksa w nadziei, że namalowane postaci wzbudzą w umysłach urzeczonych tym widokiem wieśniaków pragnienie ich poznania» (Carmen XXVII, 511. 580-583). Jeszcze dzisiaj można podziwiać pozostałości tych dzieł, dzięki którym święty z Noli słusznie uważany jest przez archeologię chrześcijańską za ważną postać.
Życie w asceterium w Cimitile upływało w ubóstwie i wypełnione było modlitwą i lectio divina. Pismo Święte, które czytał, nad którym medytował i które przyswajał, było dla świętego z Noli światłem, w którego promieniach przyglądał się swojej duszy, dążąc do doskonałości. Tym, którzy podziwiali powziętą przez niego decyzję wyrzeczenia się dóbr materialnych, przypominał, że ów gest nie oznacza jeszcze pełnego nawrócenia: «Wyrzeczenie się lub sprzedaż dóbr doczesnych, posiadanych na tym świecie, nie jest końcem, ale jedynie początkiem biegu w zawodach; nie jest, by tak powiedzieć, metą, lecz tylko startem. Bowiem atleta nie wygrywa, gdy się rozdziewa, lecz zdejmuje swe szaty, ażeby stanąć do walki; a zasługuje na koronę zwycięzcy dopiero wtedy, gdy walczył jak się godzi» (por. Ep. XXIV, 7 do Sulpicjusza Sewera).
Asceza, słowo Boże, a także miłość: we wspólnocie monastycznej częstymi gośćmi byli ubodzy. Paulin nie tylko dawał im jałmużnę, ale przyjmował ich, jak samego Chrystusa. Przeznaczył na ten cel część klasztoru i uważał, że więcej niż dawał, zyskiwał na wymianie daru gościnności za wdzięczną modlitwę podopiecznych. Ubogich nazywał swoimi «patronami» (por. Ep. XIII, 11 do Pammachiusza), a zważywszy, że mieszkali na dolnym piętrze, zwykł mawiać, że ich modlitwa jest fundamentem jego domu (por. Carmen XXI, 393-394).
Św. Paulin nie pisał traktatów teologicznych, ale jego pieśni i obfita korespondencja są bogate w teologię życia przenikniętego słowem Bożym, w którym nieustannie szukał światła dla życia. Z jego pism wyłania się w szczególności pojmowanie Kościoła jako tajemnicy jedności. Żył w komunii przede wszystkim praktykując w niezwykły sposób przyjaźń duchową. W tym Paulin był prawdziwym mistrzem, żyjąc w kontakcie z wybitnymi umysłami: od Marcina z Tours do Hieronima, od Ambrożego do Augustyna, od Delfina z Bordeaux do Nicetasa z Remezjany, od Wiktrycjusza z Rouen do Rufina z Akwilei, od Pammachiusza do Sulpicjusza Sewera i wielu innych, mniej lub bardziej znanych. W tej atmosferze zrodziły się głębokie listy do Augustyna. Pomijając treść każdego z nich, zdumiewa żar, z jakim święty z Noli opiewa samą przyjaźń jako objawienie jedynego ciała Chrystusa ożywianego Duchem Świętym. Oto wymowny fragment listu napisanego w początkowym okresie korespondencji obu przyjaciół: «Nic dziwnego, że my, choć z dala, jesteśmy dla siebie obecni i znamy się, choć nie poznaliśmy się, gdyż jesteśmy członkami jednego ciała, mamy jedną głowę, napełnia nas jedyna łaska, żywimy się tym samym chlebem, idziemy tą samą, jedyną drogą, mieszkamy w tym samym domu» (Ep. 6, 2). Jak widzimy, jest to wspaniały opis tego, co znaczy być chrześcijanami, być Ciałem Chrystusa, żyć w komunii Kościoła. Teologia naszych czasów uznała, że właśnie komunia jest kluczowym pojęciem tajemnicy Kościoła. Świadectwo św. Paulina z Noli daje nam poczucie tajemnicy Kościoła, którą Sobór Watykański II przedstawia jako sakrament wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności nas wszystkich, jak i całego rodzaju ludzkiego (por. Lumen gentium, 1). W tym duchu życzę wam wszystkim owocnego Adwentu.
Słowo Papieża do Polaków:
Pozdrawiam obecnych tu Polaków. W adwentowej drodze na spotkanie z przychodzącym Chrystusem towarzyszy nam dziś św. Paulin z Noli. Daje przykład świętości nacechowanej ascezą, modlitwą i troską o ubogich i cierpiących. Jest to wskazanie zawsze aktualne. Niech na tej drodze Bóg błogosławi wam i waszym bliskim.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (2/2008) and Polish Bishops Conference