Czy podróż do gorących źródeł może stać się pielgrzymką do źródeł wiary? Założona przez świętego króla Władysława I Oradea dała na tych ziemiach początek chrześcijaństwu. Legenda mówi, że prosiła go o to sama Matka Boża.
Po niecałej godzinie lotu ląduję na lotnisku w Oradei – mieście na rumuńsko-węgierskim pograniczu. Odkąd w czerwcu ubiegłego roku PLL LOT uruchomiły lotnicze połączenie, Oradea zyskała połączenie z Europą. Region słynie z najnowocześniejszego w Rumunii geotermalnego uzdrowiska – Băile Felix. Podczas pobytu w gorących źródłach warto także udać się w podróż do… źródeł wiary.
Łaźnie mnicha Feliksa
Ale najpierw coś dla ciała. Zaledwie osiem kilometrów od Oradei znajduje się Băile Felix – najbardziej luksusowy kurort w Rumunii. Z leczniczych właściwości wód geotermalnych korzystano tu już za czasów Imperium Rzymskiego, ale pierwszą osadę leczniczą zbudował w tym miejscu w latach 1711-1721 mnich Felix Helchera, nazywając to miejsce „Băile Felix” – czyli „Łaźnie Felixa”.
Dziś to baza 7000 miejsc noclegowych – od agroturystyki, po pamiętające czasy komunistyczne ośrodki, po 4 i 5 – gwizdkowe ekskluzywne hotele z basenami, odkrytymi termami, spa i centrami odnowy biologicznej i aquaparkami – najbardziej znane to ogólnodostępne kąpielisko Apollo z 10 basenami. Całodobowy wstęp kosztuje tu 60 lei – czyli około 50 zł.
„Naszymi gośćmi w 90 procentach są Rumuni, mało mamy gości z zagranicy. Dlatego naszą ofertę w ubiegłym roku przedstawialiśmy na targach w Warszawie, Austrii, Berlinie i Helsinkach” – mówi Roxana Duca, przedstawicielka hotelu President Hotel & Resort. „Oferujemy 20 basenów z geotermalną wodą, centrum spa z saunami i jacuzzi oraz aquapark, który przyciąga rodziny z dziećmi. Dla każdej grupy gości mamy przygotowane oddzielne pakiety. Obsługujemy także gości biznesowych i grupy zorganizowane. Aktualnie rozbudowujemy biznesową część hotelu” – dodaje.
Różowy kwiat lotosu
Największą atrakcją, która ma przyciągnąć kuracjusz do Băile Felix, są oczywiście geotermalne źródła z leczniczą wodą, której temperatura wynosi 34-49 stopni Celsjusza. Wysoka zwartość minerałów tj. siarka, wapń, sód, krzemy i dwutlenek węgla sprawiają, że po zdrowie przyjeżdżają osoby zmagające się z różnego rodzaju schorzeniami.
Ponadto wiele hoteli – jak na przykład hotel President Hotel & Resort posiada specjalistyczne centra medyczne.
„Mamy 25-letnie doświadczenie w leczeniu różnego rodzaju chorób reumatycznych, układu nerwowego, ginekologicznych, endokrynologicznych, zaburzenia metabolizmu i żywienia. Oferujemy także m.in. zabiegi kosmetyczne, terapeutyczne masaże, elektroterapię, kinezoterapię, magnetoterapię, laseroterapię, terapię bólu i termoteriapię” – mówi Roxana Duca.
Wiele ośrodków – oprócz leczniczych wód, oferuje swoim gościom jednodniowe wycieczki. Atrakcją regionu jest secesyjna perełka – Oradea, jaskinie, podróż do Transylwanii, a nawet do Budapesztu. „Specjalnie dla gości z Polski mamy polskojęzycznego przewodnika” – mówi. Warto będąc uzdrowisku wybrać się w na spacer po kurorcie i zobaczyć kwitnące na różowo kwiaty lotosu – ta szczególna odmiana rośliny jest unikalna i rośnie tylko w Rumunii. Kwiat ten stał się symbolem Băile Felix.
Twierdza Oradea
Po relaksacyjnej – szczególnie wieczorami – kąpieli w gorących źródłach, ruszam w podróż do źródeł wiary – Oradei. „To tu zaczyna się historia miasta” – wyjaśnia moja przewodniczka, zatrzymując się przy murach Twierdzy Oradea.
„Legenda mówi, że przebywającemu na polowaniu królowi Władysławowi I objawiła się Matka Boża i poleciła w tym miejscu krzewić chrześcijaństwo. Posłuszny poleceniu Dziewicy król w 1093 r. założył tu biskupstwo – budując twierdzę z pierwszym, katolickim kościołem na tych ziemiach – miejscem pochówku wielu węgierskich królów, w tym swój własny” – mówi.
Obecnie grób świętego Władysława I – który stał się szybko miejscem licznych pielgrzymek – znajduje się na dziedzińcu zrewitalizowanej twierdzy. Co ciekawe, do grobu swojego patrona pielgrzymował m.in. król Władysław Jagiełło. W muzeum diecezji Oradea, które mieści się w barokowym Pałacu Biskupim, znajduje się pozłacany relikwiarz popiersia króla z fragmentem jego czaszki – co zostało potwierdzone przez badania DNA.
W znajdującej się obok bazylice Wniebowzięcia NMP – największej barokowej bazylice w Rumunii, ku mojemu zdziwieniu, odkrywam ołtarz św. Władysława z obrazem, na którym Matka Boża podczas polowania objawia się świętemu królowi.
„Kult św. Władysława jest żywy – jest bardzo ważny, przede wszystkim dla zamieszkujących te tereny Węgrów” – mówi przewodniczka.
Środek Europy
Warto także wiedzieć, że twierdza Oradea przez ponad 300 lat była siedzibą rzymsko-katolickiego biskupstwa. „W tym czasie powstało tu religijno-kulturalne centrum, funkcjonował klasztor, szkoła wyznaniowa, biblioteka, drukarnia i pierwsze obserwatorium astronomiczne w Europie! Ciekawostką jest, że w 1461 roku twierdza Oradea wyznaczała środek Europy. Z tego punktu odniesienia korzystał zarówno Krzysztof Kolumb jak i Americo Vespucci w swoich wyprawach do Nowego Świata. O tym fakcie przypomina znajdująca się na terenie twierdzy restauracja „Południk Zero” – mówi.
Siedem wież
Historię miasta można w ciekawy sposób poznać z „Grzybowego Wzgórza” – panoramicznego punktu, które swoją nazwę zawdzięcza znajdującej się na szczycie restauracji. Widać z niego „siedem wież” wokół placu Unii sąsiadują ze sobą różne wyznania: jedyna w mieście czynna żydowska synagoga – przed wojną było ich w mieście 14; kościół „księżycowy” – cerkiew Wniebowzięcia NMP z unikalnym zegarem astronomicznym wyposażonym w mechanizm wskazujący fazy księżyca; kościół św. Władysława – jedna z najstarszych świątyń w mieście – dzięki protestom ludności, nie zdołali zburzyć jej komuniści; grekokatolicka katedra św. Mikołaja. „Ciekawostką jest, że pierwszą szkołę w mieście założyły tu urszulanki. Do dziś z zabytkowych murach klasztornych mieści się liceum ogólnokształcące” – mówi przewodniczka.
Secesyjna perła
Prawdziwe piękno miasta – i austro-węgierskie wpływy – widać podczas przechadzki reprezentacyjną ulicą Oradei – Calea Republicii. To tu mieści się kolekcja 280! secesyjnych pałaców – najbardziej znany to „niebieski pałac” Moskowits Miksa – wizytówka miasta. Prawdziwą gratką dla miłośników architektury jest Muzeum Secesji – jedyne takie miejsce w Rumunii. Dom Darvas- La Roche, w którym mieści się muzeum, jest uważany za klejnot architektury miasta. Dla większości turystów pierwszym miejscem odwiedzin jest secesyjna wizytówka miasta – Pałac Czarnego Orła – dziś „secesyjna galeria handlowa”. Wieczorową porą zachwyca spacer urokliwymi mostami, bulwarami i kolacja w „zawieszonych” nad rzeką restauracjach.
„W ciągu ostatnich 10 lat większości zabytków odzyskała swój dawny blask, a miasto stało się na nowo turystyczną atrakcją” – mówi przewodniczka.