ONZ dostrzega wreszcie problem destruktywnego wpływu osób transpłciowych na kobiecy sport

Raport Organizacji Narodów Zjednoczonych na temat przemocy wobec kobiet i dziewcząt w sporcie podejmuje problem potencjalnego upadku sportów kobiecych, jaki stwarzają mężczyźni, podający się za „osoby transpłciowe”.

Specjalny sprawozdawca ONZ ds. przemocy wobec kobiet i dziewcząt, Reem Alsalem z Jordanii, wyznaczony przez Komisję Praw Człowieka Stanów Zjednoczonych w 2021 r., 8 października przedstawił 24-stronicowy raport przedstawiony Trzeciemu Komitetowi Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku. W raporcie przytoczono przypadki poważnych obrażeń kobiet i dziewcząt zmuszonych do rywalizacji z biologicznymi mężczyznami uczestniczącymi w kobiecych dywizjach, a także naruszenia prywatności w szatni i publiczne konsekwencje wobec kobiet, które mówią o tym głośno.

„Sportowcy płci męskiej mają określone cechy uważane za korzystne w niektórych dyscyplinach sportowych, takie jak siła i poziom testosteronu, które są wyższe niż średni zakres dla kobiet, także przed okresem dojrzewania, czego skutkiem jest utrata równych szans w rywalizacji” – czytamy w raporcie.

May Mailman, dyrektor Independent Women's Law Center, grupy działającej na rzecz praw i przestrzeni dla kobiet, powiedziała, że oświadczenie podnosi na duchu, choć zauważyła, że jego źródłem jest tylko jedna z agend, a nie całe ONZ.

„Cieszymy się, że uznano to, co oczywiste: że kobiety zasługują na sport. Powinno to zawstydzić wiele organizacji w Stanach Zjednoczonych, które nie robią tego samego” – powiedział Mailman dla CNA. „Nie oznacza to jednak, że ONZ ogólnie kieruje się rozsądkiem. Jest tak wiele przeoczeń, że nie sposób ich wymienić, między innymi to, że agenda ONZ ds. kobiet wydaje się nie przejmować gwałtami, morderstwami i porwaniami kobiet w Izraelu”.

Biuro specjalnego sprawozdawcy, od czasu jego utworzenia w 1994 roku, zajmowało się przemocą domową, handlem ludźmi i migracją, konfliktami zbrojnymi, HIV/AIDS, przemocą wobec kobiet, a także opowiadało się za aborcją pod pozorem „praw reprodukcyjnych”. Tym bardziej warto więc odnotować, że w tym przypadku kieruje się głosem rozsądku, a nie względami ideologicznymi.

Bezpieczeństwo fizyczne i prywatność kobiet

W raporcie podkreślono, że bezpieczeństwo i prywatność kobiet są zagrożone, gdy biologiczni mężczyźni są wprowadzani do kobiecych przestrzeni, takich jak treningi sportowe, mecze i damskie szatnie.

Zawodniczki są

„bardziej narażone na poważne obrażenia fizyczne, gdy przestrzenie sportowe przeznaczone wyłącznie dla kobiet są otwarte dla mężczyzn, co zostało udokumentowane w dyscyplinach takich jak siatkówka, koszykówka i piłka nożna” – zauważono w raporcie, przytaczając przypadki poważnych obrażeń, od wybitych zębów i złamanych nóg po pęknięcia czaszki i zaburzenia neurologiczne spowodowane wstrząsami mózgu.

Jednym z cytowanych przykładów jest siedemnastoletnia Payton McNabb, która została częściowo sparaliżowana po tym, jak biologicznie męski „transpłciowy” sportowiec uderzył ją w twarz piłką do siatkówki.

McNabb ma obecnie uszkodzenie mózgu i paraliż po prawej stronie i ma trudności z chodzeniem.

„Jeśli przywódcy Stanów Zjednoczonych w ogóle dbają o traktowanie kobiet, tak jak specjalny sprawozdawca ds. przemocy wobec kobiet i dziewcząt, to powinno to dać im podstawę do tego, by w końcu zająć się sprawą kobiet tak, jak należy” – powiedziała May Mailman.

W raporcie ONZ podkreślono niebezpieczeństwo napaści na tle seksualnym podczas udostępniania żeńskich szatni mężczyznom, zauważając, że może to „zwiększyć ryzyko molestowania seksualnego, napaści, podglądactwa oraz ataków fizycznych i seksualnych w szatniach i toaletach unisex”.

„Zawodniczki doświadczają również wymuszonego rozpowszechniania zdjęć erotycznych offline i online oraz ekshibicjonizmu, w tym w wyniku braku utrzymania szatni dla jednej płci” – czytamy w raporcie.

Naruszenie przestrzeni przeznaczonych wyłącznie dla kobiet może nie tylko negatywnie wpłynąć na „zdrowie psychiczne i poczucie bezpieczeństwa osobistego” kobiet uprawiających sport, ale może także „zaszkodzić ich wizerunkowi publicznemu i mieć długoterminowe konsekwencje dla ich kariery”.

Utrata przestrzeni dla kobiet ma również konsekwencje psychologiczne dla zawodniczek. Świadomość, że musi konkurować z mężczyzną

„powoduje skrajny stres psychiczny z powodu niekorzystnej sytuacji fizycznej, utraty możliwości uczciwej konkurencji oraz możliwości edukacyjnych i ekonomicznych, a także naruszenia ich prywatności w szatniach i innych intymnych przestrzeniach” – czytamy w raporcie.

ONZ zauważyła, że „badania płci” mogą być „konieczne, uzasadnione i proporcjonalne w celu zapewnienia uczciwości i bezpieczeństwa w sporcie”. W raporcie przytoczono Igrzyska Olimpijskie w Paryżu w 2024 r., podczas których bokserki rywalizowały z dwoma bokserami, „których płeć jako kobiet była poważnie kwestionowana, ale Międzynarodowy Komitet Olimpijski odmówił przeprowadzenia kontroli płci”.

Okazuje się jednak, że MKOL nie tylko nie ma zamiaru wysłuchać głosu ONZ, ale zerwał właśnie współpracę z międzynarodową organizacją pięściarską, która przed igrzyskami wzywała go do przeprowadzania takiej kontroli płci. Grozi to całkowitą nieobecnością boksu na kolejnych igrzyskach w Los Angeles.

Wolność słowa

Włączenie mężczyzn do sportów kobiecych doprowadziło do prześladowań kobiet, które bronią swoich poglądów – czytamy ponadto w raporcie ONZ.

Kobiety, które wypowiadają się przeciwko niebezpieczeństwom związanym z mężczyznami w kobiecych przestrzeniach, są często niesprawiedliwie traktowane,

„oskarżane o bigoterię, zawieszane w drużynach sportowych i poddawane zakazom zbliżania się, wydalaniu, zniesławianiu i nieuczciwym postępowaniom dyscyplinarnym” – mówi raport.

Względy ideologiczne przeważają tu nad zdrowym rozsądkiem, sprawiedliwym traktowaniem i poważnym traktowaniem praw kobiet:

„Zawodniczki i trenerzy, którzy sprzeciwiają się włączeniu mężczyzn do ich przestrzeni ze względu na obawy o bezpieczeństwo, prywatność i uczciwość, są uciszani lub zmuszani do autocenzury; w przeciwnym razie ryzykują utratę możliwości sportowych, stypendiów i sponsorów” – zauważono w raporcie.

Mailman ze smutkiem przyznaje, że wielu przywódców pozwoliło, by nacisk lobby „przeważył nad ich obowiązkiem promowania sprawiedliwości, bezpieczeństwa i równości”.

„Przywódcy USA wykazali się ogromnym tchórzostwem, stając w obronie kobiet, ponieważ nie chcą być nazywani antytransowymi” – mówi Mailman.

W raporcie ONZ zauważono, że osoby „transpłciowe” powinny nadal móc uczestniczyć w sporcie, zauważając, że dzięki otwartym kategoriom „można zachować sprawiedliwość w sporcie, zapewniając jednocześnie wszystkim możliwość uczestnictwa”. Nie oznacza to jednak uczestniczenia w sportach kobiecych, a raczej stworzenie odrębnej kategorii dla osób transpłciowych. Bez żadnej złośliwości można uznać, że skoro w poszczególnych sportach tworzy się kategorie wiekowe, wagowe, a także uwzględnia sportowców niepełnosprawnych, nie ma żadnego powodu, aby osoby transpłciowe występowały w kategorii, do której ewidentnie nie pasują, to znaczy – w ramach sportów kobiecych.

Źródło: CNA

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama