W Sudanie Południowym, najmłodszym państwie świata, nie ustają starcia między oddziałami wojskowymi a bojówkami. Biskup tamtejszej diecezji Bentiu, Christian Carlassare, wzywa do pokoju, pracy i dialogu społecznego, potępiając jednocześnie zaniedbania ze strony wspólnoty międzynarodowej. Zapewnia też, że chrześcijanie jednoczą się obecnie z Papieżem, cierpiącym z powodu choroby.
Południowosudański hierarcha mówi o doświadczeniach wojny domowej i niestabilności politycznej, jakiego doświadczają mieszkańcy państwa, powstałego w 2011 r. Podkreśla też pilną potrzebę budowania pokoju i przywracania nadziei jego mieszkańcom.
Obywatele nigdy nie zaznali stabilności
Bp Christian Carlassare, kombonianin, który praktycznie całe życie kapłańskie spędził na terenach Sudanu i Sudanu Południowego, podkreśla, że obywatele tego najmłodszego państwa świata, nigdy nie zaznali stabilności społecznej i politycznej. Paradoksalny jest też fakt, że kraj ten, choć posiada bogate złoża ropy naftowej, pozostaje jednym z najuboższych na świecie. Bieda, nierówności społeczne i kryzys polityczny, przejawiający się m.in. w przełożeniu ubiegłorocznych wyborów prezydenckich, w których upatrywano nadziei na stabilizację, na rok 2026, skutkują rezygnacją i poczuciem beznadziei wśród mieszkańców.
Papieska wizyta umocniła rolę Kościoła
Pytany o dzisiejsze owoce papieskiej pielgrzymki do Sudanu Południowego na początku 2023 r., podczas której Franciszek apelował o zaangażowanie społeczności międzynarodowej na rzecz tego kraju, bp Carlassare podkreśla jej pozytywne skutki.
„Pamięć o wizycie Ojca Świętego w Dżubie jest wciąż bardzo żywa w ludziach i z pewnością stanowi wielką siłę i autorytet dla posługi Kościoła w kraju, który wzywa do ewangelizacji połączonej z procesem dialogu i pojednania – mówi. – Pojednania, które może nastąpić tylko wtedy, gdy ludzie pogodzą się ze swoją przeszłością i uznają, że nie ma innej drogi niż życie w braterstwie między wszystkimi grupami etnicznymi w kraju”. Podkreśla, że wielu mieszkańców Sudanu Południowego przyjęło już taką perspektywę i stara się budować harmonię w kraju.
Franciszek uczy mocy w słabości
Hierarcha podkreśla, że Kościoły w Sudanie Południowym są dziś zjednoczone wokół Papieża i modlą się o jego powrót do zdrowia. „Papież uczy nas, że nie zawsze najsilniejsi, potężni, zdrowi wskazują drogę, ale ci, którzy są słabi i często spychani na margines, być może nawet chorzy, jak on teraz, być może mający inne spojrzenie na rzeczywistość”. Dodaje, że jest to również zaproszenie , aby świat dostosował swój rytm do słabszych i potrzebujących bowiem „tempo braterstwa jest jedynym tempem, które wytwarza wspólnotę i komunię”. Solidarność ze słabszymi potrzebna jest obecnie w kraju także ze względu na dotkliwe powodzie, które jeszcze bardziej osłabiły mieszkańców.
Tylko w diecezji Bentiu, którą zarządza bp Carlassare, 40 proc. terenów znalazło się pod wodą, a ponad 800 tys. z miliona mieszkańców zostało przesiedlonych.
Przynależność do Boga jednoczy wszystkich ludzi
Kombonianin podkreśla też współistnienie chrześcijan i muzułmanów, charakteryzujące sudańskie społeczeństwo. „Panuje szacunek, ale nie zawsze komunia. Wspólną drogą jest wiara i nadzieja: wizja i podejście do życia, które nas jednoczy. Teraz przeżywamy Wielki Post, podczas gdy muzułmanie przeżywają Ramadan. Wszyscy zwróceni ku Panu. Dlatego ta wiara wzywa nas również do pogłębienia braterskiej miłości, tak aby każdy nie był skoncentrowany tylko na własnym domu, ale na rodzinie całej ludzkości, gdzie żadna ziemska przynależność nie może dzielić ani kwestionować naszej ostatecznej przynależności do Boga” – mówi biskup.
Źródło: vaticannews.va/pl