Gromadzenie, dodawanie, pomnażanie – to słowa-klucze współczesnej kultury. Chrześcijanie muszą jednak uczyć się oddawania i uwalniania się od nadmiaru spraw, a Wielki Post to szczególnie dobry czas ku temu, przypomina George Weigel. Zacząć trzeba od oczyszczenia swojego myślenia i swojej pamięci.
Swój felieton Weigel rozpoczyna od wspomnienia spotkania z Janem Pawłem II, 20 grudnia 2002 roku, w której papież spytał go o byłego prezydenta Ronalda Reagana, cierpiącego pod koniec życia na chorobę Alzheimera. Jego pamięć pogorszyła się do tego stopnia, że nie pamiętał, iż był wcześniej prezydentem USA. Papież, sam dotknięty chorobą Parkinsona, był głęboko poruszony tą informacją i zapewnił o swej modlitwie za Reagana.
Dlaczego u kresu życia wielu ludzi doświadcza takiego cierpienia i takiego ograniczenia swoich władz? Można próbować udzielać na to pytanie odpowiedzi medycznej, jest jednak głębsza odpowiedź. Tu Weigel nawiązuje do modlitwy św. Augustyna „Suscipe”:
Weź, Panie, i przyjmij całą moją wolność, moją pamięć, moje zrozumienie i całą moją wolę. Wszystko, czym jestem i co posiadam, dałeś mi: Oddaję to wszystko Tobie, abyś rozporządzał tym zgodnie z Twoją wolą. Daj mi tylko Twoją miłość i Twoją łaskę; z nimi będę wystarczająco bogaty i nie będę pragnął niczego więcej.
Czy łatwo jest oddać Bogu wszystko: wolność, rozum, wolę, pamięć? Sam Weigel przyznaje, że przez wiele lat wzbraniał się przed myślą o tym, że można ofiarować Panu własną pamięć.
Wydawało mi się to pójściem o krok za daleko, samospaleniem o niemal samobójczym charakterze. Co by ze mnie zostało, gdybym stracił pamięć? Mógłbym stracić wolność i nadal być sobą. Mógłbym stracić to niewielkie zrozumienie rzeczy, które zdobyłem i nadal być sobą, ponieważ zawsze mogłem zrozumieć lepiej. Jeśli chodzi o utratę mojej samowoli, cóż, z pewnością byłoby to błogosławieństwem, gdyby boska wola przejęła kontrolę nad moim życiem, bez zastrzeżeń. Ale moja pamięć?
Być może przypadki osób chorych na Alzheimera czy demencję mają uświadomić nam, że także pamięć jest darem Bożym i tak jak każdy Boży dar może być wykorzystywana lepiej lub gorzej. Dlatego powinniśmy pozwalać Bogu, aby przez cały życie oczyszczał naszą pamięć.
Weigel nie wymienia wprawdzie, z czego konkretnie powinniśmy oczyszczać swą pamięć, ale łatwo to dopowiedzieć: ze wspomnień, które paraliżują naszą wolę czynienia dobra, z zalegających w nas uraz i poczucia krzywdy, ze złych i złośliwych słów, które usłyszeliśmy. Może to być pamięć o porażkach, która zatrzymuje nas w duchowej drodze i nie pozwala iść dalej. Niejedna osoba cierpiąca na demencję nosi wciąż w sobie silne wspomnienia z dawnej przeszłości, które niejako wyryły się w jej pamięci. Jest to swego rodzaju żużel, pozostałość po przeszłości, który powinniśmy oddawać Bogu, aby nie zaśmiecał naszej duszy.
Nie czekaj, aż będzie za późno!
Nie powinniśmy czekać, aż starość zaćmi lub całkowicie odbierze nam pamięć. Wielki Post jest dobrym czasem, aby oczyścić swą pamięć już teraz. Weigel zachęca nas, abyśmy zrobili swoisty rachunek sumienia, przyglądając się czasowi, który upłynął od zeszłorocznego Zesłania Ducha Świętego. Popatrzmy na swoje sukcesy i porażki i powierzmy je Bogu. Zadajmy sobie pytanie:
Co we mnie wymaga oczyszczenia, jeśli mam stać się bardziej skutecznym uczniem-misjonarzem? Co jest żużlem w mojej duszy, który należy spalić, aby uczynić mnie tak przejrzystym świadkiem miłości Chrystusa?
Oczyszczenie to główny wątek pierwszej części Wielkiego Postu. Jest potrzebne, a wręcz konieczne, aby można było w pełni doświadczyć łaski spotkania ze Zmartwychwstałym Chrystusem, aby nasze życie nie było kształtowane przez chaos nieprzepracowanych wspomnień, odbierających nam życiowe siły.
Źródło: First Things