Inwestowanie to zaangażowanie posiadanych środków w celu uzyskania późniejszego zysku. Charakter inwestycji, które możemy bezpiecznie realizować zależy jednak od wielu czynników...
wśród których nasze własne doświadczenie i wiedza należą do najistotniejszych.
Przede wszystkim trzeba odróżnić inwestowanie od oszczędzania. Oszczędzanie to odkładanie nadwyżek finansowych na przyszłość. Jego głównym celem jest zabezpieczenie środków finansowych na przyszłe potrzeby, tak więc gdy oszczędzamy, zależy nam głównie na bezpieczeństwie naszych środków. Celem inwestowania jest natomiast możliwie wysoki zysk.W jednym z poprzednich artykułów cytowaliśmy dane Krajowego Rejestru Długów, z których wynika, że niemal jedna czwarta Polaków nie ma żadnych oszczędności, a oszczędności blisko połowy nie przekraczają 5 tysięcy zł. Już te dane wskazują, że inwestycje finansowe nie są propozycją dla wszystkich. Zanim zaczniemy inwestować, musimy bowiem część posiadanych środków odłożyć jako bezpieczną poduszkę finansową. Poradniki dla inwestorów zazwyczaj mówią o równowartości półrocznych wydatków jako typowej kwocie takiej poduszki. Kwotę tę możemy ulokować na lokacie, w obligacjach skarbowych lub funduszach pieniężnych. Tego typu oszczędności można także nazwać inwestycjami najniższego ryzyka.
Inwestowanie zawsze bowiem łączy się z ryzykiem. Prosta zasada mówi, że im większy spodziewany zysk, tym większe ryzyko. Dlatego też inwestycje można podzielić na kilka grup ryzyka. Bezpieczny, czyli w praktyce znikomy poziom ryzyka obejmuje wspomniane wyżej formy oszczędzania. Drugim, średnim poziomem ryzyka obciążony jest zakup jednostek funduszy inwestycyjnych mieszanych. Inwestują one część środków w obligacje skarbowe i lokaty, część zaś w bardziej ryzykowne instrumenty, m.in. akcje spółek giełdowych. Fundusze mieszane obejmują fundusze stabilnego wzrostu, w których zazwyczaj 60-70% portfela stanowią instrumenty bezpieczne oraz fundusze zrównoważone, gdzie instrumenty bezpieczniejsze stanowią około 50% portfela. Decydując się na zakup jednostek jakiegokolwiek funduszu należy uważnie przeczytać jego prospekt informacyjny, aby być świadomym, jakie ryzyko podejmujemy i jakiego zysku możemy się spodziewać. Średni poziom ryzyka obejmuje także inwestowanie w obligacje korporacyjne – można to robić samodzielnie albo za pośrednictwem wyspecjalizowanych w tym funduszy inwestycyjnych.
Trzeci, zdecydowanie wyższy poziom ryzyka, to zakup jednostek funduszy inwestycyjnych inwestujących, które całą lub większą część środków alokują w akcje. Oznacza to potencjalnie wyższe zyski, ale niesie ze sobą również większe ryzyko straty.
Czwarty poziom ryzyka, bardzo wysoki, to samodzielne inwestowanie w akcje. Wymaga on od inwestora odpowiedniej wiedzy, śledzenia notowań spółek giełdowych, zrozumienia zasad analizy fundamentalnej i technicznej. Dawniej przyjmowało się, że stosunkowo bezpieczniejsze są inwestycje w duże i stabilne spółki, tzw. blue chips, dziś jednak ze względu na dużą zmienność rynku, silną obecność kapitału spekulacyjnego oraz dynamicznie zmieniające się warunki gospodarcze trudno uznać inwestowanie w jakiekolwiek spółki za bezpieczne. Prawdziwa pozostaje jednak zasada, że inwestowanie w duże i stabilne spółki zazwyczaj jest mniej ryzykowne, i pozwala spodziewać się mniejszego, ale bardziej prawdopodobnego zysku.
Jeszcze wyższy poziom ryzyka związany jest z handlem innymi instrumentami finansowymi. Można tu wymienić finansowe instrumenty pochodne (m.in. opcje, kontrakty terminowe futures, kontrakty swap), Forex (międzynarodowy rynek wymiany walut), kryptowaluty. Tego rodzaju inwestycje przeznaczone są dla profesjonalistów, którzy świetnie znają się na instrumentach, którymi obracają. Zwykły inwestor nie powinien dać się skusić obietnicami łatwego zysku – znacznie bardziej prawdopodobna jest utrata zainwestowanych środków. Przykładowo – około 80% osób inwestujących w Forex ponosi stratę, jak wskazują artykuły internetowe i prasowe z kolejnych lat (m.in. Business Insider, Fxmag.pl).
Niezależnie na jaki rodzaj instrumentów inwestycyjnych się decydujemy, powinniśmy pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Pierwszą z nich już wymieniliśmy – jest to zasada poduszki finansowej. Nie inwestujmy wszystkich środków, które posiadamy, w instrumenty, które potencjalnie mogą przynieść zysk, ale również mogą wiązać się ze stratą. Zostawmy sobie zawsze część środków ulokowanych w bezpiecznych produktach.
Drugą zasadą jest dywersyfikacja koszyka inwestycyjnego i związana z nią dywersyfikacja ryzyka. W języku angielskim funkcjonuje powiedzenie „nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka”, które podobne jest do polskiego „nie stawiaj wszystkiego na jedną kartę”, ale lepiej obrazuje zasadę dywersyfikacji. Jeśli bowiem wszystkie jajka włożymy do jednego pojemnika, w przypadku jego upadku czy zmiażdżenia ryzykujemy utratą wszystkich. Dlatego rozsądnie jest podzielić je na mniejsze opakowania. Podobnie jest z posiadanymi przez nas wolnymi środkami finansowymi. Nie inwestujmy wszystkiego co mamy w jeden produkt, zwłaszcza, jeśli jest on związany z wyższym stopniem ryzyka. Podzielmy nasz portfel inwestycyjny na kilka części. Im mniej mamy doświadczenia inwestycyjnego, tym większa część naszych zasobów powinna być przeznaczona na instrumenty bezpieczne, mniejsza natomiast – na instrumenty o większym stopniu ryzyka.
Trzecią ważną zasadą jest inwestowanie tylko w to, co rozumiemy. Dotyczy to zarówno instrumentów finansowych, jak i inwestycji alternatywnych, takich jak nieruchomości, dzieła sztuki, wina czy antyki. Nie ufajmy bezgranicznie doradcom, ale starajmy się samodzielnie zdobywać wiedzę o produktach, które nas interesują. Sporo informacji znajdziemy za darmo w internecie, ale często wskazane będzie skorzystanie z odpłatnych kursów. Powinniśmy jednak zawsze zachować czujność: czym innym jest kurs, który ma charakter czysto informacyjny, a czym innym taki, którego prowadzący usiłują nas zachęcić do nabywania konkretnych produktów, obiecując wysokie zyski.
Czwartą zasadą, która powinna przyświecać nam przy wszelkiego rodzaju transakcjach, nie tylko inwestycjach, jest sprawdzanie kontrahenta. Jeśli zamierzamy powierzyć nasze środki towarzystwu funduszy inwestycyjnych, domowi maklerskiemu czy jakiemukolwiek innemu podmiotowi, sprawdźmy, czy są oni objęci nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego (pisaliśmy o niej w jednym z poprzednich artykułów). Na stronie internetowej Komisji warto zapoznać się zarówno z listą podmiotów nadzorowanych (zakładki „podmioty” i „rejestry i ewidencje”), jak i z listą ostrzeżeń. Może się bowiem okazać, że dany podmiot nie tylko nie jest objęty nadzorem, ale trafił na tę ostatnią listę, co powinno być dla nas jasnym sygnałem alarmowym, aby nie powierzać mu naszych pieniędzy.
Piątą zasadą odnoszącą się do wszystkich inwestycji, a w szczególności do inwestycji giełdowych jest określenie akceptowalnego poziomu straty. W przypadku, gdy pogłębiają się straty na danej inwestycji i nic nie wskazuje na odwrócenie się trendu, warto określić, jakiej wysokości stratę jesteśmy skłonni zaakceptować. Jeśli przekroczy ona dopuszczalny przez nas poziom, powinniśmy pozbyć się danego produktu. W przypadku giełdy możliwe jest zastosowanie opcji „stop loss”, oznaczającej, że akcje są sprzedawane automatycznie, gdy poziom strat przekroczy założony próg.
Ramy artykułu nie pozwalają na szczegółowe przedstawienie zasad inwestowania na giełdzie, podamy więc jedynie kilka kluczowych. Po pierwsze, ważne jest ustalenie własnej strategii inwestycyjnej, obejmującej kryteria wejścia i wyjścia i unikanie podejmowania chaotycznych decyzji pod presją chwili. Po drugie, inwestowanie na giełdzie oznacza ciągłe uczenie się, obserwację i korygowanie błędnych decyzji. Zrozumienie rynków jest długim procesem, który właściwie nigdy się nie kończy. Śledzenie raportów finansowych, obserwacja trendów gospodarczych, wydarzeń politycznych, technologicznych nowinek – to powinien być chleb powszedni inwestora giełdowego. Po trzecie, pragnąc osiągać zysk w dłuższym terminie, trzeba być przygotowanym na to, że kursy spółek giełdowych podlegają wahaniom. Dopóki nie sprzedamy posiadanych akcji, niższy kurs nie oznacza jeszcze straty. Nie należy więc podejmować pochopnych decyzji o zakupie ani sprzedaży akcji. Po czwarte, trzeba nauczyć się nie podążać za „owczym pędem”, czyli nie kupować akcji wtedy, gdy wszyscy je kupują i nie sprzedawać, gdy wszyscy je sprzedają. Pomocą w racjonalnym podejmowaniu decyzji inwestycyjnych mogą być metody, o których pisaliśmy już wcześniej: analiza fundamentalna (skupiona na ocenie ekonomicznej kondycji danej spółki) oraz techniczna (koncentrująca się na badaniu schematów rządzących rynkiem akcji).
Jest jeszcze jedna zasada, która odnosi się do wszelkich transakcji, a o której także powinniśmy pamiętać inwestując nasze pieniądze. Ta zasada brzmi: „czytaj uważnie wszystkie umowy, które podpisujesz”. Nieraz zdarza się, że w materiałach promocyjnych danego produktu widnieją słowa „pewny zysk” czy „ochrona kapitału”, tymczasem drobnym drukiem w umowie zapisane są liczne zastrzeżenia, z których wynika, że zysk (a nawet zachowanie kapitału) możemy osiągnąć tylko pod pewnymi warunkami, których nie gwarantuje podmiot, z którym podpisujemy umowę.
Na koniec istotna myśl, która poszerza naszą perspektywę. Inwestowanie rozumiane szeroko to nie tylko angażowanie własnych nadwyżek finansowych w produkty inwestycyjne. Inwestować można w siebie samego – w zdobywanie nowych umiejętności lub kwalifikacji, które zapewnią nam lepszą pozycję na rynku zawodowym, we własne zdrowie i sprawność fizyczną. Można inwestować we własne dzieci, a zwłaszcza w ich edukację. Można też inwestować we własną firmę – podnosząc jej konkurencyjność, ogród – zapewniając lepsze zbiory zdrowej żywności czy w jakiekolwiek inne zasoby, które w przyszłości pozwolą osiągnąć zysk, na przykład dbając o zachowanie w dobrym stanie posiadanych przez nas antyków. Jeśli zaś decydujemy się na inwestycje o charakterze finansowym, róbmy to rozważnie, nie pod wpływem impulsu czy reklamy.
Maciej Górnicki
Masz pytania lub uwagi do tego tekstu? Przekaż je nam poprzez poniższą ankietę lub przez e-mail