Uzdrów mnie, bo zgrzeszyłem

Homilia / rozważanie na 7 niedzielę zwykłą roku B

To, co nas najmocniej porusza, zazwyczaj bardzo silnie oddziałuje na nasze zmysły. Najbardziej żywo rysuje się w naszej pamięci to, co widzą nasze oczy, czego dotykają ręce i co słyszą uszy. W rzeczywistości jednak to, co największe i najważniejsze dotyka naszego wnętrza — tego, czego nie widać.

Dla wielu ludzi, zwłaszcza młodych, wydarzeniem, które wyciska głęboki ślad na ich życiu i pozostaje swego rodzaju punktem odniesienia na długie lata jest piesza pielgrzymka na Jasną Górę. Wysiłek, niekiedy ogromne zmęczenie, zmieniająca się pogoda, jedzenie i oczywiście spotkani na trasie ludzie — wszystko to razem wzięte tworzy pewną niezwykłą całość, która — sama będąc czymś zewnętrznym — niezwykle mocno dotyka serca każdego z pielgrzymów. Dla wielu ta ogromna ilość zewnętrznych przeżyć staje się swego rodzaju gruntem dla duchowej prze-miany lub przynajmniej dla jakiegoś wzmożonego otwarcia się na Pana Boga.

Ewangelia dzisiejszej niedzieli także łączy w sobie to, co widoczne dla oczu i to, co ukryte jest w sercu. Widzimy ludzi, którzy są zaniepokojeni słowami Pana Jezusa, zastanawiają się: „Któż może odpuszczać grzechy, jeśli nie Bóg sam jeden?” Odpowiedź Chrystusa na ich wątpliwości jest bardzo zdecydowana. Aby pokazać, że ma moc odpuszczania grzechów, mówi do paralityka „wstań” i każe mu iść do domu. W tym krótkim opowiadaniu widać wyraźnie, że uzdrowienie jest jakby na marginesie całego wydarzenia. W gruncie rzeczy jest to tylko pretekst, żeby pokazać, iż największy cud dokonuje się w samym człowieku, w jego sercu. Zewnętrzna radość i widoczne szczęście tego, który jeszcze niedawno był chory i nie mógł się poruszać, biorą się z tej przemiany, którą jest oczyszczenie z grzechów i przybliżenie się do Boga: „Uzdrów mnie, Panie, bo bardzo zgrzeszyłem”.

Warto odczytywać dzisiejszą Ewangelię jako zaproszenie do przeżywania z wiarą naszej codzienności. Pan Bóg przemawia do nas poprzez wydarzenia naszego życia. I choć bardzo często zatrzymujemy się przy tym, co zewnętrzne i widzimy tylko zmieniające się obrazy, trzeba pamiętać, że to, co najważniejsze, dokonuje się w sercu człowieka. Pan Bóg pragnie tylko jednego: zbawienia człowieka. Wszystko dobro, które mogą dostrzec nasze oczy, jest więc jedynie odbiciem cudu, który dokonuje się w ludzkim sercu.


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama