Homilia / rozważanie na 1 niedzielę Wielkiego Postu, rok C
Coroczny fragment Ewangelii o kuszeniu, zwiastujący początek Wielkiego Postu, powinien nas skłonić do refleksji nad kierunkiem i sensem naszego życia. Nasza subiektywna wizja różnych dóbr i życiowych celów powinna być skonfrontowana z ich obiektywną wartością - prawdą z naszym powołaniem. Pozwoli to uniknąć bolesnych rozczarowań i błądzenia
Właśnie taki proces konfrontacji i weryfikacji przeżył Jezus na pustyni. Poddał próbie i zdemaskował powszechne złudzenia i fałszywe nadzieje, którym łatwo człowiek ulega. Owe złudzenia i nasza podatność na ich zwodnicze obietnice mogą stać się polem dla groźnych w skutkach manipulacji. Ostatecznie u źródeł każdego takiego działania odnajdziemy trzy „uniwersalne" szatańskie pokusy.
Pierwsze złudzenie i pokusa, dotycząca głównie naszych potrzeb cielesnych, obiecuje nam, że obfitość chleba, a szerzej - pieniędzy i wszelkich dóbr materialnych, potrafi uczynić człowieka sytym i szczęśliwym. Uważamy i oczekujemy, że pozyskiwanie chleba powinno przychodzić człowiekowi łatwo i szybko, żeby pieniędzy było pod dostatkiem, a podaż nie miała ograniczeń.
Paradoksalnie: czy może być lepszy sposób, by zniszczyć ludzkość w samobójczym bezruchu i bezmyślności, a człowieka zadusić własnym sadłem? To właśnie rozumna praca i zmaganie z naturalnym oporem materii najbardziej przyczynia się do jego rozwoju. Ale dopiero Słowo Boże objawia nam pełnię ludzkiej godności i ostateczny cel życia oraz daje człowiekowi poczucie sensu.
Pokusa zbudowania raju na ziemi pod warunkiem oddania władzy w „odpowiednie ręce" została skompromitowana w dziejach ludzkości już wiele razy, na ogól w sposób krwawy i bolesny. A jednak ciągle żywimy naiwne nadzieje, że nastanie wreszcie taka władza, która rozwiąże wszelkie nasze problemy. Chrystus chce nam uświadomić, że tylko powszechne posłuszeństwo Bogu, czyli uznanie Bożego prawa, wypisanego w ludzkim sumieniu, może zapewnić bezpieczeństwo. Jeśli człowiek i wybrana przez niego władza nie będą respektowały praw Boga, wówczas nic nas nie uratuje.
Trzecia pokusa odwraca role: stara się nam wmówić, że to Bóg powinien dostosować się do człowieka, do naszych oczekiwań, życzeń i roszczeń, a nie my do Boga. Chcielibyśmy podporządkować sobie Boga, sprowadzić Go do roli komika, który będzie nas zabawiał sztuczkami, albo agencji ochrony, która da nam gwarancje bezpieczeństwa. Ale uwaga: redukując obraz Boga do takich żałosnych karykatur, człowiek niszczy samego siebie! To my mamy słuchać Boga -nie odwrotnie.
opr. mg/mg