Czy można żyć uczciwie w skorumpowanym kraju?
Czytając polską prasę, słuchając radia, oglądając TV, a szczególnie słuchając dyskusji między Polakami, można odnieść wrażenie, że Polska należy do światowej czołówki, jeśli chodzi o nieuczciwość, matactwa, korupcję itp.
Przeciętny Polak może dojść do wniosku, że w takiej rzeczywistości nie ma sensu uczciwie żyć. Nie warto również myśleć długofalowo — trzeba żyć bieżącą chwilą, ponieważ jutro będzie gorzej, a nie lepiej. Rodzi to stan społecznej frustracji, apatię, a u wielu ludzi z młodszego pokolenia skutkuje często decyzją o emigracji.
Zjawisko korupcji można podzielić na dwa typy. Pierwszy obejmuje przypadki korupcji na szczytach władzy. Oceniając to zjawisko, można stwierdzić, że na tym polu nie odbiegamy zbytnio od wielu cywilizowanych krajów świata. Dość przypomnieć kilka głośnych afer w krajach zachodnich. Niemcy długo uchodziły za państwo będące symbolem porządku i rzetelności. Tamtejszym życiem politycznym wstrząsnęła afera Kohla, który zdobywał pieniądze dla swojej partii w nieuczciwy sposób. Podobnie Szwecja była symbolem uczciwości, a tam — nadzieja szwedzkiej socjaldemokracji, potencjalna kandydatka na urząd premiera korzystała ze służbowej karty kredytowej, wybierając się na prywatne zakupy. W Stanach Zjednoczonych z kolei wiele wątpliwości wzbudziły decyzje prezydenta Clintona w ostatnich dniach jego urzędowania, ukazujące powiązania między światem przestępczym, a zapleczem finansowym byłego prezydenta USA. Przykłady można by mnożyć. Problemy z korupcją mają również politycy z Włoch, Francji, Japonii.
Drugi rodzaj to korupcja przez małe „k”. Dotyczy co prawda niewielkich kwot, ale w Polsce jest niemal powszechna. Chodzi o łapówki dawane przez tysiące ludzi policjantom, lekarzom, urzędnikom, itp. Ten typ korupcji nie występuje w krajach wysoko uprzemysłowionych, natomiast jest powszechny w krajach słabo rozwiniętych, w krajach Trzeciego Świata. Jej powszechność sprawia, że ilość pieniędzy przekazywana z ręki do ręki może być w skali kraju nawet większa niż w trakcie nielegalnego obrotu, towarzyszącego wielkim aferom politycznym.
Przyczyny obu typów korupcji są zasadniczo różne, ale mogą też być wspólne, i to we wszystkich krajach. Jedną z nich jest ułomność ludzkiej natury. Przewaga postawy „mieć” nad postawą „być”. Dość powszechną stała się praktyka przestrzegania tylko niektórych zasad moralnych. Z drugiej strony łatwiej wymagać od innych, aby spełniali wysokie standardy etyczne, niż przestrzegać ich samemu. Dlatego pobłażliwie traktujemy nieuczciwość w małżeństwie, nieuczciwość w wykonywaniu pracy, wręczanie łapówek w szpitalu, gabinecie, czy też na drodze, po przekroczeniu prędkości...
„Złotym okresem” dla kształtowania się i utrwalania tego typu postaw był niewątpliwie czas komunistyczny. „Cnotą” było odbieranie z naruszeniem prawa majątku ludziom bogatym, podobnie jak powszechne wynoszenie z zakładów pracy różnych dóbr, przydatnych w codziennym życiu. Nikt tego typu praktyk nie nazywał po imieniu kradzieżą. Mówiło się raczej o „załatwianiu”, „organizowaniu” itd.
Minęły czasy komunizmu, towarów jest w bród. Z gospodarki niedoboru przeszliśmy do gospodarki nadmiaru. Jednak mentalność z tamtej epoki pozostała. Część z tych, którzy brali lub dawali łapówki, awansowała i to nieraz na szczyty władzy. I robi często to, co robiła dawniej, tyle tylko, że na większą skalę i pod innym szyldem.
Media poświęcają wiele uwagi aferom na szczytach władzy. Lecz wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, aby dostrzec podobne zjawiska w gminie czy powiecie. Problem korupcji tkwi bowiem w mentalności naszego społeczeństwa i dlatego walkę — jeśli chcemy ją podjąć — trzeba zacząć od podstaw. Elity władzy nie biorą się znikąd, nie są narzucane z zewnątrz, są wybierane spośród nas. Często wybieramy tzw. ludzi zaradnych, którzy znani są z tego, że umieją wiele załatwić. Mamy więc nadzieję, że załatwią także coś dla nas, dla naszego regionu. Równocześnie często nie zwracamy uwagi na to, czy są to ludzie uczciwi, czy nie są zaradni przede wszystkim w załatwianiu własnych spraw. Wystarczy przypomnieć sobie, kto zasiadał i zasiada w ławach poselskich, aby zobaczyć m.in. osoby podejrzane o wyłudzenie pieniędzy lub inne działania niezgodne z prawem.
Korupcji nie wyeliminują jedynie surowe przepisy prawne i ich skuteczna egzekucja. Trzeba wielu lat. Jeśli nadal będziemy tylko narzekać na złą skorumpowaną władzę, nie zmienimy w istocie niczego.
opr. mg/mg