Kościół i religie niechrześcijańskie

W pierwszą rocznicę ogłoszenia deklaracji "Dominus Iesus"

Rok temu Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła doniosłą w treści i znaczeniu deklarację "Dominus Iesus" na temat jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła. Wzbudziła ona żywą reakcję zarówno w Kościele, jak i poza Kościołem, ponieważ zagadnienia, jakie zostały w niej podjęte, interesują każdego człowieka religijnego - chrześcijanina i niechrześcijanina. W deklaracji Dominus Iesus człowiek wierzący znajduje odpowiedzi na najważniejsze z nurtujących go pytań: Kto zbawia? Kto może być zbawiony? Jakie są możliwości i warunki zbawienia? Rodzą się one zwłaszcza w kontekście powszechnych w obecnych czasach spotkań między Kościołem i religiami niechrześcijańskimi. Chrześcijanin zastanawia się, jaką wartość mają inne religie? Czy ich wyznawcy mogą być zbawieni? Jaką postawę powinien zająć wobec wyznawców innych religii? Czy ich zbawienie jest jakoś uzależnione od jego wiary i jego przynależności do Kościoła oraz czy i jak on mógłby przyczynić się do ich zbawienia? W poszukiwaniu odpowiedzi na powyższe wątpliwości pomaga deklaracja Dominus Iesus. W rocznicę publikacji tego dokumentu wydaje mi się ważne sformułowanie kilku uwag dotyczących chrześcijańskiej wizji religii niechrześcijańskich, które pomogłyby zająć właściwą postawę wobec przedstawicieli innych religii, którzy coraz częściej żyją także wśród nas.

Prawda o Bogu i człowieku

Aby nasza odpowiedź była możliwa do przyjęcia, musi wyrastać z Biblii, w związku z czym w niniejszych rozważaniach zwracamy się do niej, aby ona pokierowała naszymi rozważaniami. Zamysł Boży wobec ludzkości został objawiony w Piśmie Świętym, gdzie znajdujemy wezwanie skierowane do człowieka do odpowiedzi na Boże powołanie i przylgnięcia w wierze do zbawczej interwencji Boga. Wielkimi momentami tego zamysłu są: obietnica, wyzwolenie i paruzja - powtórne przyjście Zbawiciela w chwale. Te momenty wpisują się w historię ludzkości stworzonej przez Boga na Jego obraz i podbieństwo, ale śmiertelnie naznaczonej przez zło, które weszło w świat z powodu przegranej przez człowieka w Raju próby wolności. Biblia ukazuje ludzi, z którymi Bóg spotyka się i nawiązuje wspólnotę. Wszędzie chodzi o ludzkość religijną, mimo rozpowszechnionej ignorancji, niesprawiedliwości i bezbożności (por. Ps 13,1; Rz 1,18). Mowa św. Pawła na ateńskim Areopagu jakby streszcza zawartą w Biblii ocenę ludzkiej religijności: "(Bóg) z jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwe czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas" (Dz 17,26-27). Według Apostoła Narodów zjawisko religijne jest wpisane w naturę ludów i narodów oraz stanowi założenie, przygotowanie i podstawę, na której sytuuje się i urzeczywistnia zamysł Boży w historii. Nauczanie biblijne nie jest abstrakcyjne - jest ono naznaczone konkretnym odniesieniem do ludzi i narodów. Naród wybrany zna postacie historyczne i legendarne, jakie w sposób wzorcowy wyraziły powołanie religijne człowieka, np. Henoch, Melchizedek, Jetro, Daniel, Hiob, Cyrus. Podobne uznanie wyraża Biblia w stosunku do religijności narodów - Bóg śledzi ich losy i prowadzi je do wypełnienia, powołując wszystkich do ostatecznego zbawienia (por. Rdz 10; Dz 17,26-27). Gdy analizujemy wypowiedzi biblijne, nie możemy zapomnieć, w jakim kontekście porusza się i żyje lud wybrany przez Boga. Jest to kontekst zjawiska kulturowego i religijnego, jakim jest Bliski Wschód, na który oddziaływały także wielkie religie azjatyckie, m.in. hinduizm i buddyzm. Dzisiaj religiom tego regionu świata nadaje się miano "religii mitycznych" lub "kosmicznych". Nazywa się je "mitycznymi", ponieważ są one uwikłane w rozmaite mity, a "kosmicznymi", ponieważ prawie wszystko w nich ma charakter naturalistyczny i rozgrywa się w ramach kosmosu. Właśnie z tymi religiami - mimo całej ich dwuznaczności - były związane narody, wśród których rozgrywa się historia biblijna oraz stanowiły one tło dla wydarzeń biblijnych. Na ten schemat religii mitycznych nałożył się biblijny schemat zbawienia, w którym wyraził się zamysł Boży wobec ludzkości, a który obejmuje stworzenie, odkupienie i eschatologię. Wszystkie podstawowe elementy historii biblijnej tworzą zasadniczo następujący tryptyk:

- potop i odnowienie świata w przymierzu z Noem, który jest duplikatem stworzenia;

- obietnica, przymierze i wyjście są początkiem i figurą odkupienia dokonanego przez Jezusa Chrystusa;

- zmartwychwstanie Chrystusa i Kościół są rzeczywistościami, które zapowiadają i przygotowują chwałę eschatologiczną.

Te trzy momenty obejmują syntezę kerygmatu biblijnego zarówno Starego, jak i Nowego Przymierza. Właśnie ten schemat umożliwia wyjście ze schematu mitycznego i podniesienie wzroku na ostateczny cel historii. W szczególności obrzędy oparte na mitach zostają w nim zastąpione przez praktykę anamnezy (wspominania), która ciągle przywołuje i uobecnia interwencję Boga w historii, by w ten sposób wspierać eschatologiczną nadzieję człowieka.

Okruchy Prawdy

Refleksja nad przekazem biblijnym prowadzi do wniosku, że każda religia - nawet zawierająca elementy dwuznaczne z chrześcijańskiego punktu widzenia - jest czymś pozytywnym, gdyż zawierając elementy prawdy i dobra, wyraża najbardziej podstawowe zwrócenie się człowieka do Boga. Człowiek religijny kroczy drogą, która może go doprowadzić do pełni życia i pełni zbawienia. Każda religia jest w większym bądź mniejszym stopniu otwarciem na spotkanie z Bogiem, który objawił swój zamysł zbawczy w Starym i Nowym Przymierzu. Każda religia jest już jakimś przygotowaniem na przyjęcie pełni religijnej, chociaż to przygotowanie ma wymiar oczekiwania i musi jeszcze zostać poddane oczyszczeniu. Ważne jest jednak to, że wszyscy ludzie religijni wybrali tę samą drogę. To wystarcza, by chrześcijanin patrzył na przedstawicieli wszystkich religii jak na uczestników tego samego pochodzenia i tego samego przeznaczenia, pokornie skłaniając głowę przed Bogiem, który obdarzył go łaską pełnego poznania swojego zamysłu i łaskawie uczynił uczestnikiem pełni zbawienia. Nie jest to oczywiście powód do wynoszenia się nad innych, ale motywacja do uznania swojej specyficznej odpowiedzialności za prawdziwą religię. Wydaje się, że chrześcijanin spotykający się z przedstawicielami innych religii powinien być zawsze świadomy tych podstawowych prawd, które mogą go otworzyć także na inne, które z nich wynikają, bądź łączą się z nimi.

Jeśli twierdzimy, za deklaracją Dominus Iesus, że Jezus Chrystus jest jedynym i powszechnym Zbawicielem i że Jego zbawienie urzeczywistnia się w Kościele, to jako wierzący chrześcijanie nie kwestionujemy tego, co jest poza Kościołem, ale pokornie wskazujemy drogę, na której to wszystko może osiągnąć oczyszczenie i pełnię znaczenia. My wszyscy byliśmy przecież kiedyś w takiej właśnie sytuacji, jak ci, którzy są jeszcze poza Kościołem. Nasze oczekiwanie zostało już wypełnione. Skłania nas to do wdzięczności Bożej Opatrzności i do powierzania Jej tych, którzy nie znają jeszcze Jedynego Zbawiciela wszystkich - Jezusa Chrystusa.


opr. mg/mg



Copyright © by Gość Niedzielny (35/2001)

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama