O sektach i zagrożeniach, jakie niosą ze sobą
Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniają. Są sympatyczni, życzliwi, grzeczni, chętnie bezinteresownie pomagają, umieją słuchać. Pojawiają się na obozach młodzieżowych, w miejscowościach wypoczynkowych, w katolickich sanktuariach, dołączają do pielgrzymek, licznie przemierzających o tej porze roku polskie drogi. Bywa, że sami prowadzą ośrodki turystyczne. Wakacje to dla werbowników sekt w Polsce czas intesywnej pracy.
"Uważa się, że choć nie istnieje wzorcowy profil osobowości członka sekty, to na rekrutację prowadzoną przez te grupy pewne osoby są bardziej podatne niż inne" - czytamy w opublikowanym niedawno "Raporcie o niektórych zjawiskach związanych z działalnością sekt w Polsce" Międzyresortowego Zespołu do spraw Nowych Ruchów Religijnych. Zdaniem Ryszarda Nowaka z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, nikt nie może czuć się bezpieczny. Sekty są w stanie zwerbować każdego. Wybierają jednak przede wszystkim ludzi młodych, inteligentnych, wrażliwych, z tak zwanych dobrych domów. Odpowiadając na pytanie: "Czy jesteś podatny na zwerbowanie", w informatorze dla młodzieży, przygotowanym przez lubelskie Centrum Informacji o Kultach Destrukcyjnych, stwierdzono: "Tak, jeśli ze szlachetnych pobudek chciałbyś coś zmienić w sobie lub świecie; tak, jeśli z szacunkiem i ciekawością słuchasz, co inni ludzie mają ci do powiedzenia; tak, jeśli z przekonaniem sądzisz, że jesteś na to zbyt inteligentny lub zbyt odporny psychicznie". Na jednej z internetowych stron można znaleźć świadectwo Lecha Ryguły, ojca, który mimo woli przyczynił się do tego, iż jego syn trafił do sekty. "Syna staraliśmy się wychować na człowieka wrażliwego na sprawy ekologii, oddanego ochronie przyrody i krajobrazu. W czasie zwiedzania ukazywaliśmy mu piękno kraju, przyrodę, zabytki, historię... Na wspólnej wędrówce wstąpiliśmy obejrzeć farmę ekologiczną, reklamowaną w broszurze zatytułowanej «Ekoturystyka» jako Ośrodek Bhakti Jogi...".
Zacytowane świadectwo znakomicie pokazuje podstawowe metody, jakimi posługują się sekty, werbując nowych członków. Lech Ryguła opowiada: "W czasie tamtego spotkania nie było mowy, że reprezentują jakąś religię, lecz posłużono się, co zrozumiałem dużo później, psychomanipulacją, polegającą na podaniu tylko części danych dotyczących farmy. Mówiono wtedy, że jest to farma produkująca zdrową żywność, opierając się na tradycjach Indii, że propagują zdrowe żywienie i wegetarianizm oraz życie w zgodzie z naturą. W trakcie spotkania poczęstowano nas wegetariańskim posiłkiem. Byliśmy przekonani, niewątpliwie na skutek sugestii gospodarzy, że jest to świecki ruch społeczny o orientacji proekologicznej, co w rzeczywistości było tylko pozornie zgodne z naszymi poglądami i zainteresowaniami". Według raportu Międzyresortowego Zespołu do spraw Nowych Ruchów Religijnych, celem pierwszych kontaktów z osobą werbowaną przez sektę jest wywołanie u niej potrzeby dalszych spotkań z członkami grupy. Aby to uzyskać, werbownicy wykorzystują różne metody, których skuteczność zależy z jednej strony od osobistej podatności potencjalnego kandydata, a z drugiej od stopnia, w jakim jest on poinformowany o faktycznych celach, zwyczajach i normach grupowych. "Dlatego też zamierzone czynności, takie jak: pomijanie istotnych informacji o grupie, unikanie odpowiedzi na niewygodne pytania bądź posługiwanie się oszustwem - innymi słowy: wprowadzanie w błąd lub dezinformowanie - stanowią podstawę wszelkich oddziaływań rekrutacyjnych sekt". - Nikt przecież nie powie potencjalnej ofierze: "My jesteśmy z tej okropnej sekty, o której tyle złego mówią w telewizji i piszą w gazetach" - wyjaśnia Ryszard Nowak. - Kiedy człowiek dowiaduje się, do jakiej grupy naprawdę trafił, zwykle jest już za późno. Werbownicy postępują z wielką delikatnością. Nigdy się nie spieszą. Na zwerbowanie nowego członka potrafią poświęcić wiele miesięcy.
Sekty na swe ofiary wybierają przede wszystkim ludzi borykających się z jakimiś trudnościami. W takiej sytuacji najłatwiej manipulować człowiekiem, oferując mu wsparcie. Zdaniem Ryszarda Nowaka znakomitymi kandydatami na członków sekt są nastolatki z "chorych rodzin". Dziecko ze zdrowej, kochającej się rodziny, w której rodzice interesują się tym, co robią ich pociechy, rozmawiają z nimi, o wiele trudniej zwerbować. A przede wszystkim rodzice w takich rodzinach mają duże szanse zauważyć, że ich syn lub córka znaleźli się w sferze zainteresowania sekty. Werbownikiem sekty może się okazać znajomy, przyjaciel, nawet ktoś z rodziny, ale także zupełnie obcy człowiek, który w trudnej chwili podał pomocną dłoń, wysłuchał, poradził, może wspomógł finansowo. Według lubelskiego Centrum Informacji o Sektach Destrukcyjnych młody człowiek najłatwiej może zostać zwabiony przez sektę wtedy, gdy nie może sam ze sobą wytrzymać, gdy umrze ktoś z jego bliskich, gdy przeżywa kłopoty rodzinne, podczas choroby, po jakimś wypadku, po przeżyciu zawodu miłosnego, po przeprowadzce do innego miasta, po zmianie lub utracie pracy, po pierwszym roku studiów, w poczuciu ogromnego osamotnienia. Podatne na działanie sekt są także osoby przeżywające poważnie wątpliwości w wierze, poszukujące prostych odpowiedzi na podstawowe egzystencjalne problemy. Opublikowany w roku 1986 przez Stolicę Apostolską dokument "Sekty albo nowe ruchy religijne. Wyzwanie duszpasterskie" podaje, że do najbardziej zagrożonych należą wierzący katolicy, którzy przeżywają trudności w kontaktach z księżmi, odczuwają potrzeby i mają aspiracje, których nie mogą zaspokoić w swoim Kościele. Sekta oferuje wsparcie, przyjaźń, miłość (słynna technika manipulacyjna "bombardowania miłością"), możliwość odnalezienia się w grupie, jasne, "czarno-białe" odpowiedzi na najtrudniejsze pytania dotyczące współczesnego świata, duchowe kierownictwo, zrozumiały i na pozór łatwy do zrealizowania cel życiowy. To wszystko pełni rolę przynęty. Jest znakomicie przygotowaną, dopracowaną w każdym szczególe grą, manipulacją, której celem jest uzależnienie, zniewolenie człowieka.
Bardzo trudno jest sformułować definicję sekty. Opracowany w połowie lat osiemdziesiątych przez Stolicę Apostolską raport podaje jako jedną z możliwości następujące sformułowanie: "Z powodów praktycznych kult lub sektę definiuje się niekiedy jako «grupę religijną posiadającą własny, indywidualny światopogląd, wywiedziony z nauk jakiejś wielkiej religii światowej, lecz nie tożsamy z nimi»". Mają one często strukturę autorytarną, stosują pranie mózgu, kontrolę myśli, nacisk grupowy, wsączają w członków poczucie winy, strachu itp. Na problemy terminologiczne zwraca uwagę również cytowany raport Międzyresortowego Zespołu. Proponowana przez Ryszarda Nowaka definicja - mówiąca, że "sekta to grupa przestępcza nazywająca siebie Kościołem" - wydaje się mocno uproszczona i niewystarczająca. Mimo kłopotów ze zdefiniowaniem, czym są sekty, ich obecność w naszej rzeczywistości jest już dla większości Polaków oczywista. Oczywista wydaje się również potrzeba przeciwdziałania skutkom ich działania. Niestety, polskie prawo nic nie mówi o sektach, kultach, nowych ruchach religijnych, ruchach parareligijnych. W jego świetle są one legalną formą aktywności obywateli, która może się odbywać w formie stowarzyszeń, Kościołów, związków wyznaniowych. Państwo nie może więc ich zwalczać. Przeciwdziałanie sektom ma w naszym kraju charakter inicjatyw społecznych, niewielkich grup wolontariuszy. Część z nich działa w Kościele katolickim. Choć deklarują współpracę, ich działalność sprawia wrażenie, że jest prowadzona na zasadzie "każdy sobie". Niewiele wsparcia otrzymują ze strony mass mediów, które temat sekt traktują raczej na zasadzie sensacji, niż rzeczywistego zagrożenia dla życia społecznego. Brakuje im pieniędzy. Tymczasem sekty są faktem. Są realnym niebezpieczeństwem. W tej sytuacji wydaje się niezbędna konsolidacja sił wszystkich, którzy mogą i chcą mu przeciwdziałać. Powinno powstać forum organizacji zbierających informacje i broniących przed sektami. Konieczne są też zmiany w prawie, zapobiegające negatywnym skutkom działania sekt, kultów, nowych ruchów religijnych itp.
02-591 Warszawa, ul. Batorego 5, tel. 022/661-89-59
tel. interwencyjny 0601/59-22-54 czynny codziennie w godz. 8.00-22.00
opr. mg/mg