Katecheza z cyklu "Czy warto być chrześcijaninem?"
Wy jesteście solą ziemi. Wy jesteście światłem dla całego świata.
Tak też światło wasze niech jaśnieje na oczach wszystkich ludzi po to, żeby widzieli wasze dobre uczynki i wielbili za nie Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,13-16).
Bo nie jest światło, by pod korcem stało, Ani sól ziemi do przypraw kuchennych, Bo piękno na to jest, by zachwycało Do pracy — praca, by się zmartwychwstało. Cyprian Kamil Norwid ( 1821-1883 ), Promethidion
Przed drugą wojną światową ukazała się książka pt. Sól polskiej ziemi. O kim jest ta książka? Traktuje o polskich świętych i błogosławionych.
W 1995 r. ukazała się podobna pozycja, tylko znacznie obszerniejszą pt. Słownik polskich świętych. Można w niej znaleźć biogramy 50 polskich świętych i błogosławionych oraz 90 sylwetek naszych kandydatów na ołtarze (razem 140 postaci). Publikacja zawiera także podobizny, przeważnie kolorowe, wszystkich polskich świętych i błogosławionych, a również wizerunki polskich kandydatów na ołtarze.
Święci, błogosławieni i kandydaci na ołtarze wyrośli w naszej Ojczyźnie — wszyscy oni stanowią sól polskiej ziemi. Oprócz nich istnieje wiele tysięcy i milionów anonimowych chrześcijan, którzy są znani jedynie samemu Bogu. Wszyscy oni mieli odwagę i męstwo, by odpowiedzieć „TAK” Jezusowi na Jego powołanie do świętości.
Kogo Pan Bóg powołuje do świętości? Jedynie wybranych? Pan Bóg powołuje do świętości wszystkich, którzy przyjmują chrzest. Chrzest jest pierwszym wezwaniem Chrystusa, aby Go naśladować, aby wybierać prawdę, dobro i piękno — w myślach, słowach i uczynkach.
Wkrótce masz przyjąć sakrament bierzmowania. Duch Święty pragnie cię umocnić, byś wiarę swoją mężnie wyznawał, bronił jej i według wiary — która działa przez miłość — żył. Sakrament umocnienia Duchem Świętym to dalszy krok w naśladowaniu Jezusa pokornego, uczynnego i pełnego poświęcenia dla drugich.
Słynne Kazanie na Górze, wygłoszone przez Jezusa w Galilei do uczniów — wszystkich uczniów Chrystusa, a więc także do nas — zawiera takie zdumiewające wskazania:
Wy jesteście solę ziemi. Jeśli sól zwietrzeje, czym ją samą solić się będzie? Na nic się już więcej nie zda, jak tylko by ją wyrzucić na zewnętrz, gdzie zostanie podeptana przez ludzi.
Wy jesteście światłem dla całego świata. Nie można ukryć miasta położonego na szczycie góry. Nie zapala się też lampy po to, by ją schować pod korcem. Przeciwnie, umieszcza się ją na świeczniku, aby dawała światło wszystkim, którzy sg w domu. Tak też światło wasze niech jaśnieje na oczach wszystkich ludzi po to, żeby widzieli wasze dobre uczynki i wielbili za nie Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,13-16).
„Sól ziemi” — zdaniem Giuseppe Ricciottiego (czytaj: dżiusepe riczioti) — nie oznacza soli otrzymanej z ziemi. Oznacza sól, która ma być dla ziemi, to jest dla rodzaju ludzkiego, środkiem chroniącym przed zepsuciem, podobnie jak sól, która służy do konserwowania mięsa. Natomiast wskutek wilgoci lub zanieczyszczenia nie pozostaje nic innego, jak tylko wyrzucić ją z domu, a więc na drogę publiczną, gdzie właściwie wyrzuca się wszelkie śmieci z arabskich domów.
„Światło świata” posiada podobny sens jak „sól ziemi”. „Miasto położone na szczycie góry” to prawdopodobnie miejscowość Safed, miasto dobrze widoczne z brzegu Jeziora Genezaret, gdyż zabudowane jest na wysokości 838 m. „Korzec” to łaciński modius, a więc miara rzeczy sypkich, o pojemności mniej więcej 9 litrów. Odwróciwszy ją dnem do góry można by zapalić pod nią małą lampkę glinianą, jakich kiedyś często używano.
Stary Testament znał dekalog, czyli dziesięć Bożych przykazań, których streszczeniem są dwa przykazania miłości. Nie znał jednak Jezusowej wykładni miłości, która nie zna granic ani stopnia i rozciąga się nawet na nieprzyjaciół, i zdolna jest zawsze do przebaczenia.
Wyraźnym dopełnieniem dekalogu jest słynne Jezusowe Kazanie na Górze. Rozpoczyna się ono Ośmioma Błogosławieństwami. Stanowią one swoistą rewolucję religijno-moralną Chrystusa.
Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem odziedziczą ziemię.
Błogosławieni, którzy cierpią głód i odczuwają pragnienie sprawiedliwości, albowiem będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem dostąpią miłosierdzia.
Błogosławieni czystego serca, albowiem zobaczą Boga.
Błogosławieni, którzy zabiegają o pokój, albowiem będą nazwani synami Boga.
Błogosławieni, którzy znoszą prześladowania dla sprawiedliwości, do nich bowiem należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy was znieważają, prześladują i obrzucają oszczerstwami z mego powodu.
Cieszcie się i radujcie, bo już macie wielką zapłatę w niebie.
To przecież tak właśnie prześladowano proroków, poprzedników waszych (Mt 5,3-12).
„Ubodzy” — obok wdów i sierot — cieszyli się szczególnymi względami Prawa starotestamentalnego.
Słowo „błogosławieni” oznacza tu: „szczęśliwi, godni pochwały”. jezusowa rewolucja polega na tym, że to, co w oczach świata uchodzi za nieszczęście, w oczach Jezusa znajduje najwyższą pochwałę. Ubóstwo ducha, smutek, cichość, cierpienie głodu i pragnienie sprawiedliwości, miłosierdzie, czystość serca, zabieganie o pokój, znoszenie prześladowań — wszystko to w oczach świata jest nieszczęściem. Tymczasem w oczach Jezusa pełnienie dobrych czynów i znoszenie doświadczeń przykrych z poddaniem się woli Bożej — wszystko to zbliża nas wewnętrznie do Boga i prowadzi do wiecznego szczęścia.
Święci — oczywiście nie bez trudności — starali się żyć według Ośmiu Błogosławieństw. Z tego powodu są dla wszystkich chrześcijan niedościgłymi wzorami.
Biskup Jan Pietraszko ( 1911-1988), znakomity duszpasterz akademicki Krakowa, który przez 25 lat bierzmował młodzież archidiecezji krakowskiej, pisał m.in. na temat jednego z błogosławieństw:
Czystość serc ludzkich polega na wolności od grzechu w ogóle, a nie tylko na czystości seksualnej. Ta ostatnia jest bolesnym i napiętym problemem życia ludzkiego, dotyczy dziedziny ogromnie dynamicznej, burzliwej, przemawiającej do wyobraźni i uczuć, zajmuje wiele miejsca w pracy nad sobą, stwarza wrażenie jedynego, najważniejszego problemu. Pan Jezus powiedział jednak, że najważniejsze przykazanie i pierwsze, na którym wszystko spoczywa, jest przykazanie miłości. A więc uchybienia i winy przeciwko miłości będą przede wszystkim padać jako nieczystość na ludzkie serca.
Czystość ludzkich serc polega na wo1ności od każdego grzechu, i to wolności szczególnego rodzaju: nie na zadowolonej, posiadającej, przekonanej o własnej niewinności, wolności, która zawsze skłonna jest patrzeć nieco z góry na drugiego człowieka. Nie tej, którą reprezentował faryzeusz stojący w środku świątyni, kiedy mówił, że zachowuje wszystkie przykazania. Tam w świątyni był jeszcze drugi człowiek u drzwi klęczący, skruszony i z pokorą wyznający swoją winę. O nim Chrystus powiedział, że odszedł usprawiedliwiony, wolny od winy. Jego wolność od winy jest pokorna i przeświadczona, że wszystko jest darem, wszystko jest darem Boga, że to Bóg dotknął grzesznego serca i zdjął z niego winę przez miłosierdzie swoje. Ta wolność jest wdzięczna, a zarazem przesycona tęsknotą i pragnieniem, żeby wytrwać. Dobra wola i tęsknota za wytrwaniem jest jak sprężyna napięta. Ilekroć człowiekowi nie powiedzie się i upada, ona nie pozwala mu trwać w upadku, ale zmusza do powrotu i powstania. (...)
Problem oczu widzących i niewidzących, czyli innymi słowy problem czystych serc pozostaje otwarty, ciągle żywy, ponieważ czyste serce daje człowiekowi możność dostrzeżenia Boga, jak również możność zagarnięcia Go i przyjęcia.
Chrystus przyszedł na świat, by tajemnicę Boga objawić, rozjaśnić, a nie zaciemnić; pozostał na świecie, by znaleźć sobie miejsce w życiu człowieka. Dla wierzącego te fakty są bezsporne. Jeśli więc można Go dostrzec, jeśli można Go przyjąć, co więcej, jeśli trzeba Go dostrzec i trzeba Go przyjąć pod grozą zlekceważenia najpiękniejszej przygody, to trzeba przetrzeć oczy, aby były czyste i widzące (Bp Jan Pietraszko, Rozważania, Wyd. Znak, Kraków 1964, ss. 177-181 — podkr. KB).
1. Sól konserwuje pokarmy przed zepsuciem. Dobre czyny — czyli duchowe piękno — pociągają innych do wysiłku i do duchowego zmartwychwstania — utrzymuje Norwid (motto). Innymi słowy: „Słowa uczą, lecz przykłady pociągają”. Podaj konkretne przypadki takiej postawy z życia młodzieży.
2. Dlaczego polskich świętych, błogosławionych i kandydatów na ołtarze nazywamy „solą polskiej ziemi”? 3. Kogo i kiedy Pan Bóg powołuje do świętości? Czy tylko wybranych? Czy też może wszystkich ludzi ochrzczonych?
4. Być solą ziemi — to starać się być chrześcijaninem naprawdę? Co to oznacza? Czego taka postawa od nas wymaga?
5. Być solą ziemi — to być „solą dla ziemi”, czyli być środkiem chroniącym innych przed zepsuciem. Co to konkretnie oznacza?
6. Co to był „korzec” w Palestynie? Do czego on mógł służyć?
7. Co znaczy słowo biblijne „błogosławieni”?
8. Dlaczego Osiem Błogosławieństw można nazwać swoistą rewolucją Jezusa w sferze ducha?
9. Błogosławieni czystego serca... Czy tylko o czystość seksualną tutaj chodzi? Czy raczej o coś bardziej podstawowego?
10. W czym trzeba naśladować ewangelicznego celnika? Dlaczego i jak pokorna skrucha umożliwia człowiekowi widzenie obecności niewidzialnego Boga?
Jak hartuje się „stal” takich ludzi? Jakie jest znaczenie ludzi szlachetnych w życiu narodu? Spróbuj odpowiedzieć na te pytania po lekturze tekstu Bohdana Zaleskiego (1802-1886) pt. Łzy.
(...) Na wodach życia, które podsyca Fala po fali — miłość to ból, Z łez skrzysztalonych — dla ziemi sól Albo perłowa pieśni macica. Polsko! Twe perły jeśli tam w głębi Zamrą — umilknie ptaszęcy śpiew; Od pól spłowiałych, od nagich drzew Wrzask się rozlegnie sów a jastrzębi. Jeśli sól ziemi w tobie zwietrzeje Padnie na ludzi przestrach i mor, Dzikie zwierzęta wylezą z nor, Zaszumią wszędzie stepy a knieje. (...)
Niekiedy ludzkość przeżywa kryzys ponadczasowych wartości. W takich chwilach ideowego zamętu konieczne jest odkrycie podstaw ładu moralnego: dekalogu i Ewangelii, aby uchronić ludzkość przed duchowym samobójstwem. Mniej znany Gustaw Zieliński (1809 -1881) w utworze pt. Samobójca pisał:
(...) Z huraganu młodości powstał wiek dojrzały, Wziął ku pomocy proch, magnes i druki, Zdobył ziemię i niebo rachunkiem nauki I tym tylko ma prawo do świątyni chwały. Bo chociaż rozum wdarł się do tajników wiary, Ku niecnym celom nagiął Zbawiciela słowa; Chciał mieć sam berło ziemi i wstała budowa Pełna zdrad i obłudy, i żądzy bez miary. W płaszcz się odziawszy królewskiej purpury, Wzięła za godło — rozbój i tortury, By ludzkość trzymać w wiecznym upodleniu. Miałże świat ulec tej szatańskiej mocy?... Nie! Bo w niej samej jest siła burząca. Ludy krzyknęły: Ustąpcie ćmy nocy!... My także dziećmi światła... chcemy słońca! (...)
Racjonaliści XVIII wieku, a potem pozytywiści XIX stulecia, ponad wszystko stawiali rozum i doświadczenie nauk przyrodniczych. Sądzili błędnie, że wszelka prawda jest poznawalna jedynie tą drogą. Jednocześnie odrzucali wiarę religijną, która opiera się na rzetelnych kryteriach wiarygodności. Odrzucali też chrześcijańskie zasady etyczne.
Preromantyzm, a następnie romantyzm, przywrócił właściwe miejsce wartościom chrześcijańskim. Kazimierz Brodziński ( 1791-1835) w Śpiewie w czasie obchodu uroczystości św. Jana pisał:
Próżne światło, tam gdzie nie ma cnoty, Próżna cnota wśród ciemnoty; Szczęsny, kto łącząc cnotę przy rozumie Jedno drugim wesprzeć umie.
Ten sam autor w Wierszu ofiarowanym NN Wilczewskiemu Jerzemu dodawał:
Kto tylko sobie budował, Nic dla siebie nie zakłada, Kto cały świat umiłował, Ten i cały świat posiada.
Współczesny ksiądz-poeta, teolog i historyk sztuki, Janusz St. Pasierb nawiązuje bezpośrednio do treści Kazania na Górze. Dostrzega w nim słusznie moralną Rewolucję Jezusa:
głodni spragnieni bezdomni obcy więźniowie chorzy wyklęci oto nowa klasa ewangelii arystokracja Jezusa oto jego wcielenie na dzień sądu najbardziej ostateczne
Natomiast utwór Błogosławieni Jana Kasprowicza (1860-1926) głosi pochwałę trudów poniesionych dla lepszej przyszłości Ojczyzny. Wiersz powstawał w okresie zaborów ( 1886), w czasie potwornego ucisku i dlatego budził iskierkę nadziei.
Czy młody człowiek — w obliczu trudności życia — nie zadaje sobie pytań: Czy warto się trudzić? W imię czego warto się zmagać z przeciwnościami losu?
Błogosławieni, którzy w czasie gromów Nie utracili równowagi ducha, Którym na widok spustoszeń i złomów Nie płynie z serca pieśń rozpaczy głucha; Którzy wśród nocy nieprzebytej cieni Nie tracę wiary w blask rannych promieni: Błogosławieni! Błogosławieni, albowiem ich męstwo Wielkiego gmachu wrota im otworzy, Gdzie razem z Chwałę króluje Zwycięstwo - Bez twardych kajdan i bez tych obróży, Które na ziemi noszę upodleni... Ten raj się tylko dla silnych zieleni Błogosławieni! Błogosławieni, albowiem ich syny Będą sprzątali z ich ziaren owoce; I wśród zmartwychwstań porannej godziny, Gdy złote słońce blaskiem zamigoce, Będę wołali duchem podniesieni: „Za ojców sprawę świt się nam rumieni” - Błogosławieni!...
1. Bp Jan Pietraszko, Rozważania, Wyd. Znak, Kraków 1964: o Ośmiu Błogosławieństwach ss. 155 -192 pt. „Ludzie Królestwa Bożego”.
2. Ks. Kazimierz Bukowski, Słownik polskich świętych. Święci, błogosławieni i 90 kandydatów na ołtarze, Oficyna Wyd. Impuls, Kraków 1995: kolorowe podobizny).