Droga Krzyżowa: III Niedziela Wielkiego Postu

Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)

1. Zaczęło się od szemrania przeciw Mojżeszowi. Mojżesz był powołany przez Boga. Szemranie przeciw niemu było więc wyrazem buntu przeciw Bogu. Zaczyna się od szemrania na religijnych przywódców, że są nieugięci w głoszeniu zasad moralnych, a kończy się wielkim wrzaskiem: Ukrzyżuj Go! Na krzyż z Nim! Szemranie kończy się haniebnym wyrokiem na Pana Boga, a wyrok ten jeszcze bardziej jest wyrokiem na człowieka który traci wiarę.

2. W ręce Mojżesza włożyłeś, Panie, laskę o cudownych właściwościach. Przy jej pomocy wydobywał on wodę ze skały, a przede wszystkim, używając jej, rozdzielił wody Morza Czerwonego, i w ten sposób wskazał drogę z domu niewoli ku wolności. Panie Jezu, Ty bierzesz krzyż na swe ramiona. Laska Mojżesza była tylko zapowiedzią tej belki, którą Ty dźwigasz. Twój krzyż otwiera nam drogę do domu Ojca. Twój krzyż jest kluczem do bramy nieba.

3. W trudach drogi krzyżowej szukamy dziś pomocy w nauce Twego Apostoła Pawła. Moc nauki, którą głosił, pochodzi ze słabości, która Ciebie powalała na ziemię przy Twoich upadkach. W naszej słabości i w naszym upadku niech pomocą będzie nam wiara. Ona przywraca nie tylko siłę, lecz i pokój ducha. Dostąpiwszy usprawiedliwienia przez wiarę, zachowujmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu odzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy... (Rz 5,1-2).

4. Aby przekonać Samarytankę, że to Ty jesteś Bożym Mesjaszem musiałeś zadziwić ją znajomością szczegółów z jej życia - niezbyt przykładnego. Swojej Matki, która wyszła Ci na spotkanie na drodze krzyżowej nie musiałeś przekonywać. Ona wiedziała od chwili zwiastowania, Kogo pocznie i porodzi. Ona wierzyła w to, gdy byłeś bezbronnym niemowlęciem. Jeszcze bardziej w to wierzy teraz, gdy widzi .siebie tak słabego i upokorzonego. Jej wiara osiągnie swój szczyt u stóp krzyża. Niech siła wiary Twojej Matki będzie i moją siłą.

5. Mojżesz i Eliasz, którzy byli przy Tobie na Górze Przemienienia, są pewnie z Tobą i na drodze krzyżowej. Eliasz, który w wozie ognistym dostał się do nieba jest z Tobą, gdy palący ogniem wehikuł krzyża sam dźwigasz, aby nas wszystkich przenieść do królestwa światłości. Mojżesz, odłożył swoją laskę i wraz Szymonem pomaga Ci w posługiwaniu się belką krzyża dla naszego zbawienia. Przemienienie nastąpiło między jedną i drugą zapowiedzią Twej męki. Ci dwaj przygotowali Tobie tę drogę.

6. Różne kobiety spotykałeś, Panie Jezu, w swoim życiu. Samarytanka miała opory i wątpliwości, czy użyczyć Ci swego naczynia, abyś mógł ugasić pragnienie. W końcu nie wiadomo, czy to uczyniła. Sama jednak chciała spróbować tej wody życia, którą Ty obiecałeś. Weronika nie ma żadnych wątpliwości i spontanicznie wybiega na drogę, aby ofiarować Tobie czystość swojej chusty. Otrzymała bezcenny dar - Twój wizerunek. Kto spontanicznie ofiaruje Tobie swoje serce, otrzymuje dar jeszcze cenniejszy. W darze dajesz mu siebie.

7. Przy Twoim drugim upadku zastanawiamy się nad pomocą w powstawaniu z naszych upadków. Po wierze naszą największą siłą jest nadzieja. Święty Paweł uczy nas dzisiaj w Liście do Rzymian, że chlubimy się nadzieją chwaty Bożej. Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś nadzieję. A nadzieja zawieść nie może... (Rz 5,2-5).

8. Samarytanka, która przyszła do studni Jakubowej myślała, że to ona ma możliwości ugasić pragnienie Wędrowca, który nie miał nawet naczynia. Okazało się, że to jednak On mógł ją obdarować wodą, która skutecznie gasi wszystkie pragnienia ludzkiego serca. Niewiasty jerozolimskie myślały, że to one okazują swymi łzami miłosierdzie Skazańcowi, a to On je pocieszał i to On okazywał im największe miłosierdzie. Muszę się ciągle uczyć, że to nie ja robię łaskę Panu Bogu swoją modlitwą i swoimi ofiarami. Wtedy, gdy daję, sam doświadczam największej łaski od Niego.

9. Im większy jest ciężar do dźwigania, tym większa potrzebna jest pomoc. Im głębszy upadek, tym większy jest potrzebny wysiłek, aby powstać. Kiedy zawodzą wszelkie środki, kiedy nie mogę pomóc sobie i innym, ani swoją mądrością, ani swoją zaradnością, a nawet wiara i nadzieja są małe, aby stać się skuteczną pomocą, pozostaje wtedy jeszcze miłość, której nic nie może się oprzeć. Miłość Boża, która rozlana jest w naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5).

10. Lud wędrujący przez pustynię odczuwał wielkie pragnienie. Potrzeba zaspokojenia pragnienia była tak wielka, że niewiele brakowało, a ukamienowanoby Mojżesza. Musiał on doznać wielkiej goryczy, zanim zaspokoił pragnienie swojego ludu. Tobie, Panie Jezu, podano również kielich goryczy. Zaznałeś na sobie całego dramatu ludzkich pragnień, które są tak wielkie, że żadne źródło na świecie nie może ich zaspokoić. Twego pragnienia nie mogli ugasić ludzie, ani winem zmieszanym z żółcią, ani octem podanym ci na włóczni. Czy Ty potrafisz zaspokoić pragnienia ludzkich serc?

11. Mojżesz szukał wody dla swojego ludu dotykając laską skały. W chwili Twego ukrzyżowania również odbywa się poszukiwanie życiodajnych źródeł. Twoi oprawcy czynią to przy pomocy gwoździ. Wbijają je okrutnie w Twoje ręce i nogi. Z ran, które na wylot przebijają Twoje Ciało, a sięgają głębin Twojego miłosierdzia, wytryska obficie Krew - napój dający życie wieczne.

12. Stoimy pod krzyżem, na którym zawisło Twoje martwe ciało, na którym zawisło zbawienie świata. Staramy się pojąć, w czym uczestniczymy. Niech pomoże nam to zrozumieć nauka apostoła: Chrystus umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym czasie, gdyśmy byli jeszcze bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje swoją miłość przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami (Rz 5,6-8).

13. Pytaliśmy, czy to Ty jesteś, Panie, Tym, który może ugasić pragnienia naszych serc. Oto mamy odpowiedź. Mojżesz uderzył laską w skałę i wypłynęła z niej woda. Po Twojej śmierci żołnierz otworzył włócznią Twój bok i wypłynęła z niego krew i woda. Wodę z twego Boku otrzymujemy w Sakramencie Chrztu, a Krew pijemy w Eucharystii. Poza tym źródłem nie ma innego, przy którym człowiek mógłby zaspokoić pragnienie życia nie podlegającego śmierci, pragnienie prawdy objawiającej wszystko i pragnienie miłości, która nie zakończy się rozstaniem.

14.Wielu pielgrzymuje do Twojego grobu w Jerozolimie. To bardzo chwalebna tradycja, Żeby jednak czuwać przy Twoim grobie i oczekiwać przy nim na zmartwychwstanie, nie musimy nigdzie wyjeżdżać. Kontakt z Tobą i dostęp do Twoich darów mamy nie za pośrednictwem materialnych pamiątek. Nasza wiara, nadzieja i miłość nie potrzebują takich pomocy. To wszystko odbywa się tu i teraz - w duchu i w prawdzie.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama