Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)
1. Ty, Panie, dajesz człowiekowi wolność wyboru, gdy objawiasz swoją prawdę. Pozwalasz wybierać nawet między Jezusem i Barabaszem. Kiedy człowiek chce przekonać innych do swoich przekonań, nawet wtedy gdy nie jest całkowicie pewny tego, w co wierzy, takiego wyboru często nie daje. Tyle razy wątpliwe przekonania były siłą narzucane nie trzem jak to czyni Nabuchodonozor, lecz milionom i miliony spalono w ogniu w imię obłąkanej ideologii.
2. Wyruszasz, Panie, na Kalwarię, gdzie seraficką miłością zapłoną Twoje rany. Przed Tobą idą trzej młodzieńcy prowadzeni przez najsilniejszych z królewskiego wojska do ognistego pieca. Za Tobą idą rzesze prowadzone przemocą przez gazowe komory i inne katusze do straszliwych ognisk, gdzie paliwem były umęczone ciała. Dzięki temu, że Ty idziesz z nimi, nie jest to droga do zguby, lecz droga do zbawienia.
3. Twoje upadki, Panie Jezu, są dla nas lekcją powstawania. Postępowanie tych, co idą z Tobą i Ciebie naśladują, uczy nas jak mamy się strzec tego, co człowieka zniewala i poniża. Poczucie godności daje człowiekowi tylko wiara w Tego, który jest ponad wszystkim. Ludzie wierzący, gdy rozkazują im, aby upaść na twarz i oddać pokłon posągowi (por. Dn 3,15) zawsze odpowiedzą sobie i prześladowcom: Panu Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i jemu samemu służyć będziesz (Mt 4,10).
4. Bohaterowie pierwszego czytania są tak młodzi, że musieli mieć swoje matki. Tekst biblijny nie wspomina o nich, ale przecież te, które wychowały swych synów w tak wielkiej wierności Bogu urastają do wielkości matki Machabeuszów. Ich uczucia i ich wielkość odnajdujemy również w postaci Matki Polki znanej nam choćby z IV części Dziadów. Cały heroizm, sens i rola Matki w wielkim czynie Syna jaśnieje pełnym blaskiem przy IV stacji drogi krzyżowej w postaci Twojej Matki, Panie Jezu. Jej nagroda jest również nagrodą dla matek wszystkich bohaterów i Starego i Nowego Testamentu.
5. Do pieca ognistego wrzucono trzech związanych młodzieńców. Oprawcy jednak ze zdumieniem dostrzegli, że jest tam czterech mężów rozwiązanych, przechadzających się pośród ognia i nie dzieje się im nic złego; wygląd czwartego przypomina anioła (Dn 3,92). Wszystkim znajdującym się w potrzebie Bóg posyła anioła, który gasi płomienie. Do Ciebie, Panie Jezu, posłał człowieka - Cyrenejczyka. Do mnie również posyła ludzi, ale posyła też i anioła stróża. Czy jestem przynajmniej tak spostrzegawczy jak Nabuchodonozor, by dostrzec jego obecność i docenić jego rolę.
6. Biblijne opowiadanie o trzech młodzieńcach odznacza się charakterystycznymi właściwościami stylu. Wściekłość Nabuchodonozora została oddana bardzo elegancko słowami: Wyraz jego twarzy zmienił się w stosunku do Szadraka, Meszaka i Abed-Nega (Dn 3,19). Oby wyraz naszych twarzy nigdy nie zmieniał się w taki sposób. Bardziej potrzebna jest nam i naszym bliskim taka zmiana, jakiej na obliczu Jezusa dokonała dobra Weronika. Na twarzy Chrystusa otartej z brudu i potu znowu zajaśniała pełnym blaskiem jego dobroć i miłość.
7. Tak często nam się wydaje, że niebezpieczeństwo grożące z rąk człowieka jest tak bliskie, a ocalenie pochodzące od Boga tak daleko. Daje temu wyraz swą groźbą okrutny Nabuchodonozor: Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk? (Dn 3,15). Jeśli Ty, Panie, zaraz wstajesz z drugiego upadku, choć pomoc Cyrenejczyka okazała się niewystarczająca, to tylko dlatego, że byłeś zawsze zjednoczony z Ojcem i Jego pomoc była w zasięgu Twojej ręki. Bóg jest blisko każdego z nas, tylko nasze ręce bywają zbyt krótkie, by sięgnąć po Jego pomoc.
8. Czcimy dzisiaj bohaterów wiary. Są nimi trzej młodzi mężczyźni. Przy tej stacji poświęconej kobietom wypada zadać biblijne pytanie: Niewiastę mężną któż znajdzie? (Prz 31,10). Czyżby heroizm był zastrzeżony tylko dla mężczyzn? Słowo „heros" brzmi poważnie, ale słowo „heroina" jest przynajmniej dwuznaczne. Jednak te niewiasty, które ignorowały wyrok żydowskiej i rzymskiej sprawiedliwości, które manifestowały inne uczucia niż uczestnicy tej podłej manifestacji, które odważyły się płakać, gdy inni się wyśmiewali, były prawdziwymi bohaterkami. Kobieta ma własny sposób wykazywania się heroizmem.
9. Każdy upadek na krzyżowej drodze był coraz głębszy, a powstanie z niego trudniejsze. Kiedy człowiek raz odeprze pokusę przychodzi pokusa jeszcze większa. Kiedy Nabuchodonozor spotkał się ze sprzeciwem wyznawców Jedynego Boga wydał rozkaz, aby piec rozpalono siedem razy więcej, niż było trzeba (Dn 3,19). Na eskalację zła jest tylko jeden sposób - wzrastanie w miłości. Żaden płomień nie może równać się z jej żarem. Wody wielkie nie zdołały ugasić miłości (Pnp 8,7).
10. Płomienie w piecu ognistym ugasiło Boże Miłosierdzie. Z tego samego źródła tryska strumień, który gasi dla nas palące węgle gromadzące się nad naszymi głowami z powodu gniewu, nienawiści i zawiści naszych bliźnich i zły ogień, który te same uczucia w nas rozpalają. Stąd pochodzi wygaszanie „czyśćcowych upaleń" i ochrona przed nieugaszonym ogniem piekła. Miłosierdzie Boże przy wygaszaniu tych pożarów posługuje się najskuteczniejszym środkiem - Twoją zbawczą Krwią, Panie Jezu Chryste. A my odwdzięczamy się Tobie winem zmieszanym z żółcią...
11. Wykonaniem wyroku ma zakończyć się proces, który wytoczono Tobie, o najsprawiedliwszy ze sprawiedliwych. Tak naprawdę zaczyna się jednak sąd nad światem, który odrzuca swoje zbawienie. Ty - skazany i zgładzony - stajesz się oskarżycielem tych, co Ciebie skazali i teraz przybijają do krzyża. W tym akcie oskarżenia jest również moje imię i moja wina. Uzasadnienie tego oskarżenia odczytuję w dzisiejszej Ewangelii: Usiłujecie mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki (J 8,37). Panie Jezu, skreśl mnie z tej listy oskarżonych. Odtąd chcę być Twoim wiernym uczniem.
12. Jeszcze przed Twoim pojmaniem powiedziałeś: Usiłujecie mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną od Boga (J 8,40). Prawda, za którą umierasz, jest prawdą o życiu. Jest to prawda o Bogu, który żyje nieustannie rodząc Syna i udzielając się światu. Jest to prawda o człowieku, który jest powołany do życia w Bogu. Dzięki Twojej śmierci za tę prawdę, moja śmierć będzie narodzeniem się do życia, które nie ma końca.
13. Kiedy ktoś zostanie niewinnie skazany i pozbawiony wolności, to może go wybawić tylko prawda. Jest to prawda ukazująca prawdziwego winowajcę. Kiedy niewinnego skazano na najwyższy wymiar kary, od największego zniewolenia, które przynosi człowiekowi śmierć, wyzwolenie może przynieść prawda, która precyzyjnie wskazuje na tego, który winien jest śmierci. Patrząc na tego, któregośmy przebodli, wypowiadajmy ze skruchą najtrudniejszą prawdę o sobie: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Ta prawda i nas wyzwoli.
14. Miejscem dla tego, kto został poddany niewoli śmierci, nie może być ziemia żyjących. Dlatego ciało zmarłego usuwa się z powierzchni ziemi i składa się w jej głębi. Ten, kto wyzwolił się z kajdan śmierci, nie może przebywać w jej wnętrznościach, bo na nowo otwiera się dla niego kraina życia. Odtąd jesteś z nami, Panie, aż do skończenia świata. Niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas rzeczywiście będziecie wolni (J 8,35-36).
opr. mg/mg