Sierpień - fragmenty

Fragment książki "Kiedy wsłuchuję się w Boga"

Sierpień - fragmenty

Anselm Grün

Kiedy wsłuchuję się w Boga

Przełożył Juliusz Zychowicz
Wybór tekstów: Jakob Laubach
© Wydawnictwo WAM, Kraków 2002



sierpień - fragmenty

(...)

* * *

W dawniejszej ascezie byliśmy zbytnio nastawieni na to, aby unikać negatywnych myśli i uczuć... Emocje i zmysłowość stanowiły zagrożenie z zewnątrz — były przeciwnikiem, przed którym należało zamykać bramy miasta. Wskutek tego pozostawały na zewnątrz i nie mogły ulegać przemianie... Droga przemiany oznacza, że przyglądam się swoim uczuciom i namiętnościom i świadomie wobec nich postępuję, że prowadzę „pertraktacje” z żywiołami i namiętnościami, które mi zagrażają, i zawieram z nimi pokój.

* * *

(...)

Dla mnichów stosunek do namiętności był głównym problemem ich ascezy. Nim zaczęli mówić o relacji do Boga i o drodze modlitwy, zajmowali się swymi namiętnościami. Chcieli postępować z nimi tak, aby nie dać im nad sobą zapanować, lecz aby być w harmonii z nimi i z najgłębszą istotą własnej osoby. Droga do tego prowadzi nie przez stłumienie zmysłowości, lecz przez jej sublimację, nie przez trzymanie namiętności na uwięzi, lecz przez rozmowę z nimi.

* * *

Mnisi pokładają nadzieję w tym, że pewien określony sposób życia sprzyja przemianie namiętności. Kiedy człowiek tłumi swoje negatywne uczucia i swoje pragnienie miłości za pomocą jedzenia, szkodzi samemu sobie. Nadmiar spożywanego pokarmu i spowodowana tym nadwaga wzmagają jeszcze jego zły nastrój. Niektórzy karzą wtedy sami siebie postem. Często jednak w takim wypadku wszystkie ich myśli krążą tylko wokół jedzenia i postu. Chęć jedzenia winna ulec przemianie. Celem tej przemiany jest zdolność czerpania przyjemności z jedzenia. Zamiast zabraniać sobie jedzenia, należy je uszlachetnić. Jeśli świadomie delektuję się spożywanym pokarmem, wtedy nigdy nie będę jadł za wiele... Najwyższym celem jedzenia jest przecież zjednoczenie z Bogiem. Wszystkie religie znają obrzęd świętej uczty. We wszystkich ludziach tkwi przeczucie, że jedząc nawiązują kontakt z boską mocą, z czymś, co ma boskie cechy — po prostu z samym Bogiem.

* * *

To, co zostało powiedziane na temat jedzenia, dotyczy każdego popędu. Te pierwotne siły pragną w gruncie rzeczy być bodźcami popychającymi nas ku Bogu. Aby to jednak rzeczywiście mogły czynić, muszą zostać przemienione. Jeśli to nie nastąpi, stajemy się ludźmi, których własne namiętności popychają bez celu w tę i ową stronę.

* * *

Asceci bardzo często lękali się seksualności i próbowali siłą utrzymywać ją w ryzach. Ale właśnie dlatego dawała ona tym intensywniej o sobie znać. W przypadku skrupulantów można zauważyć, że wyparta ze świadomości seksualność włada całą sferą ich myśli. Nieustannie myślą o tym, co starają się z siebie wyrzucić. Seksualność nie daje się wyprzeć. Chce być przemieniona... Przemiana seksualności wymaga nie tylko dyscypliny, ale także odwagi zajęcia się nią, świadomego odczucia i przeżycia jej. Świadome przeżycie nie znaczy oczywiście, że muszę się koniecznie z kimś przespać. Przede wszystkim muszę wniknąć w siebie, wczuć się w swoje fantazje i pragnienia. Mogę im się przyjrzeć i domyśleć je do końca. Co rzeczywiście dochodzi do głosu w mojej seksualności? Dokąd chce mnie ona kierować? Następnie mogę ją otworzyć na ludzkie „ty” i zapłodnić siebie przez przyjaźń z jakąś kobietą czy jakimś mężczyzną albo też może ona wpłynąć w moje ciało, w którym i z którym czuję się istotą żywą, w moją pracę, w relacje z ludźmi i w moją miłość do Boga.

(...)

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama