Pozwól napełnić się łaską!

Ewangeliczne historie o ludziach, którzy przeżyli osobiste spotkanie z Jezusem

W Ewangelii według św. Jana znajdujemy trzy długie, przepiękne historie o ludziach, którzy przeżyli osobiste spotkanie z Jezusem. Są one tak porywające, że od najdawniejszych czasów stały się częścią wielkopostnej tradycji Kościoła. Katechumeni słuchali ich, by przygotować się do chrztu, a wszyscy inni, by móc na nowo potwierdzić swoją decyzję życia dla Jezusa. Te trzy historie to spotkanie Jezusa z Samarytanką (J 4), uzdrowienie człowieka niewidomego od urodzenia (J 9) oraz wskrzeszenie Łazarza (J 11). W bieżącym roku usłyszymy te perykopy ewangeliczne kolejno w trzecią, czwartą i piątą niedzielę Wielkiego Postu.

Zawierają one w sobie bardzo wiele treści, my jednak spróbujemy skoncentrować się na dwóch istotnych punktach — na pragnieniu Jezusa, by wychodzić nam naprzeciw, oraz na działaniu Ducha Świętego, który wciąż na nowo napełnia nas swoją łaską.

Pozwól napełnić się łaską!

BÓG SPOTYKA CZŁOWIEKA

Historie Samarytanki (J 4) oraz niewidomego od urodzenia (J 9) w poruszający sposób ukazują Jezusa, który wychodzi nam na spotkanie. Nie czekając, aż do Niego przyjdziemy, sam wykazuje inicjatywę, gdy jest ku temu sprzyjający czas.

Oba teksty podkreślają, że były to spotkania przypadkowe. Jezus był akurat przy studni, gdy przyszła tam kobieta zaczerpnąć wody — w porze, gdy większość ludzi dawno miała już jej zapas na cały dzień. Pojawiła się, gdy Jezus usiadł tam, aby chwilę odpocząć. Mógł nie odezwać się do niej ani słowem. Mogli wymienić zdawkowe pozdrowienie. Jezus mógł też odejść na jej widok, gdyż Żydzi i Samarytanie od wieków żyli w nieprzyjaźni. Jednak Jezus rozpoczął z nią rozmowę, by przekazać jej Dobrą Nowinę.

Podobnie spotkanie Jezusa z niewidomym wydaje się czystym przypadkiem. Jezus szedł wraz ze swymi uczniami dobrze sobie znaną drogą. Mijając niewidomego, uczniowie zapytali, czy ta ślepota jest karą za jego własne grzechy, czy też za grzechy jego rodziców. W odpowiedzi na ich pytanie Jezus zatrzymał się przy niewidomym

i uzdrowił go. 

Z kolei wskrzeszenie Łazarza nie było spotkaniem przypadkowym. Marta i Maria, siostry Łazarza, posłały do Jezusa wiadomość, prosząc Go, by przyszedł i uzdrowił ich ciężko chorego brata. I Jezus odpowiedział na ich prośbę, decydując się na przyjście do Betanii.

NIKT NIE JEST WYKLUCZONY

Historie te ukazują nam Jezusa wychodzącego do ludzi, którzy czują się odrzuceni i samotni. Żaden grzech nie jest tak wielki, aby mógł Mu w tym przeszkodzić. W Jego oczach nikt nie jest kompletnym nieudacznikiem ani beznadziejnym przypadkiem. Zawsze i dla każdego jest nadzieja.

Każdy, kto czuje się zażenowany i zawstydzony swoim grzechem i patrzy na siebie jedynie przez jego pryzmat, może czerpać pociechę z faktu, że Jezus patrzy na niego zupełnie inaczej. Widzi On w każdym z nas — także w tobie — umiłowane dziecko swego Ojca, brata lub siostrę, na których bardzo Mu zależy. Niezależnie od tego, kim jesteś i co myślisz sam o sobie, Jezus w tej chwili wychodzi ci na spotkanie. Chce dotykać cię swoją miłością i mówić ci, jak bardzo jesteś dla Niego ważny.

Jezus pragnie spotkać także tych, którzy bez własnej winy znaleźli się w trudnej sytuacji i z tego powodu czują się wyrzuceni poza margines. On, który miał tak wiele współczucia dla niewidomego, współczuje także tym, którzy znajdują się w potrzebie. Gdy cierpisz na poważną chorobę, gdy borykasz się z niepełnosprawnością, On jest przy tobie. Gdy czujesz się samotny i opuszczony, On jest blisko ciebie.

Jest to naprawdę pocieszająca wiadomość! Pamiętajmy, że dotyczy ona wszystkich bez wyjątku. Historia Łazarza pokazuje, że Jezusowi nie zależy tylko na tych, którzy są w potrzebie lub żyją w ciągłym poczuciu winy. On przychodzi do każdego. Łazarz i jego siostry byli przyjaciółmi Jezusa, a nie spotkanymi przypadkowo nieznajomymi. Należeli już do grona Jego uczniów. Możemy powiedzieć, że nie potrzebowali oni tak bardzo cudu Jezusa, ponieważ już wierzyli. Marta wiedziała, że jej brat powstanie z martwych w dniu ostatecznym. Wiara pozwoliła jej zaufać Bożej obietnicy zmartwychwstania. Gdyby Jezus nie wskrzesił Łazarza, Marta prawdopodobnie pogodziłaby się z jego śmiercią, tak jak wielu z nas godzi się ze śmiercią swoich bliskich.

W końcu śmierć jest normalną częścią życia. Jednak Jezus, współczując zrozpaczonym siostrom, wskrzesił ich brata.

To samo odnosi się do ciebie. Jezus czuje do ciebie to samo, co czuł do Marty i Marii. Płacze z tobą, gdy cierpisz z powodu zwyczajnych życiowych nieszczęść. Cieszy się wraz z tobą z dobrze wykonanej pracy lub sukcesu dziecka. Z radością obdarza cię swoją łaską w dobrych i złych chwilach. Po prostu cię kocha.

WIATR W ŻAGLE

Drugi wątek przewijający się w tych trzech opowieściach to pragnienie Jezusa, by napełniać nas wszelkim błogosławieństwem. Nie ma dla Niego znaczenia to, czy jesteś podobny do Samarytanki, do niewidomego człowieka, który Go nie znał, czy do wierzących w Niego Łazarza, Marty i Marii. Liczy się tylko to, czy uwierzysz, że Jezus chce obdarzać cię swoją łaską, miłością i mocą.

Co to znaczy zostać napełnionym błogosławieństwem? Przede wszystkim pamiętajmy, że nie jest to doświadczenie jednorazowe. Jezus pragnie napełniać nas wciąż na nowo. Niewidomy mężczyzna na początku został „napełniony” łaską przejrzenia. W dalszym ciągu historii widzimy go napełnionego coraz większą odwagą i wiarą. Samarytanka coraz bardziej napełniała się wodą żywą, dochodząc stopniowo do wiary w Jezusa. Marta napełniała się coraz większą wiarą, uświadamiając sobie, że Jezus naprawdę jest zmartwychwstaniem i życiem.

Idea „bycia napełnionym” nie jest łatwa do zrozumienia, posłużmy się więc pewną analogią. Kiedy napełnia nas Duch Święty, dzieje się tak, jakby wiatr wiał w żagle. Wiatr wieje i sprawia, że łódź zmierza do miejsca przeznaczenia. Podobnie wiatr Ducha Świętego wciąż popycha nas ku Bogu, ku dokonywaniu pozytywnych zmian w naszym życiu, ku ludziom, których mamy wokół siebie. Nie jest tak, że Duch Święty napełnia nas na chrzcie, a następnie zostawia i musimy już radzić sobie sami. Zawsze możemy liczyć na Jego łaskę i prowadzenie.

CODZIENNA ŁASKA

Pewnego wieczoru, kiedy Adam oglądał film w telewizji, pewna scena bardzo go poruszyła. Grupka ludzi zebrała się wokół ubogiego mężczyzny, który przed chwilą został obrabowany i pobity. Ich troska i życzliwość dla tego człowieka chwyciły Adama za serce i poczuł, jak Duch Święty przynagla go do przyłączenia się do parafian odwiedzających ubogie dzielnice miasta, aby spotykać się z ich mieszkańcami. Dziś, po dziesięciu latach, Adam wciąż z wdzięcznością wspomina tamten film. Jest przekonany, że Duch Święty posłużył się nim, aby delikatnie popchnąć go w zupełnie nowym kierunku.

Historia Adama ukazuje, jak Duch Święty wykorzystuje zwyczajne, codzienne wydarzenia, aby nas napełniać i prowadzić. Nie dziwi nas raczej to, że działa On, kiedy się modlimy, uczestniczymy we Mszy świętej czy rozważamy Biblię. Jednak działanie Ducha Świętego nie ogranicza się do tych kanałów łaski. Takim kanałem Jego błogosławieństwa mogą być rozmowy telefoniczne, konflikty w pracy, pogawędki z sąsiadami, choroba w rodzinie, a nawet program telewizyjny czy filmik na YouTube!

Skąd wiadomo, że codziennie napełnia nas Duch Święty? Poznajemy to po owocach! Parafrazując św. Pawła, możemy powiedzieć: „Kiedy wiatr Ducha Świętego wypełnia moje żagle, staję się bardziej kochający, spokojniejszy, cierpliwszy, bardziej opanowany” (por. Ga 5,22-25).

CZAS ŁASKI

Zatrzymaj się w obecnym Wielkim Poście nad tymi trzema historiami. Uświadom sobie, że Jezus zawsze wychodzi naprzeciw tobie i całej twojej rodzinie. Jeśli ktoś z twoich bliskich odszedł z Kościoła lub zaniedbuje praktykowanie wiary, wiedz, że Jezus Go szuka. Gdy czujesz wewnętrzną pustkę, lub przeciwnie, wszystko układa się po twojej myśli, pamiętaj, że wiatr Ducha Świętego nigdy nie przestaje wiać. Proś Go, by pomógł ci właściwie ustawić żagle. Wielki Post jest czasem łaski, który szkoda byłoby zmarnować! ▐


opr. ab/ab


« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama