Do Siedlec, do El Greca

Jakie skarby kryje Muzeum Diecezjalne

Dokładnie 1 czerwca mija 18 lat od otwarcia Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach. O popularności placówki zadecydowała ekspozycja obrazu „Ekstaza św. Franciszka”. Być na Podlasiu i nie zobaczyć El Greca? - Niemożliwe!

Dzieło zaliczane do grupy pięciu najcenniejszych obrazów w polskich zbiorach zaprezentowano po raz pierwszy 15 października 2004 r., 40 lat od chwili zidentyfikowania go na plebanii w Kosowie Lackim.

Szukając potwierdzenia hipotezy

Zniszczony, pociemniały i przedziurawiony obraz zwrócił uwagę pracownic Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk Izabelli Galickiej i Hanny Sygietyńskiej, które w ramach inwentaryzacji zabytków pewnego popołudnia 1964 r. zawitały na plebanii kosowskiej parafii (dekanat sterdyński, w obrębie którego się znajduje, do 1991 r. należał do diecezji siedleckiej). Rok później ukazał się „Katalog zabytków sztuki powiatu sokołowskiego”, w którym zamieszczono obraz przypisany przez odkrywczynie warsztatowi Domenikosa Theotocopoulosa (1541-1614), pochodzącego z Grecji artysty, tworzącego na hiszpańskich dworach pod pseudonimem El Greco.

Przygotowując się do udowodnienia śmiałej hipotezy, I. Galicka i H. Sygietyńska przestudiowały całą dostępną literaturę na ten temat, wyjeżdżały nawet do muzeów mających w swoich zasobach oryginalne dzieła mistrza z Toledo, by szukać podobieństw poprzez tzw. grafologię pisma pędzlem. W 1967 r. na łamach „Biuletynu Historii Sztuki” opublikowały artykuł „Nieznany obraz w Kosowie w serii Franciszka El Greca”.

„Przez to El Greco”

Środowisko historyków sztuki niespecjalnie przejęło się odkryciem młodych, niemających doświadczenia badaczek. Rewelacje, o których mówiły, traktowano z przymrużeniem oka, a zafascynowanie tematem skutkowało przypięciem im łatki: „Elgreczynki”.

Tymczasem na artykuł w „Biuletynie” natrafił przypadkiem dziennikarz PAP Roman Janisławski i na tej podstawie rozesłał dalekopisem notatkę do redakcji w Polsce, że na plebanii w Kosowie Lackim odkryto obraz El Greca. Komunikat został wysłany w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1967 r., toteż większość redakcji potraktowała go... jako żart primaaprilisowy. Informację zamieściły jedynie trzy dzienniki „Słowo Powszechne”, „Trybuna Ludu” i „Dziennik Bałtycki”, ale to wystarczyło, by wybuchła wrzawa medialna zapoczątkowująca z jednej strony dyskusje na temat dzieła, z drugiej - lawinę „pielgrzymek” do Kosowa Lackiego. Echa tych wypraw utrwalił Ludwik Jerzy Kern w wierszu „Głos dziadkowy o L. Greku”, pisząc: „Rzucają ludzie swoje interesy/ Jadą trabanty, jadą mercedesy/ Każdy udaje, że wstąpił na mleko/ przez to L. Greco”.

Na fali zainteresowania zawitali do Kosowa także wybitni polscy muzealnicy, wydając jednogłośny werdykt: „To nie jest El Greco!”.

Dopiero w 1974 r. autorki odkrycia mogły odetchnąć z ulgą: obraz został poddany konserwacji, a odsłonięta w jej trakcie sygnatura nie pozostawiała złudzeń, że wyszedł spod pędzla genialnego artysty.

Nowe odkrycia, znaczące informacje

Od 2004 r. „Ekstazę św. Franciszka” kontemplować można w Siedlcach. Jego promocji, jak też popularyzacji twórczości mistrza z Toledo służył Rok El Greca, ustanowiony z okazji 400 rocznicy śmierci artysty, a zainaugurowany 21 października 2013 r. w Muzeum Diecezjalnym. Obfitował on w szereg wydarzeń - spotkań z historykami sztuki, wykładów, konkursów itd.

W 2016 r. specjaliści z Muzeum Narodowego w Krakowie przebadali, odrestaurowali i zabezpieczyli arcydzieło zgodnie ze współczesnymi technikami. Renowację przeprowadził zespół złożony z konserwatorów, fizyków, chemików i historyków sztuki. Ich praca przyniosła nowe informacje. Biorąc je pod uwagę, zdecydowano m.in. o usunięciu stygmatu na habicie św. Franciszka, w okolicy serca, domalowanego prawdopodobnie w połowie XIX w. Podczas renowacji odsłonięto na marginesach dzieła autorską warstwę malarstwa, czego następstwem jest większy - o 4 cm na szerokość i 2 cm na wysokość - format dzieła. Odsłonięto ponadto całą sygnaturę, którą oprócz imienia i nazwiska „Domenicos Theotocopoulos” tworzy też trzecie słowo - „epoiei” (wykonał), jak też czerwone linie, które są promieniami Boskiego światła nakierowanymi na stygmaty świętego.

LA

 

Szczypta historii

Muzeum Diecezjalne powołał w 1918 r. bp Henryk Przeździecki, a jego pierwszym gospodarzem został ks. Karol Dębiński. W 1922 r. zbiory muzeum, uzupełnione o pamiątki pounickie, przeniesiono do Siedlec i urządzono ekspozycję w gmachu kurii. W 1928 r. wojewoda lubelski wpisał zasoby muzeum na listę dóbr kultury. W czasie II wojny światowej znaczna część zbiorów została rozgrabiona przez okupanta, najcenniejsze ukrył przed Niemcami ks. Jan Grabowski. W 1974 r. bp Jan Mazur powołał urząd przewodniczącego Diecezjalnej Komisji Artystyczno-Architektonicznej i powierzył go biskupowi pomocniczemu Wacławowi Skomorusze, oraz urząd Diecezjalnego Konserwatora Zabytków - objęty przez ks. Tadeusza Kulika. Zadaniem tych instytucji stało się m.in. gromadzenie wycofanych z kultu obiektów sztuki z myślą o uratowaniu dóbr kultury przed dewastacją, rozproszeniem bądź alienacją. Po przeniesieniu Wyższego Seminarium Duchownego do Nowego Opola, rozpoczęto adaptację pomieszczeń w jego dotychczasowej siedzibie przy ul. Bp. I. Świrskiego 56, na potrzeby muzeum. 1 marca 2000 r. bp Jan Nowak wydał dekret erygujący Muzeum Diecezjalne; jego pierwszym dyrektorem został ks. Henryk Drozd.

 

Muzeum to historia, a historia to muzeum

PYTAMY Ks. dr. Roberta Mirończuka, dyrektora Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach

Czy zbiory zgromadzone w Muzeum Diecezjalnym stanowią odzwierciedlenie bogatej spuścizny historycznej diecezji siedleckiej?

Oczywiście, przecież zdecydowana większość muzealiów pochodzi z terenu naszej diecezji. A szeroki przekrój zgromadzonych obiektów mówi o ludziach, ich wierze, kulturze. Każdy obiekt, zaczynając od tych najmniejszych, ma swoją historię i łączy się z jakimś miejscem, parafią czy osobą. Ułożenie ich w sale tematyczne pozwala odkryć choć rąbek przeszłości, przenosi w XIX, XVIII, XVII czy XVI w. - bo i tak dawne muzealia są w naszych zbiorach. Otwarta przed kilkoma dniami wystawa „Pro memoria - pamiątki historii 200-lecia Diecezji Siedleckiej w zbiorach Muzeum Diecezjalnego”, prezentowana w największej sali, ukazuje szeroki przekrój czasowy osób i miejsc związanych z diecezją. Portrety pierwszych biskupów janowskich, insygnia biskupie, jubileusz 1000-lecia chrztu Polski, 600-lecie koronacji obrazu jasnogórskiego, misje ewangelizacyjne, błonia siedleckie w trakcie wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II - to tylko niektóre wątki. Obejrzeć można strój bp. Henryka Przeździeckiego, z sentymentem spojrzeć na fotografie biskupów Ignacego Świrskiego, Wacława Skomoruchy czy Jana Mazura, których jeszcze spora grupa osób pamięta z wizytacji parafialnych, bierzmowania czy innych wydarzeń.

Co oprócz tego kryją muzealne sale?

Zbiory są zaprezentowane tematycznie i chronologicznie - tak, by zwiedzający poznali całe bogactwo i spuściznę minionych pokoleń. Sale - a jest ich 13 - są w taki sposób zaaranżowane, aby można było przejść od sztuki późnego średniowiecza, poprzesz sztukę unicką, po wystawy prezentujące wspaniałe ręcznie wykonane szaty liturgiczne czy rzadko spotykane portrety trumienne. Nie można ominąć sali poświęconej obrazom Maryi, scenom biblijnym, świętym czy instrumentom muzycznym. Z portretów rozwieszonych na korytarzu muzealnym zerkają na nas dostojnicy kościelni i świeccy, którzy tworzyli naszą historię.

Które z eksponatów mówiących o dziejach diecezji uznać należy za najcenniejsze i najciekawsze?

Oczywiście numer jeden to bez wątpienia „Ekstaza św. Franciszka” - interesująca historia jego zakupu, wędrówki po parafiach, niezwykłego odkrycia, troski o obraz i tajemniczego przechowywania w trudnych latach komuny aż po publiczną prezentację. Historia na tyle fascynująca, że TVP zdecydowała się na nakręcenie odcinka „Ojca Mateusza” poświęconego naszemu obrazowi, co sfinalizowane zostanie w czerwcu i lipcu tego roku.

Magicznym miejscem jest sala gotycka z eksponowanym tutaj obrazem Trójcy Świętej pochodzącym z pierwotnego drewnianego kościoła w Janowie Podlaskim, ufundowanym przez bp. Waleriana Protasiewicza ok. 1502 r. Interesujące są liczne dokumenty pergaminowe, z których dowiadujemy się o nadaniu praw miejskich czy nominacji biskupiej na Janów Podlaski czy Siedlce. Ciekawy jest ornat z ręcznie haftowanymi przedstawieniami świętych: Anny, Hieronima i Michała, ofiarowany przez Annę z Sanguszków Radziwiłłową.

Bez wątpienia ważnym miejscem w muzeum jest sala unicka. Przenosi nas do ciemnych lat zaborów i walki o wiarę. Przed oczyma mamy obraz mówiący o męczennikach pratulińskich, ale i wszystkich parafiach unickich oraz unitach, którzy przez kilkadziesiąt lat byli wywożeni do więzień, zsyłani na Sybir. Jakże minąć salę z mszałem rzymskim w posrebrzanej oprawie dekorowanej przedstawieniami ewangelistów i sceną Zwiastowania z 1739 r., który jest pamiątką po jezuitach z Połocka [obecnie na terytorium Białorusi- przyp. red.] usuniętych w czasie zaboru rosyjskiego.

Muzeum to historia, a historia to muzeum.

Księże Dyrektorze, hasło „Muzeum Diecezjalne w Siedlcach” nasuwa od razu na myśl „Ekstazę św. Franciszka”. Czy dzieło stanowiące wizytówkę muzeum, a zarazem magnes dla zwiedzających, nie przesłania przypadkiem pozostałych zbiorów?

Osoby, które przybywają do muzeum, najczęściej zadają pytanie: czy można zobaczyć obraz El Greca? Po usłyszeniu pozytywnej odpowiedzi, kiedy zostawią w szatni swoje kurtki i torby, są oprowadzane po wszystkich salach. Wówczas, poznając całą kolekcję siedlecką, przechodzą do finału, jakim jest „Ekstaza”. To zwieńczenie czy ukoronowanie wizyty w muzeum przekłada się na zadowolenie i liczne ciepłe komentarze: „jakie wspaniałe zbiory”, „co za bogata kolekcja”, „jak dużo tego macie”... El Greco jest najważniejszy - może lepiej powiedzieć: najcenniejszy - ale w kontekście ukazania całości zbiorów, ich liczby, a także jakości - wzrasta znaczenie naszego muzeum, które - dodam - jest największą taką placówką po tej stronie Wisły.

Dziękuję za rozmowę.

LA

Echo Katolickie 22/2018

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama