O potrzebie rytuałów rodzinnych związanych z okresem adwentu
oczekiwanie — przygotowujemy się na obchód pamiątki pierwszego, pełnego pokory przyjścia naszego zbawiciela w ludzkim ciele oraz prosimy o ponowne, ostateczne i chwalebne przyjście Chrystusa, „Pana historii i Sędziego całego świata”;
nawrócenie — wzywa do niego adwentowa liturgia głosami proroków, szczególnie zaś św. Jana Chrzciciela, który wołał nad Jordanem: „Nawracajcie się, bo bliskie jest Królestwo Niebieskie” (Mt 3,2);
czas radosnej nadziei, gdyż zbawienie dokonane przez Chrystusa (zob. Rz 8, 24-25) i obecność Jego łaski w świecie osiągnie z czasem „doskonałość i pełnię” i rzeczywiście — my — „będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3,22). W liturgii głównymi postaciami adwentowego czuwania są: Najświętsza Maryja Panna, prorok Izajasz i św. Jan Chrzciciel (Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii, nr 96).
Adwent był niegdyś przeżywany w kościele (świątyni) i w domu, także we wspólnocie sąsiedzkiej (szczególnie w terenie wiejskim).
Był to głównie czas bardziej intensywnej modlitwy. W domu śpiewano Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, odmawiano różaniec, śpiewano adwentowe pieśni. Przygotowywano się do spowiedzi adwentowej, którą najczęściej odbywano podczas rorat stanowych. Mianowicie był w kościołach parafialnych taki zwyczaj, że w pierwszą niedzielę adwentową, swoją Mszę Świętą roratnią miały niewiasty, w drugą — panny, w trzecią — mężczyźni, a w czwartą — kawalerowie. Podczas takich Mszy głoszono specjalną naukę, tzw. stanową, przeznaczoną dla zaproszonych na daną niedzielę do kościoła. Wtedy też była okazja do spowiedzi. Obecnie nie można celebrować Mszy Świętych roratnich w niedzielę, dlatego też po Soborze Watykańskim II w naszych parafiach wprowadzono rekolekcje adwentowe, aby w ten sposób dać możność wysłuchania Słowa Bożego i odbycia spowiedzi.
Ciekawym zwyczajem była tzw. „szara godzina”. Pod wieczór, między godz. 15 — 17, całą wieś ogarniała cisza. Na godzinę przerywano wszelkie zajęcia w gospodarstwie i w domu, i cała rodzina gromadziła się w izbie (najczęściej w kuchni) przy napalonym piecu. Nie palono lampy, półmrok panował w mieszkaniu. Był to czas wyciszenia, zadumy, marzeń. Nieraz starsi (dziadkowie) opowiadali wnukom, jak to dawniej bywało.
W długie grudniowe wieczory gromadzono się w wybranym domu, gdzie również śpiewano adwentowe pieśni, ale też czytano wspólnie posiadaną literaturę. Było to nieraz Pismo Święte, żywoty świętych, literaturę ascetyczną (duchową). Poznawano też tzw. pieśni dziadowskie (zapewne niegdyś śpiewane przez wędrownych żebraków), które były ilustracją Dekalogu i mówiły, że dobro będzie nagrodzone, a zło ukarane. Czytano też między innymi „Trylogię” H. Sienkiewicza, „Duch puszczy”, „Mieszkanie puszczy”. Sięgano do literatury profetycznej (Sybille).
Szykowano też nowe lub poprawiano już posiadane szopki i gwiazdy, z którymi później chodzono ze śpiewem kolęd. Starsi (mężczyźni i młodzieńcy) przygotowywali się do inscenizacji „Herodów”, szykowano ozdoby choinkowe.
Tak było niegdyś. Wiadomo, że nie cofniemy czasu, nie powtórzymy tego, co było dawniej. Wydaje się jednak, że można powrócić do tradycji wyciszenia się, wspólnej modlitwy, do czytania dobrej literatury, prasy.
Obecnie proponuje się (zob. bp Józef Wysocki, "Rytuał rodzinny") religijne przeżywanie Adwentu w naszych rodzinach, rodziców razem z dziećmi.
Otóż może być w naszych mieszkaniach ustawiony wieniec adwentowy (wykonany, np. z gałązek świerkowych), w którym umieszcza się cztery świece, symbolizujące poszczególne niedziele. W pierwszą niedziele zapala się jedną świecę, w następną dwie itd. Przy zapalonej świecy rodzina modli się wspólnie.
Inną propozycją jest żłóbek biblijny, który pozwala rodzinie przeżywać kolejne etapy historii zbawienia. Dzieci pod kierunkiem rodziców wykonują, np. z papieru figury biblijne, które potem kolejno ustawia się przy żłóbku. I tak w pierwszą niedzielę Adwentu — figurkę Abrahama, w drugą — Izajasza, w trzecią — św. Jana Chrzciciela, w czwartą — Matki Bożej, w przeddzień wigilii Bożego Narodzenia — św. Józefa, na wigilię — Dzieciątka Jezus, na Boże Narodzenie — pasterzy, owiec i Aniołów, w Święto Świętej Rodziny kartoniki lub chorągiewki z fotografiami lub wypisanymi imionami dzieci, na Trzech Króli — postacie Mędrców lub symbolizujące ich korony albo dary. Przy tak przygotowanym żłóbku w poszczególne dni, wyżej wymienione, rodzice wraz z dziećmi odbywają spotkanie modlitewne, podczas którego śpiewa się odpowiednie pieśni, czyta się Pismo Święte, odmawia modlitwy. Istnieje też zwyczaj gromadzenia sianka dobrych uczynków. Po wykonaniu dobrego czynu dzieci gromadzą sianko, które na Boże Narodzenie umieszcza w żłóbku: w domu lub kościele.
Na organizowane w poszczególne dni adwentowe Msze roratnie dzieci mogą przychodzić do kościoła z zapalonymi lampionami, wcześniej wykonanymi w domu.
Ważnym dniem jest wspomnienie św. Mikołaja, Biskupa, znanego z dobroczynności. Zwykle dzieci tego dnia otrzymują drobne prezenty. Pamiętając jednakże słowa św. Pawła, że „większe szczęście jest w dawaniu, aniżeli w braniu” (Dzieje Apostolskie), należałoby uczyć dzieci, aby one tego dnia także jakimś drobiazgiem obdarowały swoich rodziców lub też dziadków.
Od pewnego czasu w Białymstoku organizowany jest konkurs szopek. Daje to również okazję, aby w Adwencie rodzice i dzieci byli razem przy wykonywaniu takiej szopki na konkurs.
Warte jest też podkreślenia i uznania dla księży, katechetów i nauczycieli, że dzięki ich zaangażowaniu powraca tradycja organizowania jasełek z udziałem dzieci, co też pozwoli dzieciom i ich rodzicom na jeszcze jedno przeżycie Tajemnicy Wcielenia Bożego Syna.
Zdaję sobie sprawę z tego, jak dzisiaj wszyscy jesteśmy zajęci, dorośli i dzieci. Jednakże wspólnie przeżywany czas Adwentu, w sposób religijny, może jeszcze bardziej scalić nasze rodziny, obdarzyć je Bożym pokojem i Jego miłością.
opr. aw/aw