Czego uczymy się od nowego błogosławionego?
Oto przyszedł dzień, który dał nam Pan. Długo oczekiwany przez Polaków. Nadszedł dość szybko, bo sześć lat po śmierci Jana Pawła II. Dzień jego beatyfikacji. Nasuwa się pytanie: co my, Polacy, z tym wszystkim zrobimy? Tak pięknie wyraziliśmy znów naszą narodową jedność na Placu św. Piotra w Rzymie, w obrębach miasta, w Polsce i na całym świecie, gdziekolwiek jesteśmy i mieszkamy. I tak sobie pomyślałam, będąc na uroczystościach beatyfikacyjnych: dlaczego tak trudno o tę jedność w naszej codzienności? Może wciąż bardziej skupiamy się na emocjach i „otoczce”, niż na wypełnianiu słów nowego błogosławionego…
„Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi” – to właśnie te słowa stały się swoistym kluczem pontyfikatu bł. Jana Pawła II. 1 maja 2011 roku rozbrzmiewały na Placu św. Piotra z potrójną mocą!
<- Na Placu św. Piotra odsłonięty został obraz nowego błogosławionego
To, że Polacy kochali i kochają bł. Jana Pawła II nie podlega wątpliwości. Świadczyły o tym chociażby te tłumy osób z polskimi flagami, oczekujące całą noc na wejście na Plac św. Piotra. Krok po kroku, godzina po godzinie. Zmęczony tłum ludzi zbliżał się do miejsca Eucharystii. Przed jej rozpoczęciem została odmówiona Koronka do Miłosierdzia Bożego w różnych językach świata. Wszak była to Niedziela Miłosierdzia. O godz. 10.00 rozpoczęła się tak długo wyczekiwana Msza Święta. Na samym początku odczytano życiorys Karola Wojtyły – Jana Pawła II. Życiorys pełen chwil cierpienia, prób życiowych, ale i chwil radości z czynienia wszystkiego dla Boga. „Trudna jest droga do świętości, ale za to, jaka piękna potem czeka nas nagroda w niebie” – pomyślałam. Na Placu św. Piotra czuło się obecność Papieża Polaka. Czuło się, że on tam jest z nami, tak samo jak i z ludźmi poza Placem, przed telebimami, czy też przed telewizorami i odbiornikami radiowymi na całym świecie.
Tysiące ludzi oczekiwało na wejście na Plac św. Piotra w Rzymie ->
I nastała wreszcie ta chwila. Benedykt XVI wypowiedział słowa, że Jan Paweł II zostaje nowym błogosławionym, ustanawiając jego wspomnienie na dzień 22 października. Okrzyki radości, brawa, powiewające flagi… W tym samym momencie odsłonięto obraz bł. Jana Pawła II. W górę uniosły się czerwone baloniki z napisem: Deo Gratias! Były to podziękowania w stronę nieba. Dziękczynienie za fakt, że Jan Paweł II został błogosławiony. Za to, że wciąż nas wzywa do życia wiarą. Do odwagi życia dla miłości. Mamy orędownika w niebie, który już tu na ziemi pragnął, byśmy autentycznie żyli nauką Chrystusa. Od 1 maja 2011 możemy już mówić: Błogosławiony Janie Pawle II, módl się za nami! Może jeszcze do niektórych z nas nie dociera waga tych słów i odpowiedzialność, jaka się za nimi pociąga?
Papież Benedykt XVI tak pięknie mówił na Placu św. Piotra w swojej homilii, abyśmy naśladowali tych, których Pan Bóg daje nam za przykład, w odkrywaniu własnej drogi do świetości. Świętość jest celem każdego chrześcijanina. Błogosławieni i święci są wzorem, jak do niej dążyć. – Tę drugą Niedzielę Wielkanocną błogosławiony Jan Paweł II ogłosił Niedzielą Bożego Miłosierdzia. Została ona wybrana na dzisiejszą uroczystość, ponieważ mój Poprzednik - z wyroku Opatrzności - oddał ducha Bogu właśnie w wigilię tej niedzieli – mówił Benedykt XVI. – Ponadto dziś jest pierwszy dzień maja, miesiąca maryjnego, jest to również wspomnienie św. Józefa Robotnika. Wszystkie te okoliczności wzbogacają naszą modlitwę, pomagają nam, którzy jesteśmy jeszcze pielgrzymami w czasie i przestrzeni. O ileż bardziej świętują aniołowie i święci w Niebie. Jednak jeden jest Bóg, jeden Chrystus Pan, który niczym most łączy ziemię z niebem, a my czujemy się w tym momencie bardziej niż kiedykolwiek uczestnikami niebieskiej liturgii – podkreślał papież. Istotnie czuło się coś takiego… Bo przecież wierzymy w świętych obcowanie. Wówczas było ono takie namacalne. Benedykt XVI przypomniał także wiernym, jak trudna była droga do świętości bł. Jana Pawła II. Trud jednak może rodzić dobre owoce.
<- "Bogu niech będą dzięki!" za beatyfikację Jana Pawła II
Czego pragnął dla nas nowy błogosławiony? Benedykt XVI przypomniał o tym prosto, krótko i jakże pięknie: - Chodzi o to samo, co Jan Paweł II wyraził już podczas swej pierwszej uroczystej Mszy świętej na placu św. Piotra w niezapomnianych słowach: "Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!". To, o co nowo-wybrany Papież prosił wszystkich, sam wcześniej uczynił: otworzył dla Chrystusa społeczeństwo, kulturę, systemy polityczne i ekonomiczne, odwracając z siłą olbrzyma - siłą, którą czerpał z Boga - tendencję, która wydawała się być nieodwracalna – mówił papież. Na samym końcu zwrórcił się do nas, Polaków, w naszym ojczystym języku. - Swoim świadectwem wiary, miłości i odwagi apostolskiej, pełnym ludzkiej wrażliwości, ten znakomity syn narodu polskiego, pomógł chrześcijanom na całym świecie, by nie lękali się być chrześcijanami, należeć do Kościoła, głosić Ewangelię. Jednym słowem: pomógł nam nie lękać się prawdy, gdyż prawda jest gwarancją wolności. Jeszcze bardziej dosadnie: przywrócił nam siłę wiary w Chrystusa, gdyż jest on Redemptor hominis, odkupicielem człowieka, co stało się tematem jego pierwszej encykliki i nicią przewodnią pozostałych – podkreślał Benedykt XVI, prosząc bł. Jana Pawła o to, by umacniał z nieba wiarę Ludu Bożego. Naszą wiarę.
Pielgrzymi na każdym kroku pokazywali swoją miłość do Papieża ->
A niebo było tego dnia takie niebieskie… Jakby radowało się z nami z obecności tylu wiernych. To, co w tym dniu było najważniejsze, to moc modlitwy. Świat znowu zjednoczył się na modlitwie. Było tak pięknie… W ciszy serca przemknęły prośby: Bł. Janie Pawle II pomóż nam zachować prawdę. Pomóż nam kroczyć prawdziwą drogą do nieba. Do świętości. Jak Ty… Pomóż nam odkrywać, po co tu naprawdę jesteśmy. Przebij się przez tę „otoczkę” i wskaż na to, co najistotniejsze…
Bł. Jan Paweł II wszystko, co czynił, było owocem jego przyjaźni z Chrystusem. Dzięki temu promieniował na innych. Najpierw był przyjacielem Jezusa, a przez to i przyjacielem ludzi. Miał też wielu przyjaciół w niebie – zanosił tak wiele modlitw do ukochanych świętych. Czego uczymy się od nowego błogosławionego? Przede wszystkim tego, że jeśli na pierwszym miejscu postawimy Jezusa – naszego Najlepszego Przyjaciela – wówczas wszystko, co będziemy robić, będzie Boże, piękne, pełne miłości i przebaczenia do otaczającego nas świata. Wtedy łatwiej będzie o jedność w naszej codzienności…
opr. aś/aś