Czy miłosierny Bóg może się gniewać?

- Kiedy byłam mała w domu słyszałam w czasie burzy, że pioruny pojawiają się na niebie, bo Bóg jest rozgniewany. Ale czy Bóg może się gniewać? To zastanawia mnie i teraz. Chętnie bym o tym przeczytała – dzieliła się kiedyś młoda żona i mama. Rzeczywiście, czy miłosierny Bóg może się gniewać?

Dzień Ojca to nie tylko dzień, w którym przypomina nam się nie tylko nasz ziemski ojciec, ale także ten, „który jest w niebie”, jesteśmy także Jego dziećmi. Jak On może się na nas gniewać? Słyszymy o Nim, że jest miłosierny, dobry, a gniew kojarzy nam się z negatywnymi emocjami takimi jak złość czy wściekłość. Podczas homilii też podkreślane są najczęściej miłość Boga i Jego miłosierdzie, jak w przypowieści o marnotrawnym synu i czekającym na niego ojcu i bardzo dobrze. Taki rzeczywiście, pełen miłości jest Bóg. A do tego jeden z grzechów głównych to gniew. Ale z drugiej strony św. Paweł napisał w Liście do Efezjan: „Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce”. Są też inne teksty biblijne bezpośrednio mówiące już o Bożym gniewie. Szukając odpowiedzi na pytanie, czy Bóg może się gniewać i jak, trafiłam na książkę „(Nie)święty gniew” Danuty Piekarz wydaną kilka lat temu przez Wydawnictwo WAM właśnie o gniewie Boga i człowieka. Dodam, że autorka publikacji jest biblistą, italianistą, wykładowcą na Uniwersytecie Jagiellońskim, Papieskim Uniwersytecie Jana Pawła II i w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Polskiej Prowincji Dominikanów. W latach 2008−2013 była konsultorem Papieskiej Rady ds. Świeckich.

Wyjść z siebie albo zagotować się

Okazuje się, że jeżeli chodzi o słowo „gniew” nasz język polski jest ubogi wobec choćby biblijnych języków hebrajskiego czy greckiego. Polskiemu słowu „gniew” odpowiada kilkanaście określeń hebrajskich i przynajmniej dwa greckie. To nie ułatwia nam sprawy w zrozumienia gniewu Bożego. Na szczęście w języku polskim mamy określenia gniewu, które wskazują na jego siłę: można wybuchnąć, kipieć czy płonąć gniewem, wyjść z siebie, zagotować się, a jeżeli wzmagamy czyjś gniew to „dolewamy oliwy do ognia”. Niektóre zwroty wskazują na fizjologiczne przejawy gniewu: można mieć pianę na ustach, zgrzytać zębami, być zaślepionym.

Kiedy pojawia się gniew? „Gniew może być spowodowany doznaną niesprawiedliwością czy obrazą. Gdy ktoś czuje się zdradzony, upokorzony, oszukany rodzi się w nim oburzenie, pragnienie przywrócenia sprawiedliwości. Kto poczuł się zaatakowany łatwo atakuje. Czasem też gniewamy się na samych siebie, gdy zauważamy, że zachowaliśmy się niewłaściwie. Gniew może też być wyrazem buntu wobec straty czegoś lubianego lub reakcją obronną mającą zapobiec tej starcie” – pisze Danuta Piekarz. Dodaje też, że skoro gniew odsłania naszą podatność na zranienia, pozwala nam poznać samych siebie i ważne, by zadać sobie pytanie: dlaczego dana sytuacja budzi w nas takie uczucie? Gniew różni się od nienawiści, bo jest krótkotrwały.

W historii różnie oceniano gniew pod względem moralnym. Obecnie przyjmuje się najczęściej, że gniew sam z siebie jest czymś obojętnym, a potem staje się czymś dobrym lub złym ze względu na przedmiot, pobudkę i przejawy. Gniew staje się niesprawiedliwy, gdy kieruje się przeciw dobru, wymyka się spod kontroli, zaczyna panować nad człowiekiem lub wybucha nie z powodu rzeczywistego zła, ale dlatego, że coś nie układa się po naszej myśli. „Gniew jest grzeszny, gdy przekracza miarę, na przykład gdy wybucha z błahych lub nawet fałszywych powodów albo gdy wyolbrzymia wady innych i jednocześnie sprawia, że lekceważy się własne. Grzeszny gniew to pragnienie zemsty lub żądanie kary za wszystko, co nie zgadza się z naszym subiektywnym zdaniem. Gniew jest zaliczany do wad głównych, gdyż rodzi różne grzechy: prowadzi do zniewagi, przekleństwa, pobicia czy nawet zabójstwa”. Dobrą stronę gniewu zauważył Święty Tomasz z Akwinu i stwierdził, że zdolność do gniewu jest cenną siłą, a Stwórca wyposażył w nią człowieka i zwierzęta wyższe, by nie ulec złu, którego nie udało się uniknąć, ale które można przemóc i zwyciężyć, zdobywając się na większy wysiłek. Jacek Woroniecki wyraził to tak: jest to niejako włączenie prądu o większym napięciu, które ma wzmóc zdolność do działania.

Ludzki rozum jest ograniczony

Po co tyle o ludzkim gniewie, skoro ma to być tekst o gniewie Boga? Bo ci, którzy spisali Biblię i nie tylko, pisząc o Bogu posługiwali się metodą antropomorfizacji. Oznacza to, że opisując, choć trochę przybliżając Boga, Jego cechy sięga się do tych z ludzkiego życia. Jak podkreśla jezuita o. Stanisław Biel na blogu, ludzki rozum jest ograniczony i „nie jest w stanie ogarnąć ani opisać w sposób adekwatny nieskończonej natury Boga. Tak więc w sposób antropomorficzny przypisujemy Bogu najpiękniejsze cechy: miłość, dobroć, piękno, prawdę, miłosierdzie. Ale również uczucia, które oceniamy jako negatywne, np. złość, zazdrość, mściwość. Gniew również należy zaliczyć do takich cech. Biblia używa antropomorfizacji gniewu, aby podkreślić pewne aspekty Boga, szczególnie Jego miłość i miłosierdzie. Bóg „pozbawiony uczuć”, „zimny” byłby daleki od naszego życia”.

Kiedy Bóg reaguje na zachowanie człowieka gniewem to jest przestroga, wyraz troski i miłości, a także może być wezwanie do nawrócenia – zmiany życia i myślenia. „Gniew Boga nie jest „bezpośredni”: Bóg nie niszczy, ani nie potępia swojego stworzenia. Przeciwnie, pragnie aby zmierzało ku doskonałości. (…) Bóg wolno wpada w gniew, a szybko wybacza (G. Tomlin)” (o. Stanisław Biel).

Jezus jak Ojciec

„Wiele osób czytając Biblię sądzi, że Bóg Starego Testamentu jest gniewliwy, natomiast Jezus jest zawsze pełen miłości i miłosierdzia. To wrażanie sprawia, że przeciwstawia się Nowy Testament – Staremu. W rzeczywistości nie ma różnicy między obliczem Boga Ojca i Jezusa. „Jezus nie jest bardziej kochający niż Jego Ojciec, ani Ojciec bardziej surowy niż Jezus” (P. Davids). Ewangelie ukazują również oblicze Jezusa zagniewanego” i tu o. Stanisław Biel jako przykład między innymi wskazuje na gniew Jezusa, który jest Jego reakcją na handel świątynny. Świątynia stała się miejscem handlu religijnego, handlu z Bogiem, a ludzka pobożność została wykorzystana do robienia interesów i wzbogacenia się. I tak można wymieniać by kolejne fragmenty Nowego Testamentu.

Według Danuty Piekarz czytając Biblię trzeba brać pod uwagę całość i warto pamiętać też o tych tzw. trudniejszych dla nas fragmentach, nie skupiać się jedynie na „wygodnych i miłych” fragmentach Ewangelii, „jakby jedyną i wyłączną prawdą o Bogu było przebaczenie udzielane niezależnie od postawy grzesznika. Już w 937 roku Helmut Richard Niebuhr pisał o wizji Boga, który bez gniewu i sądu prowadzi ludzi do królestwa za sprawą Jezusa bez krzyża”. Autorka „(Nie)świętego gniewu” pisząc o gniewie w Nowym Testamencie przytacza też słowa z Listu do Rzymian autorstwa św. Pawła i podsumowuje je tak: „Podkreślmy, że Apostoł mówi o gniewie Bożym wyłącznie w powiązaniu z grzechem, z niegodziwcami. Ci, którzy żyją w prawdzie, starają się być wierni Bogu, nie muszą się obawiać Bożego zagniewania”. To jak reaguje Bóg to konsekwencja naszych wyborów.

Nie odkładaj z dnia na dzień

Pewnego lutowego dnia 2019 roku papież Franciszek podczas homilii w Domu św. Marty też przypomniał, że „w Bogu jest miłosierdzie, ale i gniew”. - Nie jesteśmy wieczni, nie możemy myśleć, że wszystko nam wolno, ufając w nieskończone miłosierdzie Boga - mówił Ojciec Święty

I dalej powiedział: „Nie bądźmy tacy pewni siebie, przekonani, że z tego wyjdziemy. «Zawsze jakoś z tego wychodziłem, więc wyjdę i tym razem». Wyszedłeś, ale nie wiesz, czy wyjdziesz. Nie mów: «wielkie jest miłosierdzie Boga, zgładzi mnóstwo moich grzechów», robiąc przy tym, co ci się podoba. I jeszcze jedna, ostatnia rada tego «dziadka»: Nie odwlekaj nawrócenia do Pana, nie czekaj z nawróceniem, z przemianą życia, z doskonaleniem życia, z wyrywaniem chwastów, a wszyscy je mamy. «Nie odwlekaj nawrócenia do Pana ani nie odkładaj z dnia na dzień; nagle bowiem gniew Jego przyjdzie»”.

Franciszek zauważył, że aby nie odkładać swego nawrócenia, trzeba zająć się swymi upadkami i porażkami, nie trzeba się nimi przerażać, ale lepiej panować nad własnymi żądzami. - Codziennie róbmy sobie krótki rachunek sumienia, aby nawrócić się do Pana. (…) Tych pięć minut na zakończenie dnia będzie ci wielką pomocą, by rozważyć, a nie odkładać na później, przemianę serca, nawrócenie do Pana. Niech Pan uczy nas swą mądrością iść po tej drodze – podkreślił Franciszek.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama