Zaangażowani katolicy nie są w Polsce jakimś marginesem - jest ich ponad 2,5 miliona!
W grudniu 2009 r. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC opublikował wyniki ogólnopolskich badań katolickich wspólnot, organizacji, stowarzyszeń oraz instytucji. Warto im się przyjrzeć. Wynika z nich, że w Polsce działa blisko 337 różnych wspólnot i ruchów katolickich, do których przynależy ponad 2,5 mln osób. Najwięcej osób skupiają takie wspólnoty jak: Żywy Różaniec, Chór Parafialny, Zespół Charytatywny, Akcja Katolicka.
Laickie media bardzo często przedstawiają zaangażowanych katolików jako fanatyczny margines. Mają one bowiem świadomość, że wiele osób w swoim postępowaniu kieruje się opinią większości, potrzebą akceptacji społecznej. Wierząc, że jest się w jakiejś zacofanej mniejszości, katolicy są bardziej skłonni do kompromisów z własnym sumieniem, ustępstw na polu moralności i kwestii światopoglądowych. Niestety bardzo często dajemy się nabierać na tą metodę.
2,5 mln ludzi to z pewnością nie jest margines. A przecież jest też wiele osób mających mocny kręgosłup moralny, które do żadnych ruchów katolickich nie należą. Obraz jaki serwują nam media i świat kultury nie ma więc wiele wspólnego z rzeczywistością. To nie zaangażowani katolicy, a lewicowi czy gejowscy aktywiści, choć w mainstreamowych mediach są obecni praktycznie codziennie, stanowią margines.
Z tych badań płyną dla nas proste wnioski. Nie bójmy się odważnie mówić i przyznawać się do naszych wartości! To zwyczajnie wstyd, gdy tak liczna grupa społeczna zachowuje się jakby w ogóle nic nie znaczyła. Nasz głos naprawdę może być bardzo istotny w debacie publicznej!
Ciągle wokół nas jest wiele osób myślących podobnie albo choć poszukujących Boga, wartościowego życia. Jeśli nie będziemy się przyznawać do tego w co wierzymy, to nigdy się o tym nie przekonamy (bo inni milczą tak jak i my), nie pomożemy ludziom, którym nasze świadectwo mogłoby pomóc. A także damy sobie narzucić ideologię lewicy.
opr. mg/mg