Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (23/2000)
Według nieoficjalnych informacji prezydent Władimir Putin w czasie czerwcowej wizyty w Watykanie ma zaprosić Jana Pawła II do złożenia wizyty w Rosji. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, z podobnym zaproszeniem występowali Michaił Gorbaczow i Borys Jelcyn, gdyby nie fakt, że tym razem chęć goszczenia Papieża wyrazić ma także Patriarcha Moskiewski Aleksy II. Do tej pory właśnie sprzeciw rosyjskiej Cerkwi prawosławnej uniemożliwiał zaplanowanie takiej pielgrzymki. Patriarchat Moskiewski uważa, że cała Rosja jest terenem kanonicznym Kościoła prawosławnego i protestował przeciwko budowie struktur katolickich w tym państwie. Także wojna na Bałkanach oraz kwestia unicka na Ukrainie i w Rumunii poważnie zahamowały dialog katolicko-prawosławny. Gdyby doszło do wizyty Papieża w Rosji, a może również i na Ukrainie, byłaby to nie tylko realizacja jednego z marzeń papieskich, lecz także wydarzenie o epokowym znaczeniu dla rozmów z prawosławiem. Oczywiste profity z takiej wizyty zebrałby także Putin, często na Zachodzie postrzegany głównie przez pryzmat wojny w Czeczenii.
Warto przy tej okazji wspomnieć o stosunku Putina do prawosławia. Z pewnością docenia on wagę religii dla budowania ładu społecznego oraz podstaw moralnych i tożsamości narodowej Rosjan. Ten były komunista, oficer KGB, który przeszedł twardą szkołę sowieckiego wywiadu, od momentu gdy został premierem, deklarował się jako człowiek wierzący. Wielokrotnie też czynił gesty wobec wspólnoty prawosławnej, podkreślając jej szczególne miejsce we współczesnej Rosji. W czasie kampanii wyborczej oświadczył, że w dzieciństwie był tajnie ochrzczony przez swoją matkę, a później wielokrotnie uczestniczył w uroczystościach religijnych oraz zaprosił Aleksego II na inaugurację prezydentury. W czasach Putina rozwinął się prawosławny wikariat polowy, przy czym tylko Cerkiew ma prawo prowadzenia duszpasterstwa żołnierzy i policjantów, zalegalizowana została także specjalna kościelna służba ochrony, która ma wszystkie kompetencje służby specjalnej. W czasie ostatnich kampanii politycznych Patriarchat Moskiewski wyraźnie wspierał proprezydenckie ugrupowanie „Jedność”, a także samego Putina w drodze na Kreml.
W rosyjskiej tradycji państwowej i kościelnej Cerkiew była jednym z instrumentów władzy państwowej. Także bolszewicy po okresie brutalnej rozprawy z religią używali struktur kościelnych dla osiągnięcia swych celów politycznych. W samej Cerkwi po 1991 r. powstał ruch na rzecz autonomii w relacjach z państwem. Ruch ten przegrał ze zwolennikami bliskiego sojuszu „tronu z ołtarzem”. Być może dlatego dzisiaj, gdy władze Rosji pragną nowego otwarcia wobec Zachodu, Patriarchat Moskiewski gotów jest pomóc w realizacji tego celu.
opr. mg/mg