Dobre intencje

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (7/2004)

Niedawno zadawałem niektórym moim studentom na egzaminie z etyki pytanie: „Czy prawdą jest, że dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane?". Prosiłem też, by zilustrowali odpowiedź przykładem. Niektórzy z nich pisali coś w rodzaju osobistych zwierzeń, a sprawa wcale nie przynależy do porzekadeł tylko, czy do psychologicznych wynurzeń. Jest twardą zasadą etyki klasycznej, że dobro moralne czynu bierze się nie tylko z intencji, ale z intencji i przedmiotu czynu.

Matka, która ma „dobrą intencję" ochronienia dziecka przed cierpieniem, gdyż jest kalekie, i godzi się na aborcję - popełnia zło. Przedmiot czynu jest zły.

Ta zasada etyczna realizuje się dziś w skali polityki. Oto bowiem mamy przed sobą tzw. plan Hausnera. Przyznam szczerze, nie wiem, o co w nim chodzi. Wyczuwam tylko, że wicepremier ma deklarowane dobre intencje naprawy Rzeczypospolitej, jej finansów i kondycji ekonomicznej. Problem w tym, że gro z polityków wie chyba tyle, co i ja. Nikt raczej nie zna przedmiotu tego planu, nikt go w całości nie widział, nikt nie zna ustaw, które mają go tworzyć. Nie dziwię się zatem tym, którzy ten plan krytykują, jak i tym, którzy są wstrzemięźliwi. Mówią bowiem: poczekamy, zobaczymy. Na razie nie można go ocenić.

A to, że same intencje nie wystarczą, wiemy także w skali polityki międzynarodowej. Posądzam o dobre intencje amerykańskiego prezydenta wobec naszego państwa i narodu. Dlaczego miałbym nie wierzyć słowom o przyjaźni, ba, wręcz miłości do Polski i Polaków? Prezydent zdaje się mówić - kocham was, Polacy. A potem przyzwala na dyskryminację poprzez postępowanie wizowe. Potem nie dotrzymuje słowa, odsuwając polskie przedsiębiorstwa od profitów wojennych w Iraku. Kocham was, ale jesteście gorsi od innych. Kocham was, ale nic wam nie dam i nie pozwolę, byście sami sobie wzięli. Cóż, może amerykańskie „kocham" ma zupełnie inne znaczenie.

A swoją drogą, warto może przypomnieć zwolennikom wojny w Iraku i polskiej w niej obecności, że tłumaczyli to korzyściami dla nas. Ostatnio w pociągu spotkałem grupę polskich żołnierzy wracających z Iraku. Pili egzotyczne soczki owocowe (i polskie piwo).


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama