Patrząc na groby najbliższych, mamy w oczach złudną nadzieję - śmierć ich dotyczy, a nie nas
Pomimo wciąż rosnącej liczby osób dotkniętych chorobami psychicznymi, dla wielu są one nadal tematem tabu, a chorzy adresatami kpin. Dlaczego tak się dzieje?
Dopiero w ostatnich latach przeciętny obywatel naszego kraju ma okazję dowiadywać się, czym jest w istocie choroba psychiczna, jak ją leczyć. Przez długie lata uważano, że chorych psychicznie należy izolować, a sam model leczenia bardzo ograniczał ich możliwości sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie. Oddalony od skupisk ludzkich szpital psychiatryczny odgradza skutecznie chorych od typowych warunków życia społecznego.
Dlaczego, jeśli o innych chorobach nie wstydzimy się mówić, to o psychicznej tak?
Bo ciągle choroba somatyczna stawiana jest nad psychiczną, a sami lekarze często wydają się nie dostrzegać w niej zaburzeń biochemii mózgu. Nie docenia się wobec tego możliwości farmako-, psycho- czy socjoterapii. Sądzę, że średni poziom lęku wśród lekarzy niepsychiatrów przed chorymi psychicznie nie odbiega znacząco od średniej krajowej. To nie pomaga w przełamywaniu stereotypów.
Odkrycie choroby u osoby z bliskiego otoczenia staje się dla całej rodziny swoistym napiętnowaniem. A jak w takich sytuacjach powinna się ona zachować?
Dla rodziny to zawsze będzie cios i ogromne obciążenie. Członkowie rodzin osób chorych psychicznie potrzebują wiele wsparcia i wiedzy na temat możliwości leczenia oraz powrotu do aktywnego życia po kryzysie psychicznym. To bardzo ważne, aby lekarze psychiatrzy, posiadający odpowiedni autorytet, stanowili dla rodzin pierwsze źródło rzetelnej informacji i krzepiącej nadziei.
W skrajnych przypadkach problemy psychiczne mogą doprowadzić do samobójstw. A wcześniejsze sygnały wysyłane do otoczenia są bagatelizowane...
Przekonanie niektórych osób, że ten, który mówi o samobójstwie, na pewno go nie popełni, jest jednym z mitów, jaki powinniśmy obalić. Do innych tego rodzaju należy stwierdzenie, że rozmowa z taką osobą sprowokuje ją do zamachu samobójczego. Nic bardziej błędnego. Osoba wyrażająca poczucie beznadziejności, wątpliwości co do sensu życia, czy otwarcie mówiąca o chęci popełnienia samobójstwa potwierdza, że nie radzi sobie w danej sytuacji, znajduje sie w poważnym kryzysie i potrzebuje naszej pomocy, a jej życie jest zagrożone.
Co możemy dla takiej osoby zrobić?
Nie należy bać się rozmowy na temat myśli czy planów samobójczych, szczególnie w przypadku osób, które nie kryją takich tendencji. Rozmowa z kimś zaufanym, niekoniecznie profesjonalistą, spowoduje obniżenie napięcia psychicznego i pozwoli na udzielenie podstawowego wsparcia. Ważnym jest oczywiście, aby jak najszybciej dotrzeć z taką osobą do specjalisty. Żaden lekarz w poradni zdrowia psychicznego czy izbie przyjęć szpitala psychiatrycznego nie powinien odmówić pomocy pacjentowi z myślami samobójczymi. Dla osób takich dostępne są też, chociaż nieliczne, centra interwencji kryzysowej - na Lubelszczyźnie istnieją trzy: dwa w Lublinie i jedno w Puławach.
Należy Pan do Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Zdrowia Psychicznego. Czego warto uczyć się od niemieckich lekarzy?
Niemieccy psychiatrzy trochę wcześniej od nas dostrzegli potrzebę przeniesienia ciężaru leczenia chorych psychicznie ze szpitala psychiatrycznego do środowiska życia pacjenta. Od Niemców uczymy się, jak tworzyć system lecznictwa ambulatoryjnego, mieszkań chronionych, wspieranego zatrudnienia dla chorych psychicznie. Analiza efektów działań w Niemczech dostarcza nam dowodów na skuteczność i opłacalność takiego modelu opieki.
Jest Pan także prezesem Lubelskiego Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Psychicznego, w ramach którego działa Ośrodek Wsparcia dla Osób z Zaburzeniami Psychicznymi „Serce” oraz Środowiskowy Dom Samopomocy. Proszę powiedzieć, na jaką pomoc mogą liczyć pacjenci?
W ramach stowarzyszenia działa cały system wsparcia i aktywizacji dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Z firmą LECHAA Consulting i Fundacją Inicjatyw Menedżerskich rozpoczęliśmy proces aktywizacji zawodowej. Ze wstępnego treningu pracy skorzystało 130 osób w dziesięciu powiatach województwa lubelskiego, m.in. ośrodku Caritas Diecezji Siedleckiej w Białej Podlaskiej, a około 40 osób z Lublina odbyło już specjalistyczne szkolenia zawodowe. W stowarzyszeniu zatrudniamy pięć osób niepełnosprawnych psychicznie, które pracują w niepełnym wymiarze godzin. W zespole leczenia środowiskowego prowadzimy leczenie farmakologiczne i psychoterapię, w środowiskowym domu przed południem, a w ośrodku wsparcia po południu odbywa się psychoedukacja, spotkania dyskusyjne, arteterapia, spotkania duszpasterskie, treningi umiejętności społecznych, terapia zajęciowa. Osobom wymagającym czasowego zakwaterowania w celach terapeutycznych oferujemy hostel lub mieszkanie chronione. W sytuacji pogorszenia stanu zdrowia reaguje centrum interwencji kryzysowej. Tylko kompleksowe oddziaływania związane z leczeniem i rehabilitacją psychospołeczną dają pożądane wyniki w leczeniu osób z zaburzeniami psychicznymi. Chory psychicznie bowiem nie składa się z samej tylko choroby.
Dąży Pan do tego, aby osoby chore psychicznie były leczone poza murami szpitali...
Jestem także lekarzem kliniki psychiatrii i pracuję w oddziale zamkniętym. Szereg stanów klinicznych, psychiatrycznych i somatycznych, u osób chorujących psychicznie wymaga hospitalizacji i nie można łudzić się, że bez oddziału całodobowego uda nam się zabezpieczyć wszystkie potrzeby pacjenta. Hospitalizacja taka powinna odbywać się jednak tylko w wybranych przypadkach i być maksymalnie skracana, by jak najkrócej też trwało wykluczenie chorego z jego środowiska życia. Aby tak mogło się stać, należy rozwinąć odpowiednio gęstą sieć oddziałów dziennych, zespołów leczenia środowiskowego, poradni, hosteli i mieszkań chronionych, ośrodków interwencji kryzysowych i ośrodków wsparcia, firm społecznych zajmujących się zatrudnianiem osób po kryzysach psychicznych. Rozwój tych wszystkich form leczenia środowiskowego i rehabilitacji psychospołecznej zakłada Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego.
Opieka zdrowotna dla osób z zaburzeniami psychicznymi pozostawia wiele do życzenia. Z budżetu państwa jedynie kilka procent środków przewidzianych na ochronę zdrowia przeznacza się na zdrowie psychiczne, podczas gdy aż 13% z ogółu zachorowań przypada na choroby psychiczne. Czy uda się to zmienić?
Dodać można, że depresja jest już w Polsce drugą przyczyną niepełnosprawności. Bez odpowiednio wysokich zagwarantowanych środków finansowych nie da się tej reformy sprawnie przeprowadzić. Zmiany w myśleniu o psychiatrii i pacjentach psychiatrycznych trwają w naszym kraju od dawna. Jesteśmy w dobrym momencie, aby skoordynować wszystkie oddolne inicjatywy ze standardami i właściwymi regulacjami prawnymi. Mam nadzieję, że rządzący naszym krajem nie zmarnują budowanego przez lata potencjału.
Jest jeszcze wiele miejsc, „czarnych dziur terapeutycznych”, w których do chorych nie dociera żadna oferta pomocy. Jak lokalne samorządy powinny zaangażować się w reformę opieki psychiatrycznej?
Przede wszystkim zrozumieć, że zdrowie psychiczne to jeden z ważniejszych problemów społecznych. W województwie lubelskim w 2007 r. wg danych Centrum Zdrowia Publicznego leczyło się psychiatrycznie blisko 80 tys. osób. Niedomogi finansowe czy organizacyjne w zakresie profilaktyki, leczenia i rehabilitacji zdrowia psychicznego będą skutkować stale pogarszającą się kondycją zdrowotną obywateli i rosnącymi wydatkami na opiekę.
W ramach NPOZP przewiduje się tworzenie wojewódzkich, powiatowych, a nawet gminnych zespołów ds. zdrowia psychicznego. Reprezentanci lokalnego samorządu wspólnie z ekspertami, przedstawicielami systemu pomocy społecznej, NFZ, organizacji pozarządowych będą w tych zespołach tworzyć regionalne lub lokalne programy ochrony zdrowia psychicznego po to, aby kształtować racjonalną politykę zdrowotną na danym terenie.
Może powinni dostrzec również, że chorzy psychicznie to także obywatele, których los jest naszą wspólna odpowiedzialnością.
W swoich działaniach kładzie Pan nacisk na to, aby chorego uwolnić od izolacji społecznej i zaangażować w życie zawodowe. Jak walczyć ze stereotypem osoby chorej psychicznie jako nieobliczalnej?
Walczyć się nie da. Można dyskutować, pokazywać dobre praktyki i uświadamiać, że zatrudnienie osoby niepełnosprawnej psychicznie to dla niej wielka szansa na akceptację, satysfakcję, radość z życia. To także pewna korzyść dla przedsiębiorcy. Może on bowiem skorzystać z dofinansowań z PFRON, otrzymując znaczący zwrot kosztów wynagrodzenia. A wiedzieć należy, że osoba po kryzysie psychicznym w stanie remisji, czyli pozbawiona objawów choroby, odpowiednio przygotowana do zatrudnienia, może być pełnowartościowym pracownikiem.
opr. aw/aw