Oda do proboszcza i wikarego

Szanowni państwo, możemy sobie pogratulować. Jesteśmy twardym orzechem do zgryzienia. Już dawno powinniśmy porzucić Kościół i praktyki religijne. Tak przynajmniej przewidywali pod koniec lat 80. socjolodzy

Szanowni państwo, możemy sobie pogratulować. Jesteśmy twardym orzechem do zgryzienia. Już dawno powinniśmy porzucić Kościół i praktyki religijne. Tak przynajmniej przewidywali pod koniec lat 80. socjolodzy

Oda do proboszcza i wikarego

Szanowni państwo, możemy sobie pogratulować. Jesteśmy twardym orzechem do zgryzienia. Już dawno powinniśmy porzucić Kościół i praktyki religijne. Tak przynajmniej przewidywali pod koniec lat 80. socjolodzy, o czym w rozmowie z „Gościem” przypomniał ks. prof. Piotr Mazurkiewicz: „Pamiętam ekspertyzę socjologów z Polskiej Akademii Nauk z okolic roku 1989, która zapowiadała, że w ciągu 25 lat Polska pod względem religijnym stanie się krajem podobnym do Francji, gdzie na niedzielną Mszę św. uczęszczało około 5 proc. katolików”. Na szczęście badacze pomylili się, i to grubo. W 2015 r. na niedzielne Msze Święte chodziło prawie 40 proc. Polaków. I co ciekawe, w stosunku do roku poprzedniego był to wzrost o 0,7 punktu procentowego. To prawda, że wzrost jest bardzo mały, ledwo zauważalny, może mieszczący się w granicach błędu statystycznego, ale jest! Skrajnie upraszczając, można powiedzieć, że w 2015 r. Polacy byli pobożniejsi niż w 2014. Warto ten fakt odnotować i choć trochę się nim ucieszyć. Oczywiście, wieloletnia tendencja jest spadkowa i za jakiś czas może się okazać, że rok 2015 był tylko chlubnym wyjątkiem. W przeszłości bywało, że jakiś rok pod względem praktyk religijnych był lepszy od poprzedniego, ale zaraz potem spadkowy trend okazywał się nieubłagany. Do szczegółowych danych odsyłam na strony 18–21. Dlaczego ogólnoeuropejska fala laicyzacji z takim trudem wlewa się do Polski? Czy rzeczywiście jesteśmy tacy twardzi? A może przed spoganieniem chroni nas jakaś szczególna tama?

Jest taka jedna. Raport Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego SAC, skąd pochodzą cytowane wyżej informacje o religijności Polaków, zaczyna się wielce mówiącym zdaniem: „Polska posiada jedną z najlepiej ukształtowanych sieci parafialnych w całym katolickim świecie”. Aż trudno uwierzyć, ale nie ma na świecie miejsca, gdzie sieć parafialna byłaby lepiej zorganizowana niż w Polsce. Nie produkujemy własnych samochodów czy telefonów komórkowych. Nasze najlepsze uczelnie plasują się w piątej setce światowego rankingu. Powietrze zimą też do najczystszych nie należy. Ale sieć parafialną mamy najlepiej zorganizowaną. Nie mam wątpliwości, że to właśnie zwyczajne życie parafialne, w jednym miejscu prowadzone lepiej, a w drugim gorzej, chroni nas przed spoganieniem, które zmiażdżyło już wiele europejskich narodów. My jeszcze oddychamy wiarą. Bogu niech będą dzięki za wszystkich gorliwych proboszczów i wikarych, którzy na co dzień dbają o tę symboliczną tamę. Gdybym potrafił, z przyjemnością napisałbym odę do gorliwego proboszcza i wikarego. Po stokroć na to zasłużyli. Poezją się nie posługuję, pozostaje mi więc wyrazić wdzięczność zwyczajną prozą.

I jeszcze kilka zdań o Mateuszu Kijowskim, o którym głośno było ostatnio z powodu pieniędzy, jakie płynęły do jego firmy komputerowej. Oburzenie zwolenników KOD-u mnie nie dziwi. Jest w pełni zrozumiałe. Dziwi mnie co innego. Mateusz Kijowski jak nie płacił, tak nadal nie płaci pełnych alimentów, co sam przyznał w jednej z ostatnich rozmów. Jak ktokolwiek może dawać wiarę facetowi, który okrada swoje własne potomstwo?

Jest to słowo wstępne redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego" ks. Marka Gancarczyka do nr 2/2017

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama